|
|
 Rozjechani prze Kolejarza Pełni nadziei oczekiwaliśmy wieści ze Stróży, gdzie miejscowy Kolejarz podejmował Hetmana. Niestety, tego co pokazał Hetman w meczu z Wigrami, nie chciał powtórzyć w Stróżach. Zbyt małe zaangażowanie niektórych zawodników - które widoczne było po przerwie - zadecydowało o tym, że mecz zakończył się wynikiem 3 : 1 dla miejscowych.
A wcale nie musiało tak być. W pierwszej połowie Kolejarze pozwalali zamościanom na bardzo wiele. Z wielką łatwością zamojscy zawodnicy przedostawali się pod pole karne gospodarzy.
To, że w pierwszej połowie piłka ani razu nie wpadła do siatki Kolejarza było efektem dobrej gry bramkarza oraz rozregulowanych celowników zamojskich snajperów.
Patrząc na liczbę sytuacji bramkowych w pierwszych 45 minutach wydawało się, że tego meczu nie można było przegrać.
Zaczęło się dość obiecująco. Pierwszy raz przed szansą stanęli zamościanie już w 5 minucie.
Igor Migalewski zagrał na skrzydło do Jakuba Cieciury, ten przedarł się do linii końcowej boiska i zagrał na środek do wchodzącego w pole karne Jakuba Polniaka. Tym razem szybszym od zamojskiego napastnika okazał się być bramkarz gospodarzy i złapał piłkę.
Trzy minuty później z linii pola karnego uderzył "Migal" i Piotr Towarnicki z trudem zdołał wybronić strzał.
Hetman w zadziwiająco łatwy sposób dochodził do sytuacji strzeleckich. Kolejna miała miejsce w 11 minucie.
Tomasz Margol zagrał prostopadłą piłkę do "Migala", bramkarz ratował się dalekim wybiegiem i zdołał zablokować jego strzał. Odbita piłka trafiła wprost pod nogi Marka Piotrowicza, który strzelił bez namysłu w stronę pozostawionej bez opieki bramki. Niestety strzał był mało precyzyjny i minął światło bramki.
Kolejna akcja Hetmana i ponownie zrobiło się gorąco pod bramką Towarnickiego.
"Cieciur" dośrodkował z prawej strony do wychodzącego na czystą pozycję "Polnego" i ponownie bramkarz dalekim wybiegiem uratował zespół przed stratą.
W 20 minucie Towarnicki wygrał kolejny pojedynek sam na sam z Polniakiem. Kolejny raz po świetnym dograniu Migalewskiego.
Pierwszą groźną sytuację gospodarze wypracowali dwie minuty później. Żaden z zamojskich defensorów nie przeciął lecącego wzdłuż bramki podania. Piłka trafiła na 7 metr do pozostawionego bez opieki Piotra Chlipały, który w dogodnej sytuacji nie trafił w światło bramki.
W odpowiedzi na bramkę Towarnickiego strzelał "Cieciur" i ponownie bramkarz zdołał uchronić swój zespół przed stratą gola.
W 27 minucie wydawało się, że w końcu piłka zatrzepoce w siatce gospodarzy. Rzut wolny wykonywał Jakub Cieciura. Zasłonięty bramkarz w ostatniej chwili zdołał złapać piłkę. Praktycznie na linii bramki.
Nie udało się tym razem, nie udało się i w kolejnej akcji.
Marek Piotrowicz przejął piłkę w środku boiska, pociągnął po skrzydle i zagrał do wchodzącego w pole karne "Migala". Wydawało się, że Igor w końcu otworzy wynik, ale w ostatniej chwili pośliznął się (murawa była bardzo śliska po padających deszczach) i nie przejął podania.
Chwilę później gorąco zrobiło się pod bramką Jakuba Skrzypca.
Na czystą pozycję wyszedł Piotr Chlipała, ale jego strzał z 16 metrów poszybował wysoko ponad poprzeczką.
W Kolejnej akcji zamojski bramkarz popisał się udaną interwencją broniąc strzał Roberta Drąga z najbliższej odległości. Piłka wyszła na rzut rożny, po którym jeszcze raz "Skrzypa" popisał się udaną interwencją.
Po kilku minutach przewagi sytuacyjnej gospodarzy, akcja ponownie przeniosła się pod ich pole karne.
"Polny" ograł w narożniku boiska dwóch obrońców, zagrał na środek do "Migala". Ten przedłużył podanie, w efekcie czego piłka trafiła pod nogi pozostawionego bez opieki "Cieciura". Jednak piłka po jego strzale z najbliższej odległości przeszła obok słupka.
W odpowiedzi miejscowi przeprowadzili szybka kontrę i "Skrzypa" dalekim wybiegiem musiał ratować swoją drużynę. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania na listę strzelców mógł wpisać się Wojciech Wolański. Piłka po rzucie rożnym trafiła na krótki słupek do "Polnego". Ten próbował technicznym strzałem pokonać bramkarza. Piłka odbiła się od obrońcy i trafiła wprost pod nogi Wolańskiego. Strzał? niestety obok słupka.
Choć bramka cały czas wisiała w powietrzu, pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Stare porzekadło piłkarskie mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Nie inaczej było i tym razem.
Praktycznie pierwsza akcja po przerwie dała gospodarzom prowadzenie.
W 48 minucie Artur Prokop dojrzał pozostawionego na prawej stronie bez opieki Piotra Chlipałę i posłał mu idealne podanie. Z interwencją spóźnij się Łukasz Sękowski i Chlipała strzałem z ostrego kąta w długi róg bramki pokonuje Jakuba Skrzypca.
W 66 minucie ten który zaliczył asystę przy pierwszej bramce, tym razem wpisał się na listę strzelców.
Rzut wolny w odległości 20 metrów od zamojskiej bramki. Do piłki podchodzi Artur Prokop i pięknym technicznym strzałem ponad murem pokonuje zamojskiego bramkarza. "Skrzypa" nawet nie interweniował, odprowadził tylko wzrokiem wpadającą do siatki piłkę.
Minutę później drugą żółtą kartką został ukarany Serges Kiema i ostatnie 25 minut Hetman musiał grać w osłabieniu. Jeżeli przy drugiej żółtej kartce nie można było mieć pretensji do sędziego, tak przy pierwszej, jak najbardziej. Czysty wślizg zamojskiego pomocnika nie kwalifikował się nawet na rzut wolny, ale teatralny upadek zawodnika gospodarzy sędzia zinterpretował po swojemu. To była jedna z nielicznych wpadek prowadzącego spotkanie.
Po stracie dwóch bramek i pomocnika zamościanom odechciało się grać. Wprawdzie widać było już od samego początku drugiej połowy, że sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie i to gospodarze grają teraz pierwsze skrzypce, jednak zawsze można było liczyć na jakąś kontrę.
W 83 minucie na 3:0 podwyższył czarnoskóry Tidiane - Niane. Pozostawiony bez opieki zdecydował się na strzał z 20 metrów. Jak się okazało podjął słuszną decyzję i nieco zaskoczony Skrzypiec musiał po raz trzeci tego dnia wyciągać piłkę z siatki.
Honorowe trafienie dla Hetmana zaliczył w 88 minucie Igor Migalewski, który na boisku zostawił sporo zdrowia, chyba najwięcej z całej drużyny. Zresztą jego zaangażowanie i umiejętności zostały dostrzeżone także przez miejscowych działaczy. Gdyby tak zagrali pozostali zawodnicy wynik mógłby być inny.
Jak padła bramka?
Z prawej strony po skrzydle przedarł się "Cieciur", zagrał wzdłuż bramki do zamykającego akcję "Migala", który posłał piłkę między nogami Towarnickiego do siatki.
Mecz zakończył się wynikiem 3:1.
W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę mieli zamościanie, w drugiej całkowicie oddali inicjatywę. To był kolejny mecz, w którym punkty powinny zasilić konto Hetmana, a jednak tak się nie stało. Można powiedzieć, że kolejna porażka na własne życzenie, która już w tym sezonie?
Kolejarz Stróże - Hetman Zamość 3 : 1 (0:0)
Bramki: Chlipała (48 min), Prokop (66 min), Tidiane-Niane (83 min) - Migalewski (88 min)
Żółte kartki: Polniak, Migalewski, Tomasik, Kiema
Czerwona kartka: Kiema (67 min, druga żółta)
Kolejarz: Towarnicki - Chomiuk, Prokop (70 Stefanik), Tidiane-Niane, Sierant, Basta, Frankiewicz (60 Dudziński), Walęciak, Chlipała (82 Armatys), Księżyc, Drąg
Hetman: Skrzypiec - Sękowski, Wolański, Tomasik, Chałas - Piotrowicz (75 Twardawa), Kiema, Margol, Cieciura - Migaleski, Polniak (54 Turczyn)
Sędzia główny: Tomasz Sydor (Łódź)
Widzów: 200
autor / źródło: wald
dodano: 2008-10-06 przeczytano: 2907 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
