Przez kilka ostatnich lat Zamość szerokim łukiem omijali czołowi wykonawcy polskiej muzyki rozrywkowej. W tym roku jakby coś w tym temacie drgnęło.
Mogliśmy na scenie zobaczyć "topowe" nazwiska, co więcej, te nazwiska potrafiły wyciągnąć z domów tysiące osób.
Kolejna tego typu impreza wydarzyła się w andrzejkowy wieczór.

Główną atrakcją wieczoru miał być koncert wschodzącej gwiazdy polskiej muzyki pop - zespołu FEEL. Ale to nie jedyna atrakcja. Oprócz FEEL'a na scenie miała się zaprezentować Renata Dąbkowska - wokalistka zespołu SIXTEEN, a całość miała prowadzić Marysia Sadowska - uczestniczka telewizyjnego programu "Taniec na lodzie".

Organizatorzy - Salon Orange w Zamościu przy ul. Peowiaków 6 - liczyli na to, że te nazwiska zdołają przyciągnąć do hali widowiskowo - sportowej zamojskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji nawet 3 tysiące osób.
Przeliczyli się. Na koncert przyszło niewiele ponad tysiąc - w przeważającej większości młodych - fanów muzyki, co jak na Zamość jest i tak wielkim osiągnięciem.

Jako pierwsza z półgodzinnym programem na scenie wystąpiła Renata Dąbkowska.
Była wokalistka popularnego pod koniec lat 90. zespołu Sixteen, a od kilku lat występująca pod własnym nazwiskiem artystka, na scenie pojawiła się... sama. Bez udziału muzyków, pod muzykę z playback'u zaśpiewała swoje największe przeboje. Melodyjne, typowo taneczne kompozycje, łączące w sobie nowoczesne aranżacje z ciepłym głosem artystki pobudziły zgromadzoną przed sceną publiczność do zabawy.

Ale prawdziwa zabawa, a może nawet szał, miała dopiero się rozpocząć.

Byłem na wielu koncertach, ale tego, co zobaczyłem pod sceną, nie da się opisać słowami. Wystarczyło, że piątka muzyków pojawiła się na scenie, a w pierwszych rzędach, na twarzach nastolatek można było dostrzec atak histerii. Pisk, krzyk, grymas bólu i radości... można było odnieść wrażenie, że gdyby nie barierki oddzielające scenę od publiczności, muzycy zginęliby w objęciach podekscytowanych fanek. Wokalista zespołu otrzymał wiele dowodów uwielbienia, a może nawet miłości, w postaci pluszowych maskotek, które leciały w jego stronę.

Zespól FEEL, bo o nim jest mowa, powstał zaledwie 2 lata temu i w bardzo szybkim tempie podbił serca młodych słuchaczy.
Niewątpliwie największym sukcesem zespołu było zdobycie - po raz pierwszy w historii - dwóch najważniejszych nagród sopockiego Festiwalu - Bursztynowego Słowika oraz Słowika Publiczności. Ich debiutancki album - wydany niespełna 2 miesiące temu - uzyskał status platynowej płyty.

Płyta dostępna jest na rynku zaledwie kilka tygodni, a na koncercie można było odnieść wrażenie, że publiczność większość piosenek zna na pamięć.

Zespół oprócz swoich największych hitów "Jest już ciemno" i "Pokaż na co Cię stać", wykonał też inne piosenki ze swojej debiutanckiej płyty. Publiczność mogła poskakać przy żywiołowych rytmach, by po chwili wolno kołysać się przy spokojnych romantycznych balladach.

Kiedy po ostatniej piosence grupa schodziła ze sceny wśród publiczności dało się słyszeć jęki zawodu. Po kilku chwilach okrzyków "jeszcze, jeszcze" na scenę wbiegł Łukasz Kożuch - klawiszowiec zespołu i krzyknął do mikrofonu: "Chcecie jeszcze FEELA?! To go zawołajcie!".
Zespół dał się przekonać i na bis zagrał ponownie swój największy przebój "Jest już ciemno".

- Był to jeden z niewielu wieczorów, które zapewne na długo zapadną w mojej pamięci. Wystarczyła niespełna godzina, aby uszczęśliwić tłum ludzi, którzy na to czekali. Z piosenek tego właśnie zespołu, emanuje wyjątkowa radość, zachwyt oraz nieopisane emocje, które towarzyszyły nam podczas występu.
Takie chwile mogą trwać wiecznie... Po wykonaniu utworu "Pokaż, na co Cię stać..." tłum oszalał. Wspólnie śpiewaliśmy i bawiliśmy się. W tej właśnie chwili to było dla nas najważniejsze, z tymi słowami na ustach i w sercu można iść śmiało przez życie.
"Jest już ciemno" ale na zewnątrz! Wewnątrz przebój wspólnie z publicznością zaśpiewał zespół, wszyscy byli zachwyceni!
Podczas tego wieczoru każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Po koncercie wyszedłem z nową nadzieją na lepsze jutro. Takie imprezy są naprawdę potrzebne. Wielkie dzięki dla zespołu Feel. Są wspaniali. - tak przeżywał koncert Paweł, który wejściówkę wygrał w konkursie organizowanym przez nasza redakcję.

* * *

Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na kiepską jakość nagłośnienia. Nie od dziś wiadomo, że w Zamościu nie ma sali koncertowej mogącej pomieścić ponad 500 osób. W związku z powyższym większe koncerty robione są w tzw. dużej hali, która nie ma dobrej akustyki i żeby niewiadomo jak dobra była ekipa nagłaśniająca, dobrego brzmienia tam nie będzie.



Więcej zdjęć z koncertu dostępnych w dziele [ Fotogaleria ]