www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 27 kwietnia 2024, w 118 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Zyty, Teofila, Żywisława, Anastazego.
Kwietniowe przysłowia: Na świętego Urbana wszystka rola zasiana. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Publicystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Dyskusja po projekcji filmu Adama Sikorskiego "Jeżeli zapomnimy o nich..."

Dyskusję o Adama Sikorskiego "Jeżeli zapomnimy o nich..." rozpoczął Andrzej Bubeła, dyrektor CKF pytaniem: -Film pokazywany był na festiwalu w Gdyni, na festiwalu w Warszawie. Jaki jest odbiór tego filmu w innych częściach Polski?

- Jest szokujący. Ale wtedy zapada milczenie, ale jest miara siły oddziaływania tych drobiazgów, tych medalików wydobytych z mogiły, tych szczątków. Na festiwalu w Gdyni skończył się film i nikt się nie poruszył, nikt nie zapytał. Tak naprawdę trudno o tym dyskutować. Jest to dramatyczny krzyk i takim powinien pozostać. Ja się nie dziwię, że nikt nie próbuje pytać, ani dochodzić jakiś szczegółów. To są sytuacje porażające. W przekazie filmowym są przerażające, a w obcowaniu z tym - potrójnie przerażające - odpowiadał reżyser Sikorski.



O odbywających się uroczystościach UPA na Zachodniej Ukrainie mówił jeden z widzów. - Patrzyłem na tych młodych, którzy brali udział w tych uroczystościach. I gdyby ta sytuacja powtórzyła się jeszcze raz to moje wrażenie jest takie, że oni jeszcze raz by to zrobili. Ta historia nic ich nie nauczyła.

- Te uroczystości to jest stały rytuał. Te, które pokazywaliśmy w filmie odbywały się we Lwowie, w Kijowie one mają jeszcze większy wymiar. W mniejszych miejscowościach jest podobnie. Zdumiewający jest ten entuzjazm. Maleńkie dzieci, które maja przypięte dystynkcje UPA, mają ten cały sztafaż tej zbrodniczej formacji. Niepojęte jest to, że oni z taką łatwością adorują swastykę. Tego nie umiałem sobie wytłumaczyć, i to jak reagowała ulica gdy maszerowali chłopcy z grup rekonstrukcyjnych, nowi striłci, ten entuzjazm. Zamarło całe życie, wyszły urzędy, zamarły sklepy, a kilkanaście rekonstruktorów szło w marszu. To we Lwowie, gdzie ruch jest ilościowo mniejszy, natomiast w Kijowie było to zrobione z ogromnym rozmachem. I pomniki. Gdybyście Państwo przejechali przez Wołyń. Na przykład Janowa Dolina. Ogromny dramat. Zostali tam wymordowani Polacy, którzy pracowali przed wojną jako robotnicy w najsłynniejszych kamieniołomach, skąd dobywano bazalt na wszystkie drogi w Polsce. Tam stoi pomnik ale nie poświęcony ofiarom tylko poświęcony katom. I tak dokładnie jest w każdej miejscowości. Ponad 300 pomników. Są próby budowania i u nas. Doświadczamy co jakiś czas zamiaru budowania pomników, ale Zamojszczyzna doskonale wie jak sobie z tym problemem radzić - wyjaśniał autor filmu.

- Chciałbym wyrazić wielkie uznanie dla pana reżysera za taki film, bardzo dokładny, wyrazisty i chciałem zauważyć, że również na Ziemi Hrubieszowskiej miały miejsce podobne mordy. Tutaj żołnierze BCH z Rysiem na czele broniły Polaków i dużo udało się ich uratować. Natomiast na Wołyniu, mimo tego, że była Polska Podziemna nie było samoobrony i Polacy byli bezbronni. Padali ofiarą prowokacji, byli oszukiwani i dawali się zabijać w tak potworny sposób. Pytanie: Dlaczego tak się stało? I jakie inne dane posiada pan reżyser? - zapytywał Stanisław Misztal.



- Zamojski rozdział zmagań z UPA jest ciągle do napisania. Przypomnę, że prof. Jerzy Markiewicz napisał swego czasu książkę "Partyzancki kraj". Książka 12 lat była zamrożona w Wydawnictwie Lubelskim ponieważ był ogromny sprzeciw władz partyjnych. Jakimś cudem wymknął się od odpowiedzialności karnej bo prokuratura miała szczerą ochotę posadzić go do więzienia za niszczenie stosunków polsko-ukraińskich. Książka się ukazała, ale dzisiaj jej Państwo na rynku nie znajdziecie. Gdyby była szansa jej wznowienia to byłaby doskonałą lekturą. Ona doskonale pokazuje jak te wydarzenia wołyńskie czy wydarzenia galicyjskie przeniosły się również na Zamojszczyznę. Słusznie pan powiedział. May ciągle do opowiedzenia historię Batalionu Rysia, jego zmagań na terenie hrubieszowskiego. Niezwykłe. Siedmiuset ludzi w batalionie. Gdzie w Polsce jest tak wielki partyzancki oddział? Pojawiają się w trakcie Akcji "Burza". Ten działa od 1943 r. To jest jedno z zadań narratorskich czy kronikarskich. A właściwie dwa zdania. Wznowić książkę Jerzego Markiewicza "Partyzancki kraj". Duga sprawa to opowiedzieć syntetycznie te wydarzenia polsko-ukraińskie na Zamojszczyźnie - punktował Adam Sikorski.

Za film o wymiarze wychowawczym dziękowała przedstawicielka widowni. Jest zdania, że rany należy rozdrapywać aby pamiętać o tych zbrodniach na Polakach nie została zatarta. O swoich przeżyciach powinny wypowiadać się osoby, które przeżyły. Film powinien być pokazany młodym ludziom, aby za 50 lat sprawa rzezi na Wołyniu nie stała się to sprawą nieważną.

- W każdym filmie dokumentalnym stosuje się zasadę rekonstrukcji. Podstawą jest opowieść, relacja i dodatkowo używa się grup rekonstrukcyjnych. W filmie o rzezi na Wołyniu wystąpili aktorzy amatorzy z Centrum Kultury z Biłgoraja i okolic. Współczesny dokument wymaga odrobiny teatru, przy pomocy suchych faktów nie uda się opowiedzieć o wydarzeniach, pewne rzeczy trzeba zagrać, zainscenizować. Odnośnie transmisji pokoleniowej. Myślę, że na poziomie politycznym Wołyń powinien zostać "odczarowany", bo wokół tego Wołynia są dziwne cudzysłowie. Mówią, że sprawa złożona, skomplikowana. Próbuje się nam wmawiać, że my ponosimy jakieś winy. We wsi Ostrówki nie było nawet żadnej komórki konspiracyjnej AK, nie było jednego karabinu, czyli nie da się przenieś tego schematu, który powiada, że owszem "my was mordowaliśmy, ale wy nas też". W większości wypadków te oddziały AK albo szkieletowe, albo nie zdolne do szerszych działań. Ale przede wszystkim zaskoczenie. Jeżeli jednego dnia - jak powiedział prof. Motyka - zostaje zniszczona społeczność 99 wsi, to nie ma możliwości działań w takiej strukturze jak AK. A po za tym to wielkie "puszczanie krwi" które przeżył Wołyń za tzw. pierwszych Sowietów, cztery wielkie deportacje/wywózki dotknęły szczególnie mężczyzn, tych, którzy byli w stanie za tę broń chwycić. We wsiach zostali starcy, kobiety i dzieci. Samoobrony były. Samoobrona Przebraża dowodzona przez Henryka Cybulskiego zgotowała UPA największą niespodziankę w jej dziejach. Przyszło 12 sotni aby zniszczyć ogromny polski obóz - prawie 1000 osób z okolicznych wiosek i palonych przysiółków zabezpieczonych przez miejscowych partyzantów, partyzantów o niesłychanej wyobraźni. Pojechali do landrata do Równego żeby załatwić parę karabinów dla samoobrony przez rosyjskimi jeńcami, którzy uciekali z obozów. Dał i 4 karabiny, ale oprócz tego kupili, płacąc złotem, dwa wozy uzbrojenia. Poza tym, broni mieli mnóstwo ponieważ to był teren gdzie rozsypała się Armia Czerwona. Mieli nawet działka wymontowane z czołgów. gdy te 12 sotni próbowało zniszczyć Przebraże to sobie na tej miejscowości "połamało żeby". Przebraża też nie ma w polskiej opowieści. Nie zrobiono żadnego filmu o Przebrażu, a szkoda. Henryk Cybulski jest postacią - może na miarę Kmicica, ktoś niesłychanego talentu wojskowego, niesłychanej wyobraźni. Ogromne tłumy wdzięcznych ludzi, które jemu tylko zawdzięczają życie. Przebraże nie było jedyne, tych samoobron było kilkanaście. One bardzo skutecznie opierały się tej eksterminacji - uzupełniał temat historyk i dokumentalista Adam Sikorski.



- Film jest porażający, film jest tragiczny. Mimo, że należę do ludzi twardych to łza sama cisnęła się do oczu. Chcę panu serdecznie pogratulować tego filmu bo to jest kolejna cegiełka w tym odsłanianiu prawdy, prawdy szeroko rozumianej o najgorszej, najokrutniejszej zbrodni ludobójstwa, które zostało dokonane na Wołyniu. Historycy określają to jako Genocidium atrox, a więc ludobójstwo okrutne, dzikie, zbrodnie barbarzyńskie. To rzeczywiście jest wielką prawda, to, co pan nam przedstawił - mówił Henryk Smalej. Jednocześnie wskazał na pewną nieścisłość, która dotyczyła zaprezentowanych w filmie kostiumów grup rekonstrukcyjnych. Mówca uważa, że mordujący Polaków Ukraińcy nie byli wyłącznie partyzantami lecz byli to bandyci, nie było innego określenia - tylko bandy. Podkreślał, że w 1943 r, to w mundurach chodzili nieliczni Ukraińcy, np. "Kłym Sawur". Historycy, zdaniem Henryka Smaleja - nadużywają określenia, że to była armia, partyzanci czy konspiratorzy. - Konspiratorzy UPA? Przeciwko komu konspirowali? Niemcom, Rosjanom czy bezbronnym dzieciom? - stawiał pytania rozmówca. Historyk Henryk Smalej dociekał także powodów zaprezentowania w filmie wypowiedzi prof. Wjatrowycza ze Lwowa.

(26 marca br. ukraiński rząd premiera Jaceniuka powołał Wołodymyra Wjatrowycza na stanowisko szefa odpowiednika naszego Instytutu Pamięci Narodowej, historyka, który twierdzi m.in., że winy za rzeź wołyńską, za bestialskie wymordowanie ponad 60 tys. Polaków w 1943 r., nie ponoszą Ukraińcy - za wprost.pl/ar/441977/Wojna-polsko-ukrainska - autor).

- Dla mnie, ten pan jest banderowskim "łże profesorem". Jest ich wielu, nie tylko on. U nas w Polsce też są tacy - zauważał Henryk Smalej i dodał: Nie wiem czy Państwo zauważyliście, ale nasi profesorowie Wnuk i Motyka - w filmie, ani razu nie użyli określenia "bandy". Oświadczam wszem i wobec jeśli do końca mamy mówić prawdę o tych okrutnych, tragicznych zbrodniach to trzeba rzeczy naprawdę nazywać po imieniu. To nie była żadna ukraińska armia, to nie byli żadni partyzanci, to byli zwykli mordercy, ludobójcy - bandy ukraińskie.

Do wypowiedzi Henryka Smaleja odniósł się twórca film "Jeżeli zapomnimy o nich..." Adam Sikorski. - Wjatrowycz, jak pan słusznie powiedział - jest dyżurnym ideologiem Partii Swoboda. Jego tezy są takie: UPA "skanalizowała" tylko to, co w naturalny sposób zdarzyło się w wioskach, czyli w wioskach była naturalna potrzeba wyrżnięcia Polaków. On i tak tutaj wypowiada się grzecznie bo w polemikach prasowych zachowywał się skandalicznie, ale zrozumcie Państwo dokumentalistę. Nie ma dokumentu, który nie daje szansy odezwania się drugiej stronie. I tak te wypowiedzi są zminimalizowane. Nie sposób zatrzymać się na naszych tylko racjach. Trzeba postawić i tego gościa przed kamerą.

Dokumentalista objaśnił także sprawę umundurowania i uzbrojenia w pokazanym filmie. - W takich akcjach pojawiały się najróżniejsze grupy. Tu akurat nie, jeśli chodzi o akcję kurenia "Łysego" i "Rudego" to tak przynajmniej z relacji wynika. Część z nich była umundurowana w mundury typu angielskiego, mieli swoje dystynkcje. Nie jestem w stanie się spierać na tym poziomie bo nie ma ikonografii, nie ma żadnych śladów tych opisów. Oni sami niechętnie występują jako konsultanci w takich sprawach. To zostało zbudowane na zasadzie przybliżonej. Być może ma pan rację, że za dużo było eleganckiego munduru, a za mało było tej "czerni". Ta "czerń" powstała na obrzeżach i wykonywała najczarniejszą robotę ponieważ zabicie 1300 osób wymagało wielu rąk. Z pokorą przyjmuję wszystkie uwagi bo nie da się zrobić "od ręki" rzeczy perfekcyjnej. Co do określeń "banda" czy "armia". Oficjalnie w literaturze zakotwiczyło się Ukraińska Powstańcza Armia. Cały historyczny świat tego używa. Nie sposób było moderować słownictwo profesorów, aczkolwiek mnie w duszy bardziej gra słowo "banda", tak jak panu, niż UPA.

Z pytaniem do reżysera zwrócił się Arkadiusz Łygas: - Czy pan kiedykolwiek wierzy, że Ukraińcy przeproszą nas, Polaków za dokonane ludobójstwo na Wołyniu oraz Małopolsce Wschodniej, inaczej nazywaną Galicją - bo ja w to nie wierzę, bo Ukrainą rządzą dzisiaj nacjonaliści ukraińscy wraz z ukraińskimi Żydami, a Polską rządzą ludzie którym obcy jest polski interes.



- Nas cieszy bardziej to, że oni otworzyli nam granicę i pozwalają nam wwozić georadar i pozwalają szukać mogił. ja szczerze mówiąc - osobiście na te przeprosiny nie czekam bo na nie liczyć chyba nie można. W tej skomplikowanej mapie duszy Ukraińca jest to praktycznie niemożliwe. Oni przez długie lata szukali jakiejś tożsamości, jakiś korzeni. Do czego się mają odwołać? Co ma być ich legendą narodową, założycielską? Czy kozaczczyzna, która jest tak odległa, że prawie mityczna? Czy partyzanci z II wojny światowej, którzy byli podporządkowani NKWD? Oni szukają jakiejś narodowej mitologii, jakiegoś fundamentu. UPA była tu czymś bardzo naturalnym. Wcale nie czekam na przeprosinyz ich strony. Oczywiście, pokolenie starsze, pokolenie dotknięte tragedią, skrwawione na takie przeprosiny powinno czekać, ale z naszej strony, ze strony polskiej powinno być ciśnienie w tym kierunku. To nie może być tak, że parlament przez długi czas się spiera czy była to zbrodnia wojenna o charakterze ludobójstwa. To są spory tylko językowe, a fakt, był faktem - była dramatyczna "rzeźnia". Na przeprosiny nie liczę, niech nam pozwalają szukać, znajdować, stawiać krzyże i uporządkować to. Byłoby idealnie gdyby można było utworzyć cmentarze zbiorcze ale na to słowo zbiorcze dostają wysypki. Kiedy w Ostrówkach chcieliśmy umieścić na długich płytach nazwiska ofiar - usłyszeliśmy - nie. Pozwolimy wam na tyle nazwisk ile najdziecie szkieletów. A polski orzeł, który znalazł się na pomniku w Ostrówku, zniknął następnego dnia. Na te przeprosiny raczej nie czekajmy - zakończył wypowiedz Adam Sikorski.

