|
Jeziorak rozgromiony w Zamościu Miłą niespodziankę sprawili garstce przybyłych na stadion najwierniejszych kibiców piłkarze zamojskiego Hetmana. W meczu kończącym rundę jesienną pokonali Jezioraka Iława 4 : 0.
Pomimo tego, że mecz stał na przeciętnym poziomie, to niektóre akcje - przede wszystkim w wykonaniu gospodarzy - mogły się podobać. Należy również podkreślić fakt, że dziś bramki padały w najmniej oczekiwanych momentach. Nie były to stuprocentowe sytuacje, a jednak zawodnicy potrafili podjąć decyzję, jak się później okazało słuszną.
Wielki brawa należą się Igorowi Migalewskiemu, który nie pierwszy już raz w tym sezonie pokazał, że jest czołową postacią drużyny.
Już pierwsze minuty meczu pokazały, że zamościan nie interesuje żadne inne rozwiązanie jak zgarnięcie całej puli.
Wyszli na murawę z mocnym postanowieniem wygrania. Rozpoczęli bardzo agresywnie z wielką ambicją i już pierwsze akcje mogły przynieść powodzenie.
Sygnał do ataku dał w drugiej minucie rozgrywający bardzo dobre zawody Igor Migalewski.
Ukrainiec przedarł się do linii kończącej boiska, minął obrońcę i odegrał do tyłu do wbiegającego w pole karne Marka Piotrowicza.
"Bengal" dośrodkował na długi słupek do zamykającego akcję Kuby Cieciury, który skorzystał z podania i strzelił do siatki. Niestety od zewnętrznej strony.
Kolejna akcja i kolejne dobre dogranie z lewej strony "Bengala". Tym razem odbiorcą piłki miał być Mateusz Kołodziejski, jednak w ostatniej chwili został uprzedzony przez strzegącego bramki Tomasza Staniszewskiego.
Kolejna akcja przyniosła już powodzenie.
W 10 minucie w sytuacji sam na sam ze Staniszewskim znalazł się "Koło". Bramkarz Jezioraka zdołał odbić piłkę, która niefortunnie dla niego i jego kolegów z drużyny trafiła wprost pod nogi "Migala".
Zamojski napastnik dokładnie przymierzył i strzałem zza szesnastki otworzył wynik zawodów.
Pięć minut później ten sam zawodnik, w niemal identycznej sytuacji podwyższył na 2:0.
Przy narożniku pola karnego w kiwkę z obrońcą wdał się Mateusz Kołodziejski. Kiedy wydawało się, że ten pojedynek przegra, do akcji wkroczył Kuba Cieciura, przejął piłkę i dograł idealnie do "Migala".
Ukrainiec nie miał dziś litości i plasowanym strzałem zdobył swą drugą bramkę.
W pierwszym kwadransie goście praktycznie nie byli w stanie przeprowadzić składnej akcji.
Dopiero w 20 minucie na czystą pozycję wyszedł Arkadiusz Klimek, jednak jego strzał z 15 metrów nie trafił w światło bramki.
Miejscowi odpowiedzieli główką Andrzeja Wachowicza. Rzut wolny z około 30 metrów od bramki gości wykonywał "Cieciur", piłka trafiła na głowę "Groszka", który jeszcze tym razem przestrzelił.
Ale kilkanaście minut później poprawił celownik czego efektem był trzeci gol dla Hetmana.
Rzut wolny ponownie wykonywał Kuba Cieciura i ponownie piłka trafiła do zamykającego akcję kapitana zamojskiej drużyny.
"Groszek" uderzył głową po długim słupku i piłka zatrzepotała w siatce.
Zamojski obrońca kilka ostatnich meczów spędził na ławce rezerwowych i wydawać się mogło, że tą bramką chciał komuś coś udowodnić.
Jeszcze przed przerwą w dogodnej sytuacji znalazł się Mateusz Kołodziejski, ale strzał po jego uderzeniu głowa pewnie wybronił bramkarz gości.
Po przerwie widać było, że wynik uzyskany w pierwszej połowie jest w pełni satysfakcjonujący dla miejscowych. Goście próbowali zmniejszyć rozmiary porażki, lecz za mało mieli atutów w ofensywie, bądź na ich drodze stawał Jakub Skrzypiec.
W 56 minucie gospodarze byli bliscy podwyższenia wyniku.
Lewą stroną pociągnął Marek Piotrowicz, dośrodkował do wbiegającego w pole karne Kuby Cieciuru, który pomimo asysty dwóch obrońców zdołał w pełnym biegu posłać piłkę głowa w kierunku bramki.
Kolejna akcja przyniosła jednak powodzenie.
Mateusz Kołodziejski zagrał na lewo prostopadłą piłkę do Marka Piotrowicza. "Bengal" wszedł w pole karne i przez moment zawahała się. Będąc w trudnej sytuacji szukał na środku zawodnika, będącego w lepszej pozycji. Jednak takiego nie znalazł, więc zdecydował się na strzał z ostrego kąta.
Jak się okazało decyzja była słuszna, bo piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.
Przy takim wyniku trudno jest myśleć o odrabianiu strat, ale Jeziorak nie rezygnował.
Swojej szansy przyjezdni upatrywali przy stałych fragmentach gry. Jednak piłka po główkach Tomasza Radzińskiegio i Wojciecha Figurskiego stawała się łupem dobrze dysponowanego "Skrzypy".
- Wygrał dzisiaj zespół, który bardziej chciał i któremu bardziej zależało na zwycięstwie - trudno nie zgodzić się z opinią trenera gości.
Hetman zakończył jesienną rundę na 13 pozycji zdobywając w 17 spotkaniach 21 punktów. To niewiele jak na potencjał drzemiący w drużynie, jednak patrząc na sytuację w klubie trudno było wymagać więcej.
Przed nami jeszcze dwa spotkania rundy rewanżowej, które awansem zostaną rozegrane na jesieni.
Już za 2 tygodnie do Zamościa przyjeżdża zajmujący 4 pozycję w tabeli Start Otwock. Tydzień później zamościanie jadą do Pińczowa, gdzie będą podejmowani przez miejscowe Ponidzie (16 pozycja).
Hetman - Jeziorak 4 : 0 (3:0)
Bramki: Migalewski 2 (10, 16 min), Wachowicz (41 min), Piotrowicz (57 min)
Hetman: Skrzypiec - Sękowski, Twardawa, Wachowicz, Tomasik - Cieciura, Turczyn, Margol (71 Prejbusz), Piotrowicz (82 Sawa) - Kołodziejski (82 Polniak), Migalewski.
Jeziorak: Staniszewski - Zawadzki, Poszkowski (62 Kressin), Pietrasik, Ruczyński, Radziński, Jędrychowski, Roszkiewicz (72 B.Dobroński), Sedlewski (31 Drzystek) Figurski, Klimek
Żółte kartki: Prejbusz (H), Zawadzki, Jędrychowski, Klimek (J)
Sędzia: Mariusz Stolarz (ZPN Kraków)
Widzów: 800autor / źródło: wald dodano: 2008-10-27 przeczytano: 3630 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|