www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w środę, 24 kwietnia 2024, w 115 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Horacego, Fidelisa, Egberta, Fidelii, Grzegorza.
Kwietniowe przysłowia: Święty Izydor wołkami orze, a kto go poprosi - to mu dopomoże. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Publicystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Anatomia hucpy

Poniedziałek 28 sierpnia zaczął się od dobrej wiadomości: Prokuratura Rejonowa w Toruniu umorzyła śledztwo wszczęte z donosu Stowarzyszenia im. Jana Karskiego z Kielc, do którego dołączyło Stowarzyszenie "Otwarta Rzeczpospolita". Podniosły one dwa zarzuty: znieważenie narodu żydowskiego i zaprzeczanie holokaustowi, jednak w moim felietonie wygłoszonym 29 marca w Radio Maryja, Prokuratura nie dopatrzyła się znamion żadnego przestępstwa.

Z tego powodu "Gazeta Wyborcza" już następnego dnia z irytacją napisała, że prokuratura jest "ślepa na prawe oko". Czyżby wolała, żeby na lewe, a może na obydwa? Wykluczyć tego nie można, bo jak tylko komisja śledcza badająca prywatyzację sektora bankowego zacznie przesłuchiwać świadków, to chyba niewiele "żywotów świętych" da się uratować.

A tu jeszcze, jak na złość, w IPN odnalazły się protokoły "negocjacji" Kuronia z SB na temat podzielenia się władzą. Krótko mówiąc - obciach straszny, chyba, że autorytety moralne znowu uciekną się do wypróbowanej metody zaprzeczania i uchwalą, żeby nie wierzyć w żadne takie "protokoły mędrców Syjonu". Hmm, pułkownik Jan Lesiak jako "mędrzec Syjonu"? A może jeszcze i generał Kiszczak? A to dopiero zmartwi się red. Michnik!

Skoro toruńska prokuratura nie dała złapać się na prowokację zaprojektowaną przez wrogów wolności słowa skupionych w Stowarzyszeniu "Otwarta Rzeczpospolita" i Stowarzyszeniu im. Jana Karskiego, warto przypomnieć, od czego zaczął się ten cały klangor. Zaczął się on od komunikatu Rady Etyki Mediów, oskarżającego mnie o "antysemityzm".

Ta cała Rada Etyki Mediów, to też osobliwe towarzystwo: wbrew nazwie sugerującej, iż pochodzi ona z jakichś środowiskowych przynajmniej wyborów, grupuje ona osoby wyznaczone przez pracodawców, tzn. właścicieli stacji telewizyjnych, rozgłośni radiowych, wydawców prasowych i stowarzyszenia dziennikarskie.

Wśród tych ostatnich jest również towarzystwo skupiające dawnych komunistycznych propagandzistów stanu wojennego, którzy wspólnie z autorytetami moralnymi wyznaczają standardy etyczne w III RP. Kiedy więc dowiedziałem się o tym oskarżeniu, zadzwoniłem do członka REM, red. Iłowieckiego, ale okazało się, że nie ma on "aktu oskarżenia".

Zasugerował, że może go mieć przewodnicząca REM, pani Bajer. Okazało się jednak, że i pani Bajer go nie ma, a kiedy wyraziłem wątpliwość, czy ten dokument w ogóle istnieje, wydobyła z komputera pani Kowalik jakiś nie podpisany przez nikogo świstek. Ano, na bezrybiu i rak ryba, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Tknięty jednak podejrzliwością, zacząłem wypytywać panią Bajer, jak też podejmowane są w Radzie Etyki Mediów decyzje w sprawach takich, jak, dajmy na to, moja. Czy istnieje np. jakiś regulamin i tak dalej. Pani Bajer zapewniła mnie, że istnieje, jakże by inaczej, ale nie potrafiła mi go pokazać.

Wobec tego chciałem wiedzieć, jakie są tam zasady; czy np. decyzje zapadają jednomyślnie, czy też wiekszością głosów, a jeśli większością, to jakie obowiązuje quorum i tak dalej. Pani Bajer oświadczyła mi, że decyzje zapadają wiekszością głosów, natomiast co do quorum - że musi być co najmniej połowa. Poprosiłem tedy o jakiś protokół z tego głosowania; kto był za, kto przeciw, a kto się wstrzymał, no i w ogóle - kto był, ale okazało się, że tego protokołu jeszcze bardziej nie ma, niż "aktu oskarżenia".

Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił wszelako, że już wkrótce przekonałem się, iż dociekliwość moja nie była bezpodstawna. Pani Anna Pietraszak, też członkini REM, oświadczyła publicznie, że o rozpatrywaniu sprawy mojego felietonu w Radio Maryja nic nie wiedziała, co jest kłopotliwe o tyle, że jej zdaniem dotychczas decyzje Rady zapadały jednomyślnie. Mamy zatem dwie możliwości: albo pani Bajer zwyczajnie mnie oszukała, albo pani Pietraszak nie zna sposobu podejmowania decyzji w REM. Jak mawiał jeden z bohaterów "Przygód dobrego wojaka Szwejka" - "jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było; jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było".

Po tak interesującym również z etycznego punktu widzenia wstępie, klangor zaczął zataczać coraz szersze kręgi. Głos zabrało Stowarzyszenie "Otwarta Rzeczpospolita", pisząc skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, co najwidoczniej zachęciło inne organizacje pozarządowe do ujęcia się za krzywdą bratniego narodu.

Na internetowym portalu "Kobiety kobietom", obok instrukcji, jak "być lesbijką", zamieszczony został wzór listu do Krajowej Rady i w ten sposób ten konstytucyjny organ państwowy został zalany falą świętego oburzenia. Być może nawet któraś z organizacji pozarządowych zaliczyła sobie ten "mailing" jako "warsztaty", na które wyłudza się publiczne pieniądze. Z góry wykluczyć tego nie można, jako że okazało się, iż homoseksualna organizacja pana Roberta Biedronia dostała w taki właśnie sposób aż 19 tys. euro na "warsztaty", których uczestnicy doskonalili sobie różne wesołe umiejętności i dopiero minister Giertych położył temu kres.

Kiedy w ten oto sposób poruszony został "głos opinii publicznej", na samym końcu odezwał się pan dr Edelman, żądając srogich kar. Wydawało się, że tak zorganizowanego naporu toruńska prokuratura może nie wytrzymać, ale okazało się, że jak zwykle to strach przed lampartem jest jego siłą.

Jeśli tylko ktoś wykaże minimum odwagi, odporności i rozsądku, to nawet z pozoru najgroźniejsze bałwany rozbiją się o niego, jak o skałę. Jak się okazuje, niewiele trzeba, by zapobiec bezczelnej próbie obrabowania Polski, bo tak naprawdę, to przecież o to właśnie chodziło. Wystarczy tylko głośno powiedzieć kilka słów prawdy. I dlatego wolność słowa jest taka ważna.


autor / źródło: Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl
dodano: 2006-09-05 przeczytano: 2948 razy.



Zobacz podobne:

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet