Czym się różni strona internetowa od papierowej gazety? W świetle prawa - niczym!

Nie ma znaczenia czy strona internetowa jest informacyjna, czy hobbystyczna, czy prezentowane są na niej zdjęcia rodzinne, czy informacje osobiste.

Jeśli nie tworzy zamkniętej całości tzn. jest aktualizowana przynajmniej raz w roku podlega prawu prasowemu. Publikowana treść nie ma znaczenia - strona WWW jest prasą.
A jeśli jest prasą musi być zarejestrowana w sądzie.

Takie orzeczenie wydał Sąd Najwyższy (26 lipca 2007).

Dotyczy to wszystkich stron, z wyłączeniem jedynie Biuletynów Informacji Publicznej.

W praktyce oznacza to, że większość polskich stron, które możemy oglądać w internecie jest publikowana nielegalnie (ciekawe jak to jest w przypadku, kiedy strona zamieszczona jest na serwerze zagranicznym). Ich właściciele narażeni są na kary finansowe, a nawet na karę pozbawienia wolności.

Sądy nie muszą się kierować orzeczeniem Sądu Najwyższego, ale z pewnością będą je uwzględniać przy wydawaniu wyroków.

Co ciekawe, nawet Komenda Główna Policji nie ma zarejestrowanego serwisu, w którym codziennie publikowanych jest cała masa informacji. Nie rejestrowała, bo "prawo prasowe nie przewiduje uznania stron internetowych za dziennik czy czasopismo". - możemy przeczytać w artykule "Rzeczpospolitej".

Prokuratorzy coraz chętniej ścigają autorów stron internetowych za to, że nie zarejestrowali ich w sądzie jako dziennik lub czasopismo. Przekonał się o tym m.in. Leszek Szymczak, prowadzący serwis GazetaBytowska.pl, który został oskarżony o prowadzenie serwisu bez rejestracji. Organy ścigania zajęły się nim, ponieważ nie usunął z forum komentarzy internautów na temat komornika, o którym program wyemitowała TVN. - czytamy dalej.

Zarzut braku rejestracji serwisu WWW spotkał również wydawców serwisu "Szycie po przemysku".
Najzabawniejsze w ich przypadku było to, że oni próbowali zarejestrować serwis, ale sąd im odmówił. A później prokuratura zaczęła ich ścigać za... brak rejestracji.

Sędziom Sądu Najwyższego gratulujemy poczucia humoru, paniom i panom posłom przypominamy, że ustawa o prawie prasowym pochodzi z... 1984 roku, a sądom życzymy owocnej pracy przy rejestracji kilku milionów tytułów prasowych.