Janina Kalinowska przewodnicząca Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu z siedzibą w Zamościu podziękowała za jedną tysięczną część upamiętnienia, bo w filmie są 2 miejscowości. - Dobrze pan powiedział, że zostało jeszcze prawie 2 tysiące bądź więcej. Stowarzyszenie nasze postawiło 36 krzyży na Wołyniu. Stały, kiedy Janukowycz był prezydentem. Stały, można tam było kwiaty złożyć bezpiecznie, zapalić znicz i było wszystko w porządku. Pod koniec jego urzędowania - niestety - nowo powstała banda upowska na naszych tabliczkach zmniejsza nam liczbę ofiar. I tak np. Dominopol - tam zamordowano 490 osób jednej nocy. Tu jest pięknie pokazane, tu śmierć jest bardzo lekka. Ktoś, kto od kuli ginął to pozostała osoba dziękowała Bogu, że tylko tak zostali zamordowani. Tam się przeważnie biło siekierami, młotami, wydłubywało oczy, obcinało języki. To był ich sposób mordowania. Mówię dlatego, że stamtąd pochodzę. Tam straciłam wszystkich, absolutnie wszystkich, pozostałam sama. Wrócę do tabliczek - Sielec, w parafii zginęło 1800 osób. Nie pozwolono nam napisać tej liczby. Skurcz - tam zginęło prawie tyle samo. Nie pozwolono nam napisać. W mojej miejscowości zginęło 260, wymazane wszystko. Pozostało tylko nazwisko moich rodziców i mojego rodzeństwa. Ale ja - liczę na to i wierzę mocno, że tego rodzaju filmy - pan będzie kręcić. Będzie pan kręcić, będzie pan poznawać metody mordu. Możemy wskazywać, mamy dokumentację, mamy przesłuchania, oświadczenia, które zbieramy i wysyłamy do pisarzy, którzy opisują dzieje i przejścia świadków, którzy ocaleli. Jeżeli takich filmów nie będzie, jeżeli takich filmów nie obejrzy młodzież to obawiamy się tego - my świadkowie, że po naszej śmierci, po śmierci naszych dzieci - historia uzna, że to myśmy mordowali, a nie oni. Tego się tylko boję, a na to wszystko wskazuje, choćby nawet obecna sytuacja - nazywać, że to jest "czystka etniczna o znamionach ludobójstwa" - to ja w ogóle nie rozumiem co to znaczy. I chyba nie zrozumiem do końca życia - podsumowała Janina Kalinowska.

Przewodnicząca Stowarzyszenia podziękowała Prezydentowi Zamościa, z którego inicjatywy odbyła się premiera filmu Adama Sikorskiego. Pani Kalinowska skonstatowała, że na widowni jest zbyt mało młodzieży, a w szkołach zbyt mało lekcji historii, a jeżeli już są - to nie zawsze oparte na prawdzie.

- Następne pokolenia z pewnością o tę sprawę się upomną. To nie jest tak, że rzecz przepadła, zginęła. Trzeba się upomnieć u naszych parlamentarzystów bo oni mogą postawić sprawę na ostrzu noża. Nasi sąsiedzi muszą się zgodzić na poszukiwania, na badania i zbiorcze cmentarze na Wołyniu - powiedział z wielką nadzieja w głosie, dziękując za wspólne przeżycia historyczne - Adam Sikorski.


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2014-10-20 przeczytano: 13581 razy.



Zobacz podobne:
     Zmarła Janina Kalinowska, sierota Wołynia, córka Zamościa / 2021-09-15
     6. ZFF: Pamięci ofiar ludobójstwa "Niedokończone msze wołyńskie" / 2018-08-20
     74. rocznica walk z UPA pod Narolem / 2018-06-02
     Polityka to nie pluszowy miś / 2017-05-10
     Nie płaczmy nad "Wisłą" / 2017-05-04
     73. rocznica: Poturzyn czci ofiary zbrodni UPA / 2017-04-13
     Tarnoszyn oddał hołd pomordowanym przez UPA / 2017-03-27
     "Wołyń. Bez komentarza" i... odpowiedzi / 2016-11-01
     Promocja książki "Wołyń bez komentarza" / 2016-10-22
     11 lipca zapalmy świeczkę w oknie / 2016-07-09
     Upamiętniono 72. rocznicę walk z UPA pod Posadowem / 2016-06-21
     Gmina Narol: Zginęli broniąc domów przed UPA / 2016-06-03
     Wojciech Smarzowski o "Wołyniu" / 2016-05-03
     Poturzyn uczcił pomordowanych mieszkańców / 2016-04-25
     Wspieramy WOŁYŃ! Spotkanie z Wojciechem Smarzowskim / 2016-04-22
     Obchody 71. rocznicy Krwawej Niedzieli w Kryłowie / 2016-04-12
     Wspieramy WOŁYŃ! Zabito ich dwa razy - siekierami i niepamięcią... / 2016-04-07
     Tarnoszyn pamięta. 72. rocznica zbrodni UPA / 2016-03-23
     "Wózkiem do nieba" - promocja książki Leszka Wójtowicza / 2015-08-11
     Pamięci pomordowanych mieszkańców Tarnoszyna / 2015-04-04

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet