www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w piątek, 19 kwietnia 2024, w 110 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Adolfa, Tymona, Pafnucego.
Kwietniowe przysłowia: Pogody kwietniowe, słoty majowe. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Zapowiedź


- - - - POLECAMY - - - -




23. Sacrofilm: Krzysztof Zanussi - bez prawdy żyć się nie da

Podczas 23. edycji Międzynarodowych Dni Filmu Religijnego Sacrofilm, prof. Krzysztof Zanussi zaprezentował wykład pt.: "Rozważania o prawdzie", który nawiązywał do tematu przewodniego tegorocznego wydarzenia religijno-kulturalnego. Wykład odbył się w WSZiA w Zamościu (19.02.).

Jest jednym z najbardziej znanych i najczęściej nagradzanych twórców polskich zagranicą, zdobywcą Złotego Lwa w Wenecji (1984 r.). Jego kino jest głęboko autorskie - sam pisze scenariusze, realizując je w specyficznej, właściwej tyko sobie formie. Jego filmy odznaczają się niezwykłą oryginalnością, są zawsze przepełnione refleksją i trafną obserwacją. Kino Zanussiego określa się jako "intelektualne"- Reżyser zajmuje się egzystencjalną tematyką, stawia wiele trudnych pytań. Prof. Krzysztof Zanussi jest wszechstronnie wykształcony. Zrobił dyplom na Wydziale Reżyserii w PWSFTViT w Łodzi (1966), ukończył fizykę na UW (1959) i filozofię na UJ (1962). Jest członkiem Europejskiej Akademii Filmowej.



Zamościanie cenią pana profesora w sposób szczególny, jako mecenasa festiwalu Sacrofilm - takimi słowami powitano prof. Krzysztofa Zanussiego na wykładzie, przy wypełnionej po brzegi sali WSZiA. - Miło Państwa znowu spotkać. Zamość ma same zalety, tylko jedną wadę, że tak ciężko jest do Was dojechać. Chciałbym dożyć takiego festiwalu, że powiem, że drogę do Lublina skończono i wreszcie można szybko dojechać do Zamościa.

-Trudne zdania, bo artysta, który mówi o prawdzie wkracza troszkę na pole minowe. Podzielę się z Państwem kilkoma różnymi refleksjami. Punktem wyjścia musi być spostrzeżenie, że dzisiejsze czasy, publicystycznie określa się jako czasy post-prawdy, czy półprawdy. Czyli czasy, w których prawda się skończyła, prawdy już nie ma. To mniemanie jest dość rozpowszechnione w humanistyce, bardzo żywe. To pochodna generalnego relatywizmu, że wszystko jest względne, wobec czego nie należy się upierać przy prawdzie, bo żaden sąd tak do końca nie jest prawdziwy. I co za tym stoi, myśl, że prawdy nie ma, że prawda jest złudzeniem. To mniemanie jest szalenie wygodne, bo ono zwalania z wielu zobowiązań, np. prawdomówności. Politycy korzystają z tego bardzo chętnie, uważając, że jak prawdy nie ma to można kłamać. I proszę zobaczyć, ile tego widzimy dookoła. Można obiecywać i nie dotrzymywać słowa. To jest coś, co moim zdaniem powoduje głęboka korozję życia społecznego. Bez prawdy żyć się nie da.

-Z drugiej strony wracamy do prawdy w triadzie platońskiej - piękna, dobra prawdy jako jedności. Tutaj jest droga do wyjścia, do sztuki. Żeby tak powiedzieć praktycznie, a nie teoretyzować, czasem mnie do tego ciągnie, ale powinienem się ugryźć w język.



-Istniało polsko-rosyjskie forum, inicjatywa ministerstwa spraw zagranicznych przez 10 lat, zgasło za ministra Waszczykowskiego. Myśmy się nieformalnie spotykali z Rosjanami, żeby rozmawiać bez świadków, by rozmawiać o sprawach, które nas dzielą, nie łączą. Forum do spraw łatwych, bo było forum do spraw trudnych. Nasze forum skupiało się na przyszłości. Okazało się, że o przyszłości możemy rozmawiać bez konfliktów, a o przeszłości handryczono się o każde słowo, o każdy przymiotnik, o każdy kwantyfikator. Drugie forum osiągnęło konsensus dotyczący zbrodni katyńskiej. Ambasador FR wyszedł z takim poglądem, że my Rosjanie, wy Polacy nigdy nie dojdziemy do porozumienia w sprawach przeszłości, bo jednej prawdy nie ma. My mamy jedną prawdę, wy macie drugą prawdę. To było dla mnie niezwykle ponure stwierdzenie. Oburzyliśmy się na to. Bo jeśli z Niemcami, mamy gorsze zaszłości niż z Rosją, albo porównywalne, i doszliśmy do tego, że podręczniki szkolne - polskie i niemieckie w zasadzie mają ten sam ogląd naszej historii. Inna sprawa, że historia Polski i Niemiec była tak niedobra w XIX i XX w., wcześniej to była jedna ze spokojniejszych granic w Europie. Francuzi z Niemcami, którzy prowadzili prze tysiąc lat nieustane wojny, doszli do konsensusu. Dogadali się, jak to naprawdę właściwie było. Czyli prawda historii jest możliwa. To jest dla nas wielki problem, jeśli nie wierzymy w prawdę. Jeśli wierzymy, to wtedy dochodzimy do niej stopniowo, krokami. Nie posiadamy całej prawdy, ale zbliżyliśmy się do prawdy.

-Wrócę do styku prawdy ze sztuką, bo to mnie najbardziej dotyczy. Dlaczego my tak często używamy pojęcia prawdy w odniesieniu do dzieła sztuki? To jest bardzo śmieszne, jeśli przyrównujemy to do malarstwa. Bo najprawdziwsze w potocznym rozumieniu jest XIX w. realistyczne malarstwo, bo tam na obrazie jest tak, jak oczy widzą. Ale wcześniej mieliśmy wielkie epoki malarstwa, które w dosłownym sensie nie były wyrazem prawdy. Wspaniała sztuka romańska, malarstwo i rzeźba gotycka nie starała się wyrazić prawdy dosłownej, zmysłowej, tylko starała się sięgać do prawdy głębszej. Tak jak ikona nie jest realistycznym wizerunkiem, tylko jest przedstawieniem prawdy głębiej ukrytej. I nawet wiemy, że na Wschodzie, często, zarzuca się sztuce zachodniej, że od renesansu poszła w dosłowność, czyli w realizm i przestała wyrażać to co wieczne, to co ukryte, to, co jest tajemnicą, a pokazywać to, co wszystkim wiadomo.



-I moje pokolenie, ja tu jestem dinozaurem, pewnie najstarszym na sali... - zgromadzeni zaprzeczyli temu stwierdzeniu. -Dziękuję za wyrazy solidarności, po pierwsze, panie zawsze są młodsze, a po drugie - ja zbliżam się do osiemdziesiątki. Ja mam w pamięci jeszcze debaty pokolenia mojego ojca, kiedy na sztukę realistyczną bardzo narzekano, a byli tacy, którzy mówili, że tylko Matejo, że to ostanie przejawy prawdziwego malarstwa. A potem zaczęli się impresjoniści, i potem malarstwo odpłynęło i już do rzeczywistości przestało się odnosić. Część tych poglądów podzielam.

-I od chwili, kiedy Duchamp wystawił swój sedes i powiedział, że to jest dzieło sztuki , to głupstwo zaczęło się mnożyć w niesłychany sposób. I dzisiaj, wielka część sztuki współczesnej jest głupstwem, ale w historii sztuki też tak bywało. Tylko myślę, że to kiedyś przewartościujemy i powiemy sobie, że to, co się subwencjonuje za pomocą różnych rządowych subwencji - te wszystkie muzea sztuki nowoczesnej, prowadzone przez wszechwładnych kuratorów, którzy są ze sobą zmówieni - to widać, że to jakaś patologia, ponieważ tą sztuką trudno się zachwycić. Bardzo często, zdrowy rozsądek mówi, to jest bohomaz. Moim zdaniem, ludzie powinni mieć odwagę i mówić, że to wygląda na głupstwo. Głupstwo ciągle w sztuce istnieje. A ponieważ nie jest weryfikowane, bo sztuka ciągle nie ma rynku, gdzie ludzie kupują dzieła sztuki, bo je kochają. Dzieło sztuki ma sens tylko wtedy, kiedy wywołuje miłość. Jak ktoś się z niego nie cieszy, to znaczy, że traktuje ją jako lokatę kapitału.

-Mam swoją dziedzinę filmu, ale też literaturę, teatr i tutaj realizm się nie skończył, on ciągle istnieje. Jakiś stopień podobieństwa do rzeczywistości został zachowany, w telewizji, filmie, tej sztuce bardzo dosłownej, ale też upstrzonej masą efektów specjalnych, gdzie tworzymy rzeczywistość, której przedtem nie mogliśmy sobie nawet wyobrazić. Ale z drugiej strony, chyba wszystkie jeszcze reguły opowiadania są aktualne i istnieją. I wobec tego , wobec dzieł sztuki narracyjnej też stosujemy pojęcie prawdy. Że coś jest prawdzie albo nieprawdziwe. I tutaj są różne szczeble rozumienia. Jest taka prawda rzeczowa, że ktoś opowiada o czymś, a tak naprawdę nie jest. To bardzo łatwo wytknąć, że są rzeczowe błędy w powieści, że ktoś opisuje coś, co nie zgadza się z rzeczywistością. I sam jako reżyser, jestem łapany, że coś troszkę oszukałem, skłamałem. Że pokazałem, a tak naprawdę nie jest. Że pokazałem, a jakiś szczegół się nie zgadza. Wtedy się odgryzam, a popatrzcie Państwo na Matejkę. A był takim realistą. Pamiętacie Państwo "Konstytucję 3 Maja". Tam jest potworny byk historyczny w obrazie. W głębi jest Zamek Królewski , a na zamku jest ryzalit, który wybudowano w carskich czasach. Matejko się pomylił, a on był dość skrupulatny, wszystko porządnie badał, a nie zauważył, że namalował głupstwo, historyczną nieprawdę. Nie zgadza się to o kilkadziesiąt lat. Ale takie błędy, to jest sfera względnie błaha, na co się mówi - licencja poetyka, tzn., że poezja pozwala na pewne szalbierstwo. W poezji nie wszystko musi się zdarzyć, np. "wpłynąłem na suchego przestwór oceanu".

-Mówiąc o rzeczach bardziej istotnych - powiem o takim obrazie życia, który jest mniej lub bardziej prawdziwy. Dla celów większej jasności, zarysuję trzy poziomy prawdy, które w sztukach opowiadających dzisiaj warte są wzięcia pod uwagę. Jest taka prawda najłatwiejsza, tzn. świat wyidealizowany, to są książki dla dorastających panienek, łącznie z "Anią z Zielonego Wzgórza", gdzie ludzie są bajkowo dobrzy, to bajeczka o świecie, w którym wszystko się dobrze kończy. Taki świat przedstawia nam reklama. Nurza się w tym, żeby pokazać piękno zachodzącego słońca, by wysłać nas na wakacje do Hurghady. Słodkie prawdy, bajkowe. To się dobrze sprzedaje. Z tego żyje Hollywood. To najprostszy obraz prawdy zachciankowej. My chcielibyśmy, aby tak było, ale wiemy, że tak nie jest, że tak nie bywa naprawdę (...) I na zwykle rodzi się w artystach wyższej rangi pragnienie, żeby to zdemaskować, żeby zedrzeć maskę i pokazać prawdę w postaci ohydy, która jest głębiej ukryta. Za fasadą uśmiechu jest wredny pan. Jeżeli ktoś jest dobroczyńcą to dlatego, że jest wyjątkowym łajdakiem. Jeżeli ktoś mówi, że kocha, tzn., że chce okraść z pieniędzy. I to jest rewelacja. I wtedy się mów - ot, artysta odważnie zdarł maskę. To się stało tak powszechne, że zrobiło się banalne i głupie. Już o niczym nie da się dobrze powiedzieć, bo wszystko robi wrażenie, że jest zakłamane.



-W moim przekonaniu jest i trzecie piętro, gdzie zaczyna się sztuka wielka, to, która potrafi dokopać się sensu w świecie, w życiu, postępowaniu człowieka, widzieć jego słabości i nie odwracać wzroku. Ale jednak odnaleźć w tym jakiś sens, jakiś porządek, odbicie jakiegoś ideału. Ta sztuka dla mnie dopiero zaczyna być prawdziwa. I dlatego dla mnie prawdziwy jest Dostojewski razem z jego księciem Myszkinem, z idiotą, z Aloszą, z tymi, którzy marzyli o świętości i wszyscy do niej dorastali, ale było pragnienie dobra, niezaspokojone, niespełnione. I to samo znajdziecie u Conrada, u Tomasza Manna, u Grahama Greene. Jest cała rzesza wielkich utworów, w których zło nie jest wstydliwie ukryte, ale nie jest pokazane jako racja absolutna. Tylko to zło jest częścią dramatu świata, w którym zło z dobrem walczy. Przegrywa, zwycięża, różnie to bywa, ale jakiś sens domniemamy autora się pojawia. To jest dla mnie ta miara prawdziwości sztuki. Wtedy dla mnie sztuka sięga do tego, do czego powinna sięgać, tzn. daje człowiekowi wsparcie wobec zagubienia, wobec tego, że wszyscy wątpimy, wobec tego, że ciągle nam się wszystkiego odechciewa. I taki przebłysk prawdy w sztuce - wydaje mi się, że stawia na nogi.

-Prof. Aleksandrowicz, medyk z Krakowa, powiedział mi, wtedy początkującemu reżyserowi, że istnieje coś takiego jak odpowiedzialność filmowców w obszarze, o którym ja nigdy nie pomyślałem. Usłyszałem od niego: "Ja ucierpiałem przez was, filmowców, w czasie II wojny światowej". On uciekł z getta krakowskiego i chciał dołączyć do partyzantów. Nie chcieli go przyjąć. On mówi, przecież jestem lekarzem. Oni chcieli żeby to udowodnił. Nie miał papierów. Wszystko tak trwało do czasu pierwszej potyczki, gdy partyzantowi rozerwało brzuch. "Ratuj go, przecież jesteś lekarzem". Aleksandrowicz powiedział, że w tej sprawie nic się nie da zrobić. Usłyszał: "To ty nie jesteś lekarzem. Bo myśmy widzieli na hollywoodzkim filmie, że ktoś był rozszarpany przez zwierzę, a lekarz zaszył i wszystko było dobrze". On temu człowiekowi nie mógł pomóc, to było poza zasięgiem medycyny. Można powiedzieć - prawda zawiodła i może nie należy tego pokazywać w filmie.

-W swoim ostatnim filmie "Eter", którego Państwo jeszcze nie widzieli, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku z tym do Was przyjadę, jeśli mnie zaprosicie. Opowiada o nadużyciach, czy badaniach nad eterem. Kiedyś zastanowiłem się, że ktoś mnie zapyta, a czy nie obawiasz się, że eter będzie można łatwo zakupić w aptece? Fakt, nie powinno się go sprzedawać bez recepty, ale podobno łatwo namówić panią farmaceutkę, aby to sprzedała. A tymczasem, ja pokazuję cały szereg sposobów, jak można nadużywać eteru i ile draństw popełnić z pomocą eteru. I od tego momentu zmartwiałem, czy dać napis na początku filmu. To nie jest nieprawda, ja pokazuję prawdę. Przedawkowanie eteru powodowało wiele zejść. Zastanawiam się, czy upowszechniając jakąś wiadomość, nie sprzyjam czemuś niedobremu.

-Szukając prawdy nakręciłem film, częściowo w Urugwaju - "Persona non grata". Tam wynajęliśmy pałacyk jako pałacyk ambasadora. Mieliśmy premierę filmu w Montevideo. Już w czasie premiery właściciel pałacyku zaczął krzyczeć: Kłamstwo, kłamstwo, filmowcy kłamią, dlatego, że wnętrze tego pałacu nie odpowiadało wnętrzu jego domu, bo te sceny nakręciliśmy w innym pałacyku. To prawda najbardziej pozorna, ale pamiętajmy, że kino to sztuka iluzji i my mamy prawo tak grać. I często, szczególnie prosty widz utożsamia bohatera filmowego z aktorem. Nie dawno spotkałem Artura Żmijewskiego, który gra księdza w Sandomierzu i rozwiązuje zagadki. On mówi, że to jest plaga dla niego, gdziekolwiek się pojawi wszyscy nawiązują do jego przygód, które są fikcją. Od Mai Komorowskiej, po jej zagraniu w "Za ścianą", taksówkarz nie chciał wziąć pieniędzy, bo wziął ją za panią biolog, którą grała na ekranie. Po filmie "Obce ciało", Agnieszka Grochowska była napadana za to, że jej bohaterka postępowała nagannie. Dlatego, że zagrała przekonywująco postać odrażającą. Prawda ekranu i prawda życia czasami się przecinają.



-Podstawowe poszukiwanie prawdy to, co jest dla mnie treścią, czy zadaniem właściwie każdej dyscypliny sztuki, jeżeli prawda i dobro stoją razem, to w każdej dyscyplinie sztuki powinny się spotkać razem. I dlatego wierzę, że nie żyjemy w żadnych czasach post-prawdy. Prawda jest taka sama jak dwa tysiące lat temu i wcześniej. I nie ma powodów, żeby opowiadać, że coś się zmieniło. Nowe media zakłóciły stary porządek. Rzeczywiście, w Internecie wolno kłamać. One są szczere te hejty nienawiści, ale one są moralnie naganne. I to jest pewne novum, bo można to robić anonimowo i to jest wyjątkowo wstrętne, bo za pomocą kłamstwa, fake newsa rani się kogoś. Tak, żeby to było ze szkodą dla jakiejś osoby lub sprawy. Mamy w tej chwili wielkie procesy polityczne dotyczące sfałszowanych wyborów w Stanach Zjednoczonych, naciągniętych, kto wie, czy nie przy Brexicie. Jak to było, że za pomocą Internetu można było wpłynąć na emocje nieroztropnych odbiorców. Niektórzy ulegają takim falom, których nikt nie sprawdził.

-Dzisiaj, obowiązkiem moralnym każdego człowieka, który sądzi rzeczywistość - ja uważam, że nie należy uciekać od sądów. Ale trzeba zapytać na jakich przesłankach ja swoje sądy opieram? Ktoś przychodzi i mówi: "Ja wiem na pewno, że Owsiak kradnie". A skąd to wiesz? Przeczytałem w Internecie. Ale czy go złapali za rękę? Nie można tak powiedzieć, bo nie ma przesłanek, że jest złodziejem, bo to jest nieuczciwe. Takich przykładów mamy setki, żeby zohydzić kogoś, kto ma inne poglądy, przypisuje mu się niskie pobudki. I to jest z natury złe. Walczmy z poglądem, a nie z człowiekiem. Kwestia prawdy powraca. Źródło wiedzy jest bardzo ważne, ale nie wolno ulegać emocjom, nie należy im ufać. Podkręcanie emocji czyni nas bezwolnym tłumem. Nie można nam ulegać emocjom, które są specjalnie podkręcane i czynią nas niewrażliwymi na prawdę. Trzeba być krytycznym, bo inaczej wpadnie się w objęcia tłumu. A tłum, horda, to jest bardzo niebezpieczna rzeczywistość. Powinniśmy zawsze zostać osobą osobną, która za siebie i swoje poglądy odpowiada. I nawet jak wszyscy są innego zdania, jeśli ja jestem o swoim mocno przekonany, to mam o to zabiegać.

-Zachodzący proces jest bardzo niekorzystny. Pomyliśmy definicję demokracji. Przenosimy ją w rejony, w których demokracja nie ma zastosowania. Liczymy się z głosem większości, w nauce nie ma ona zastosowania. Kopernik. Ilu mu uwierzyło? Einstein. Uważano, że był maniakiem. Większość naukowców lubi się mylić. I trzeba założyć z góry, że jak większość coś twierdzi, to wcale nie musi być prawdą. Tu nie ma pojęcia większości, tak jak nie pojęcia większości w sztuce. To, że się większości coś się podoba, to nie znaczy, że to jest dobre. Bo większość ludzi ma zły gust. I my to wiemy. Gust jest kształcony, nad gustem pracujemy. Bezguście, jeśli nie jest wrażliwy na kolor i formę. Tu się zasad demokracji nie stosuje. W większości ważnych spraw, większość się myli, a tylko niektórzy mają rację. A my poddajemy się większości. Mówią nam - "Ten towar się sprzedaje". A co z tego, jeśli konsument nie jest specjalnie mądry. Tylko niektórzy wiedzą, co trzeba kupić.

-Autorytety są potrzebne. Słuchamy tych, którzy są bliżej prawdy. W dziesiątkach spraw słucham mądrych ludzi. Jeden mądry więcej wart, nie dziesięciu głupców. W sporcie też nie ma demokracji. Na olimpiadach trzech na podium, a reszta im zazdrości. To jest niedemokratyczne, ale jest. Mam świadomość dylematów. Nie zawsze mówienie prawdy jest dobre. Czasem może doprowadzić do złego. Trzy, czterolatek nie powinien kłamać. Gdy jednak Niemiec puka do drzwi, ma skłamać, że jest sam, bo tak mu polecili rodzice. Koledzy z Zachodu z takimi dylematami się nie spotkali. A jak postąpić w dorosłości? Jest 10 przykazań. Jak to implementować? Np. fałszywe świadectwo. Czasami szkodliwe jest powiedzenie prawdy. Film "Cwał" i jego bohaterka, która mówi: "Ja nie kłamię, ja tylko mówię nieprawdę". Czy to postępowanie naśladować?

-Udzielam wywiadów i muszę sobie dać radę. Chcieli mnie przygwoździć Rosjanie pytając o Saakaszwilego. Co łączy polityków i artystów? Są spragnieni sławy i boją się gwizdów. Filmowcy nie recenzują innych filmowców. W polityce powinna być zasada, aby polityk nie recenzował innych polityków, bo nie ma kompetencji. Czasem potrzebna jest wykrętna metoda wyjścia z impasu. Miałem wywiad dla stacji Russia Today i doświadczyłem prowokacji. Prowadząca mówi: "Kiedy śledzę pana poglądy to zauważam, że są zgodne z poglądami naszego prezydenta". I kolejne słowa nieprawdy. "Przyjął pan zaproszenie do naszej telewizji, chociaż mówią o nas, że kłamiemy". Mówię, kłamiecie, wszystkie media kłamią. BBC też kłamie, ale wy bardzo często, a oni bardzo rzadko!

-Odbyłem osiemnaście podróży do Zamościa w związku z wykładami podczas Sacrofilmu. Mam tutaj odciśnięte dwa buty. Mam ogromne asocjacje z Zamościem. Moje wypowiedzi zostały nagrane na audiobooku. Pojawił się zamysł wydania książki. Postanowiłem dopisać resztę mądrości życiowych. Przyjeżdżam do Zamościa, a książka "Uczyń ze swojego życia arcydzieło" już tu jest.

Patronat honorowy nad 23. edycją Sacrofilmu objęli: J.E. Biskup Zamojsko-Lubaczowski Marian Rojek, Prezydent Miasta Zamość - Andrzej Wnuk, prof. Krzysztof Zanussi, dr Stanisław Wieczorek - rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Zamościu.

Portal Zamość onLine jest patronem medialnym
23. edycji Międzynarodowych Dni Filmu Religijnego Sacrofilm


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2018-02-23 przeczytano: 11334 razy.



Zobacz podobne:
     SACROFILM wyróżniony w Terni / 2021-11-18
     25. MDFR Sacrofilm: Rozważania o wdzięczności prof. Krzysztofa Zanussiego / 2020-03-04
     25. MDFR: Quo vadis "Sacrofilmie" - rozmowa z ks. Wiesławem Mokrzyckim / 2020-03-02
     25. MDFR Sacrofilm: Inauguracja festiwalu / 2020-03-01
     25. MDFR Sacrofilm: program festiwalu / 2020-02-21
     25. MDFR Sacrofilm: "O wdzięczności w spotkaniach w drodze do jednego Ojca" / 2020-02-21
     25. Międzynarodowe Dni Filmu Religijnego SACROFILM / 2020-02-21
     Zakończenie 24. Międzynarodowych Dni Filmu Religijnego SACROFILM / 2019-03-14
     Inauguracja 24. edycji Sacrofilmu / 2019-03-10
     24.MDFR Sacrofilm: "Mocni nadzieją" / 2019-02-24
     24.MDFR Sacrofilm: O nadziei w spotkaniach w drodze do Jednego Ojca / 2019-02-24
     23. Międzynarodowe Dni Filmu Religijnego SACROFILM - podsumowanie / 2018-02-24
     "Niemiłość" Zwiagincewa zainaugurowała 23. Sacrofilm / 2018-02-19
     Andrzej Bubeła o 23. Sacrofilmie / 2018-02-18
     23. Sacroflim: Ks. Wiesław Mokrzycki o problemie prawdy / 2018-02-18
     23. MDFR SACROFILM - program / 2018-02-06
     23. MDFR SACROFILM: O prawdzie w spotkaniach w drodze do Jednego Ojca / 2018-02-06
     22. Sacrofilm - podsumowanie / 2017-03-13
     22. Sacrofilm: Krzysztof Zanussi - przed przebaczeniem musi być pokajanie / 2017-03-12
     22. Sacrofilm: "Milczenie" o heroicznej wierności wierze / 2017-03-11

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet