|
|
 2. ZFF: Namysłowiacy i Dębski w koncercie muzyki filmowejKoncert muzyki filmowej z udziałem Anny Jurksztowicz, Katarzyny Dąbrowskiej, Klaudii Bacy i Macieja Miecznikowskiego z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego dyrygowanej przez Krzesimira Dębskiego uświetnił galę 2. ZFF "Spotkania z historią" (16.08.).
- Rozpoczniemy od kompozycji Wojciecha Kilara, którego pożegnaliśmy w tym roku. Tak zdecydował Krzesimir Dębski. Słowa pieśni, które znamy, które mamy w sercu napisał Jerzy Lutowski, żołnierz AK i powstaniec warszawski. Na scenie tę pieśń dla publiczności i widzów zaśpiewa Maciej Miecznikowski - zapowiadała prowadząca galę Anna Popek. Maciej Miecznikowski wykonał pieśń "W stepie szerokim" z serialu telewizyjnego "Przygody Pana Michała" z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego.
- Pozwalam sobie zabrać głos bowiem usłyszycie Państwo muzykę do filmu, który zrealizowany był w Zamościu. Chodzi o film Jerzego Hoffmana "Bitwa Warszawska 1920". Przepraszam, moja żona już mnie prostuje - reflektował się dyrygujący koncertem Krzesimir Dębski. Prowadzenie przejęła Anna Popek. - Piękna piosenka do słów Andrzeja Ozgi z muzyką znanego Państwu Krzesimira Dębskiego z filmu "Syberiada Polska". Jej tytuł "Kartka spłonie". Piękna pieśń - gdzie wspomnienie, tęsknota, miłość przeplata się z mgłą, z marzeniem o powrocie do normalności w wykonaniu Anny Jurksztowicz. - A w pierwszym rzędzie siedzi reżyser filmu Janusz Zaorski. Przepraszam za pomyłkę - dodawał Krzesimir Dębski.
Balladę z filmu fabularnego "Pan Wołodyjowski" Jerzego Hoffmana z 1968 roku, na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza, z muzyką Andrzeja Markowskiego, który podczas II wojny światowej był żołnierzem AK i brał udział w powstaniu warszawskim wykonał śpiewak operowy Maciej Miecznikowski, lider Zespołu Leszcze. Wykonaniu towarzyszyły obrazy z kultowego filmu pokazane na telebimie.
- Zapis zwycięstwa, pamięci o mężnych czynach naszych przodków, klęsk, z którymi musieliśmy się zmierzyć ale także duma i nadzieja, która zawsze kazała nam wierzyć, że można będzie zacząć jeszcze raz. Teraz piękna piosenka autorstwa mistrzowskiej pary z serialu "Prawo i pięść". Słowa Agnieszka Osiecka, muzyka Krzysztof Komeda. Piosenka, którą wszyscy znają, ale dzisiaj usłyszą ją Państwo w wyjątkowym wykonaniu. Przed Państwem Katarzyna Dąbrowska - zapowiadała kolejny utwór Anna Popek.
"Śpiewkę 1920" z filmu "Bitwa Warszawska 1920" wykonała zamościanka Klaudia Baca, która studiuje wokalistykę na Akademii w Katowicach. Klaudia jest dumna z faktu, że pochodzi z Zamościa, ponieważ tutaj przesiąkała atmosferę muzyki jazzowej. Tym razem zaprezentowała się w klasycznym repertuarze i klasycznym wykonaniu. Jak przypomniał Krzesimir Dębski - w nagraniach do filmu "Bitwa Warszawska 1920" udział wzięli, jako statyści, mieszkańcy Zamościa w setkach, a nawet tysiącach osób - Można powiedzieć, że Zamość to aktorskie miasto - komplementował nas dyrygent.
- Kresy Wschodnie skąpane w krwi, w ogniu. Legendarne bohaterstwo ich obrońców, zdrada, ucieczka i miłość. To wszystko usłyszą Państwo w dumce z filmu Jerzego Hoffmana "Ogniem i mieczem". To oryginalne wykonanie i pełnia brzmień Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego. "Pieśń Heleny" zaśpiewa Anna Jurksztowicz - zapowiadała kolejny utwór prowadząca.
- Kilka słów o tym mieście. Gdyby zapytać gdzie leży Zamość? Grechuta odpowiedziałby - gdzieś na skraju mapy. A gdyby zapytać: Czym jest Zamość? Poeta Czechowicz odpowiedziałby: (...) "Zamość Zamość rynek to staw kamienny z ratusza przystanią kolumn kroki senne dalekie rano". Tylko tutaj, tylko w tym miejscu możliwa jest taka atmosfera i takie przeżycia. Myślę, że za chwilę jedno z nich przed nami. Piosenka, która doskonale znamy. Każdy musiał ją śpiewać przynajmniej raz w życiu. To wykonanie będzie prapremierowe. Tekst napisała Agnieszka Osiecka, muzykę Adam Walaciński. My znamy tę piosenkę z genialnego wykonania Edmunda Fettinga - anonsowała piosenkę "Deszcze niespokojne" Anna Popek. Kultową piosenkę z serialu "Czterej pancerni i pies" wykonali, gubiąc nieco frazy i słowa tekstu, w końcówce z małym wsparciem publiczności - wszyscy artyści. Oj, za mało się oglądało serialu..., bo się pewnie nutki zakuwało.
- W ciekawej aranżacji, również melodię i słowa wszyscy powinni znać: "O mój rozmarynie" - z nadzieją w głosie mówiła Anna Popek. Pomny wpadki, o pomoc publiczności już na starcie dopraszał się Maciej Miecznikowski słowami znanymi starszym pokoleniom z wystąpień towarzysza Wiesława: "Pomożecie"? Padło zapewnienie. Krótka próba i artysta stanął przed wielkim wyzwaniem pokazania, że ma nie tylko dobry głos, to jeszcze na dodatek zna słowa piosenki. Muzykę do pieśni "O mój rozmarynie" skomponował Zygmunt Pomarański, przed II wojną światową mieszkaniec Zamościa. W latach 30. XX wieku ukazały się jego kompozycje pt. "Pieśni o wojnie i na wojnie pisane" w układzie na głos i fortepian. Aktualnie wystawę poświęconą "Braciom Pomarańskim" można oglądać w Muzeum Zamojskim. Wykonanie utworu zadawalające. Słuchacze odnotowali bardzo ładne wejście dętych instrumentów solowych, które nadały wykonaniu odpowiedni rys.
Zmiana klimatu i "Rzeka marzeń", piosenka z filmu "W pustyni i w puszczy" w zacnym wykonaniu zamościanki Klaudii Bacy. Oryginalna wersja wykonania tej piosenki wspomagana była przez chór Zulusów. Tym razem za chór Zulusów "robił"... Krzesimir Dębski na fortepianie elektrycznym. No cóż, zbójeckie prawo kompozytora muzyki do filmu na podstawie powieści H. Sienkiewicza. Kolejny utwór to piosenka "Kiedy słońce było bogiem" z filmu "Stara baśń" Jerzego Hoffmana, do której muzykę skomponował również Krzesimir Dębski. Wykonała ją Katarzyna Dąbrowska.
-Usłyszycie teraz Państwo motywy ludowej muzyki zamojskiej. To "Trojak", w którym będziemy się starać oddać atmosferę panującą w tym waszym pięknym mieście. Zamość oczami muzyków - dopełniał zapowiedzi Krzesimir Dębski, po czym rozpoczął się popisowy numer muzyków Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego i dyrygenta, czyli "jodłowanie roztoczańskie" w doskonałym wydaniu, nagrodzone gorącymi oklaskami. Ponownie na scenie wszyscy soliści w dobrym, zgranym wykonaniu barwnej, pełnej słońca i emocji piosence "Mama Afryka" z towarzyszeniem fortepianu, na którym grał Krzesimir Dębski.
Krzesimir Dębski, nagrodzony przed koncertem statuetką "Zamość Perła Renesansu" za ogromny wkład w kulturę filmową nie ustawał w kontynuowaniu autorskiego show. Jakby w formie rewanżu postanowił "sprzedać" publiczności tajemnicę, którą trzyma w sekrecie grupa trzymająca wiedzę o tym, jak się pisze piosenki. Jak przyznał, komponować może każdy, trzeba tylko opuścić palce na klawiaturę i jest już akord. "Wypasiona" piosenka ma dwa akordy. Trzeba też - bagatela - "mieć nosa" do muzyki. Krzesimir Dębski ma nosa bez wątpienia. Kiedy jego nos opadł na klawiaturę - wybrzmiał akord. Potem też trzeba skakać palcami po co drugim klawiszu, a to potrafi każdy, nawet bez wykształcenia muzycznego - zapewniał kompozytor. I grał "jak z nut" znane większości akordy z serialu "Na dobre i na złe". - Trzeba robić tylko te trzy rzeczy - podkreślał autor muzyki i tym razem - dla odmiany - przypomniał muzykę do serialu "Klan". Świetny był finał zabawy. - Do zobaczenie w kolejce do ZAiKS-u. Tam się chodzi po pieniądze - puentował pan Krzesimir. Rewelacja! A "Na dobre i na złe" wraz z Namysłowiakami, poprowadzonymi przez kompozytora piosenki, zaśpiewała Anna Jurksztowicz.
Ponownie zmiana klimatu i temat z filmu "Ogniem i mieczem" - "Bitwa nad Żółtymi Wodami". To symfoniczne wykonanie utworu, do którego "trzeba było dużo muzyki napisać" - zaznaczył Krzesimir Dębski. Muzycy Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego "jako żywo", czyli z powodzeniem zilustrowali, tragiczną w skutkach pierwszą bitwę powstania Chmielnickiego w 1648 r., rozgrywającą się - w reżyserii Jerzego Hoffmana - przed oczami publiczności na telebimie.
Spełniono jeszcze marzenie publiczności o tym, abym jeszcze raz usłyszeć dumkę z "Ogniem i mieczem". I ponownie, przed zamojską publicznością i publicznością TVP Historia, zaprezentowała się Anna Jurksztowicz śpiewając "Pieśń Heleny". Tym razem - dyrygent towarzyszył małżonce grając solowe partie na skrzypcach. I było to bardzo piękne wykonanie. Wyjątkowy, barwny i momentami arcyzabawny koncert nagrodzono owacjami na stojąco.
Zaproszenie do spotkania za rok skierowała Anna Popek. Padły podziękowania pod adresem organizatorów 2. Zamojskiego Festiwalu Filmowego "Spotkania z historią" oraz pod adresem Prezydenta Zamościa za możliwość gościny w "mieście idealnym". Na czarownym zamojskim Rynku Wielkim długo nie milkły brawa..., na fasadach renesansowych kamienic jeszcze długo odbijały się kolorowe obrazy naszej historii zilustrowane muzyką najstarszej w Polsce orkiestry symfonicznej...
autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2014-08-18 przeczytano: 4474 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
