| 
 
  
 
 | 
   Serenady i czardasze podczas "Wieczoru z koncertmistrzem"W kameralnym koncercie pod tytułem "Klasycznie i rozrywkowo" wystąpili:  Piotr Redeł, Magdalena Magoń, Tomasz Nadolski i Magdalena Pasikowska. Muzycy zaprezentowali muzykę od Mozarta do Joplina. Koncert z cyklu "Wieczór z koncertmistrzem" odbył się w "Morandówce" (23.04.).  
  
  
W koncercie wystąpił Zamojski Kwartet Smyczkowy, którego założycielem jest Piotr Redeł, od września 2007 r. koncertmistrz Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu. Jest pomysłodawcą koncertów: "Cztery pory roku" i "Bach, Vivaldi i Harry Potter". Prezydent miasta Zamościa wyróżnił pana Piotra za działalność artystyczną za 2010 r. 
  
- Mając we wspomnieniach i praktyce pracę w kwartecie im. Rubinsteina postanowiłem i tutaj spróbować co można zrobić w muzyce kameralnej. Założyliśmy Kwartet "Optimum". (...) Tu w Zamościu marzę o większym popycie na taką muzykę. Okolica jest piękna, jest wiele miejsc, w których można byłoby grać. Myślę też, że byłoby wielu chętnych słuchaczy, natomiast koszty organizacyjne i inne przeszkadzają, żeby to realizować .- mówił Piotr Redeł w rozmowie prezentowanej na naszym portalu w 2011 r. "Morandówka" postanowiła spełnić marzenie Piotra Redeła, wielkiej osobowości muzycznej.  
  
- W dzieciństwie bardzo chciałem być kierowcą autobusu. Podkradałem mamie pokrywkę od garnka i "jeździłem" po mieszkaniu. Potem rodzice jednak posłali mnie do szkoły muzycznej i efektem tego było 17 lat nauki. W przyszłym roku będzie 40 lat mojej pracy jako muzyka. Z tego dziesięć lat w Zamościu - podkreślił koncertmistrz "Namysłowiaków".  
  
  
Dodał także, że sam niewiele może zdziałać, ale w kwartecie, to już co innego, bo to jest "kawałek" orkiestry. Kwartet Smyczkowy, który po przyjeździe z Łodzi do Zamościa założył Piotr Redeł - na pierwszym koncercie w "Morandówce" - zaprezentował muzykę klasyczną i rozrywkową. 
  
- Muzyka klasyczna też jest rozrywkowa. Kiedyś nie było disco polo i przebojów światowych, ale były divertimenta, były utwory  salonowe, bo muzyka kameralna pochodzi od słowa "musica de camera" - muzyka w pokoju, w takim, może nieco większym - koncertowały takie małe zespoły jak nasz kwartet. Cieszymy się bardzo, że możemy wystąpić w tym miejscu. Zagramy dla Państwa kilka utworów charakterystycznych dla kwartetu, ale też i wszystkim znanych  melodii - zapowiadał Piotr Redeł.
  
Koncert "Klasycznie i rozrywkowo" rozpoczął niewątpliwy hit muzyki kameralnej napisany na kwartet smyczkowy. Była to Mozarta "Eine kleine nachtmusik" - część pierwsza, utwór, który jest jedną z najbardziej znanych, uznanych i rozpoznawalnych w historii muzyki kompozycji Wolfganga Amadeusza Mozarta. Doskonała serenada rewelacyjnie wybrzmiała w XVII w. komnacie.  
  
Z muzyką Mozarta pozostaliśmy na dłużej, bowiem kolejnym utworem była III część Pierwszego Divertimenta, który został rozsławiony przez Wojciech Młynarskiego w piosence "Rodzinny obiad". Z bogatego zbioru nut, z którego korzystali muzycy Kwartetu Smyczkowego im. A. Rubinsteina, wybrano jeszcze utwór Luigi Boccheriniego oraz ognisty, przepiękny "Taniec węgierski" J. Brahmsa.       
  
- Nie ma muzyki złej i dobrej. Jest tylko źle i dobrze zagrana. Mam nadzieję, że my zaliczamy się do tej drugiej kategorii - mówił Piotr Redeł, a już za chwilę muzycy proponowali kompozycję w stylu wiedeńskim, czyli Johannes Richardy i "Polka Arlekin".  
  
- Chcemy nawiązać do pochodzącego z Włoch pierwszego właściciela tej kamienicy. Kompozytor nie nazywa się Morando. To Eduardo Di Capua, a melodię na pewno wszyscy państwo znają - zapowiadał koncertmistrz, dając tym samym dowód na świetną znajomość historii miejsca koncertu. 
  
  
Było to "O sole mio", piękna piosenka neapolitańska. Czaru wieczoru dopełnił kolejny czardasz - "Kiedy skrzypki grają" z operetki Franza Lehara "Cygańska miłość". Jeszcze Strauss, oczywiście - pan Strauss i dwie jego znakomite polki. Była  także muzyka o miłości. Członkowie Kwartetu Smyczkowego wybrali utwór znakomicie - George Gershwin i słynna kołysanka "Summertime"  z najpopularniejszej amerykańskiej opery Porgy and Bess. Na zakończenie "Wieczoru z koncertmistrzem" wykonano utwór Scotta Joplina oraz doskonałą  Polkę Schnell Eduarda Straussa.
  
- A jeżeli ktoś uronił łzę, to dlatego, że w tej kamienicy wybrzmiały dźwięki wspaniałej muzyki. Dziękuję wszystkim, którzy przyszliście, bo tylko tacy ludzie, którzy słuchają tak dobrej muzyki - są bogaci - powiedziała gospodyni "Morandówki" Małgorzata Ryczek, dziękując muzykom za świetny koncert.  
  
Podziękowanie za zaproszenie do wykonania koncertu rozpoczynającego działalność artystyczną w nowym obiekcie wyraził także Piotr Redeł. Jeszcze utwór na bis i oklaski, a potem owacje za niezwykły koncert Zamojskiego Kwartetu Smyczkowego. Liczne grono słuchaczy uczciło koncert lampką przedniego węgierskiego Melrota z winnicy gospodarzy obiektu.
  
Gry na skrzypcach Piotra Redeła, który dla Zamościa i  najstarszej w Polsce Orkiestry Symfonicznej porzucił rodzinną Łódź, będzie można wysłuchać podczas kolejnego "Wieczorze z koncertmistrzem". Dla melomanów zagrają także Magdalena Magoń, Tomasz Nadolski i Magdalena Pasikowska. Tym razem "Morandówka" zaprasza na koncert z okazji "Dnia Matki", 26 maja. Będzie to muzyka miłości.
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2016-05-03 przeczytano: 16885 razy.  
  
  
  
 
  Zobacz podobne:                                                                         
  
  Warto przeczytać:  
     
 
  
  
 
  
 | 
 | 
 
  
 | 
 
  
 
 |