www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 25 kwietnia 2024, w 116 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Marka, Jarosława, Erwiny, Kaliksta.
Kwietniowe przysłowia: Jak długo żaby przed Markiem rechoczą, tak długo deszczu po Marku nie zoczą. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




"Nie słuchajcie głupot o tym co jest modne a co nie" - przesłuchanie Mr Pollack

W przeddzień Święta Zmarłych w zamojskim "Klubie 10" miął miejsce koncert zespołu Mr Pollack. Po koncercie, o swojej przygodzie z muzyką i nie tylko , specjalnie dla czytelników Zamość onLine opowiedzieli bracia "Polaki".
Pytania zadawał i wszystko skrzętnie notował Paweł Czop.

Paweł Czop: Od jakiegoś czasu MR POLLACK regularnie koncertuje w Zamościu, można również powiedzieć, że jesteście dyżurnym zespołem "Klubu 10". Jak w ogóle rozpoczęła się Wasza współpraca?

Jacek Polak: To było parę lat temu z tego co pamiętam, nie wiem jak to się stało, że przyjechaliśmy tu pierwszy raz...

Grzegorz Polak: To było osiem lat temu... Zadzwoniliśmy, bo usłyszeliśmy że jest tutaj taki klub muzyczny. Mirek (szef "dziesiątki") się sympatycznie od razu z nami zaprzyjaźnił. Wtedy panowały tu inne klimaty, ale do dzisiaj Mirek zadurzył się w nas, że bez nas nie może żyć a my bez niego.

P.Cz.: Rzadko spotyka się zespół rockowy, który składa się tylko z dwóch osób i gra "do kotleta" - bo tak wiele osób postrzega MR POLLACK. Czy nie myśleliście o poszerzeniu składu oraz występach na większych scenach?

J.P.: No tak... Cały czas o tym myślimy, zaczęliśmy nawet w tym kierunku coś robić: zbudowaliśmy dom, studio, nagrywamy materiał, który ma nas wywindować na wyżyny sceny muzycznej światowej. Myślę, że wszystko się dobrze ułoży, musimy nagrać tylko nową płytę, make up sobie zrobić, żeby dobrze wyglądać w telewizji.
No takie czasy, że trzeba być na wszystkie strony ładnym i atrakcyjnym... W tej chwili gramy we dwóch, jeśli chodzi o ekonomie musimy jakoś sobie radzić. Staramy się by zarobić na rachunki bo mamy firmy założone pod działalność muzyczną - mamy studio agencje artystyczną, płacimy podatki i musimy tak robić żeby zarobić na to wszystko.
Gdyby było nas więcej i bez nazwiska to trzeba byłoby brać więcej kasy za koncert żeby się utrzymać. No więc jedziemy we dwóch teraz...
Jest taki zespół The White Stripes z USA, który zrobił światowa karierę. Perkusistka i gitarzysta - nikomu nie przeszkadza to, no ale że oni są z Ameryk , a my z Polski oczywiście, to nie mamy szans by zrobić taką karierę, bo tu trzeba z Ameryki przyjechać by wszyscy powiedzieli "wow!".



G.P.: Najgorszą rzeczą jest niestety to, narzekając, że właśnie granie "do kotleta" jest w Polsce podstawowym rynkiem muzycznym. Cala reszta to są dodatki. Chociaż nie gramy tak naprawdę tylko "do kotleta", bo jednak zdarza się, że gramy na bardzo dużych scenach i ciągle we dwóch. Czasami dla bardzo szerokiej publiczności: 11-12 tysięcznej. Bywa tak.

P.Cz.: Jacku, jesteś jednym z wyróżniających się talentów jeśli chodzi o gitarę. Opowiedz jak zaczęła się Twoja przygoda z tym instrumentem

J.P.: Zacząłem grać jak trenowałem judo, miałem 11 lat, byłem na obozie w Sochaczewie i Józek Lończak dał mi gitarę na ognisku i potem już mu jej nie oddałem. Okazało się, że to jest mój instrument. Nauczyłem się jego piosenek w ciągu paru dni i już na koniec obozu grałem lepiej od niego. Chociaż Józek grał 5 lat na gitarze a ja pierwszy raz.
Tak się udało, poczułem, że to jest gdzieś tam we mnie... Ale zaczęło się w ogóle od Stanisława Steczkowskiego. Ojciec Justyny Steczkowskiej uczył nas w chórze śpiewać od małego, od szóstego roku życia, przez parę lat śpiewaliśmy z Grzesiemi tam uczyliśmy się nutek i tam się muzyka zaczęła w zasadzie...

P.Cz.: Grzegorz wybrał bębny ze względu na jakieś szczególne predyspozycje?

G.P.: Zacząłem od gitary oczywiście, ale że mam palce do wideł, do łopaty bardziej, więc okazało się, że się nie da. Ale faktycznie muzyka wciągała, wiec jako taki makro-ruchowy gościu co lubi machać rękami, nogami sporty wszystkie - no to bębny wydały mi się najbardziej odpowiednie.

P.Cz.: Jak by nie patrzeć, zespół rodzinny, dwaj bracia. Zdarzają się konflikty między Wami?

J.P.: Różnie to bywa, ale generalnie zawsze do consensusu dochodzi. Jesteśmy bardzo zgodni jako bracia. O znudzeniu sobą również nie ma mowy, cały czas coś się dzieje, nowe rzeczy itd. Rozwijamy się, ćwiczymy, przynosimy coś nowego na próby, sami się sobie dziwimy.

P.Cz.: Mamy okres Święta Zmarłych, czasu zadumy i wspomnień. Wielu świetnych muzyków już odeszło niestety. Gdybyś miał z nich stworzyć super grupę, to kto by do niej trafił?

J.P.: Jeff Porcaro na bębnach na pewno, bo to najlepszy bębniarz jakiego słyszeliśmy. Potem Jaco Pastorius nasz kolega najlepszy, na basie no i Jimi Hendrix na gitarze na pewno. John Lennon by śpiewał albo David Coverdale, chociaż on nie umarł hehe, no ale to jest mój numer jeden.

P.Cz.: Tak przy okazji Święta Zmarłych, co myślisz o przemycaniu świąt typu Halloween czy Walentynki do naszej polskiej kultury?

J.P.: Wiesz..., to jak igrzyska dla gawiedzi, wiadomo ludzie potrzebują igrzysk i jest to taka następna zabawa, która pozwala ludziom zapomnieć, odreagować ...

G.P.: Bardzo potrzebne to jest po komunie.

J.P.: Tak, są to rzeczy, które pozwalają odreagować to wszystko co się kiedyś działo przygnębiającego. W każdym razie bardzo pozytywnie, dobrze że to wszystko się dzieje

P.Cz.: Zespół Helloween też pewnie lubicie.

J P : O tak... Helloween, to się wychowaliśmy na nim, hehe

P.Cz.: Sporo koncertowaliście poza granicami naszego kraju. Jak przyjęto tam MR POLALCK, jakie były reakcje na Waszą muzykę

J.P.: Bardzo fajnie i pozytywnie- graliśmy w wielu krajach i w Ameryce , w Nowym Yorku na Manhattanie - w sławnym klubie CBGB's. To właśnie tam Sting i The Police zaczynali swoją karierę. Chyba go zamknęli przed pół roku, bo tam jakiś zdaje się bank założyli. Nam udało się tam zagrać jeszcze. Wiesz, jak zagraliśmy tam Lot Trzmiela to goście wstali od stolika, bili brawo, w ogóle się obrócili - co zdarzyło się pierwszy raz od jakiegoś czasu, bo tam wchodzą zespoły jeden po drugim, grają to tak, że nikt nie bardzo zwraca na nich uwagę a tu wiesz... Jakiś tam Lot Trzmiela poleciał, coś z klasyki i bardzo fajnie. Zapraszali nas tam znów, bardzo serdecznie, no ale jakoś się nie udało, no a teraz zamknęli klub.

P.Cz.: Nagraliście bardzo oryginalną płytę: "Air on 6 Strings", czyli rockowe wersje utworów muzyki klasycznej. Skąd w ogóle taki pomysł? Co Was zainspirowało, skłoniło?

J.P.: Genialna muzyka przede wszystkim. Wg mnie jest to apogeum w ogóle muzyki światowej. Jeśli chodzi o muzykę właśnie to Mozart przede wszystkim. Nic innego chyba do tej pory się nie zdarzyło - jeśli już coś się dzieje, są to jakieś wariacje tych układów, akordów które On napisał. Zawsze wiedziałem, że takie rzeczy muszę kiedyś nagrać, bo te melodie mi w głowie huczą od małego. Jak miałem pięć lat to już je nuciłem. Jak słyszałem Bacha to miałem świeczki w oczach, włosy dęba mi stawały w przedszkolu. No i myślałem, musze to zagrać na jakimś instrumencie. Potem zagrałem Bacha i inne przy okazji, bo się okazało, że tych numerów fajnych jest więcej - no tak to się stało, było to w głowie i musiało się przenieść na płytę.



P.Cz.: Z tego co wiem, płyta ta została nagrana aż w Emiratach Arabskich, przyznam, że dosyć egzotyczne miejsce ...

J.P.: Tam jest egzotyczne miejsce i dość takie mało znane z tego względu, że ludzie nie wiedzą, że tam jest pół Anglii. Po prostu Anglicy są tam managerami we wszystkich praktycznie firmach i dużo jest klubów angielskich, które są przepełnione tymi angolami i amerykanami -tam jest cały świat w zasadzie. Anglicy głównie, bo oni tam mieli kolonie kiedyś, wiec tam rządza a arabowie im się kłaniają w pas. Graliśmy tam w klubach, w pubach właściwie to tak jak w Anglii jest, z tym że nie ma przestępstwa, nie ma dziadostwa , dużo lepiej się zarabia, więc zamiast się tłuc w Anglii po pubach, to wolałem w Emiratach po angielskich klubach zagrać i zarabiać cztery razy tyle. Nie mówiąc o klimacie, plaże i palmy. Generalnie nam to dobrze zrobiło.

P.Cz.: Nowa płyta MR POLLACK ciągle powstaje. Na jakim etapie są parce nad nią?

J.P.: Numerów jest dużo, mamy już ze czterdzieści kawałków, różnych porobionych podkładów, pomysłów i będziemy wybierać może z dziesięć, jedenaście numerów na płytę i coś zrobimy.

P.Cz.: Tak mniej więcej w jakiem stylu to będzie?

J.P.: Noo... w takim rockowym... Gramy tego rocka, troszkę mocniej raz troszkę lżej - no to jest muzyka...

P.Cz.: A to już będzie z nowym wokalistą?

J.P.: Myślę ze tak, jak tylko będzie miał czas, bo wiesz... on robi demo do Stanów , do jakiejś wytwórni, bo tam zainteresowało się nim kilku gości z Seattle.

P.Cz.: No to nieźle... Czy to ktoś znany, z jakąś przeszłością muzyczną?

J.P.: On tu "Drogę do Gwiazd" wygrał kiedyś, chyba w 2001 roku, śpiewał Niemena "Dziwny jest ten świat" - wszystkim beretki spadły - wydaje mi się że lepiej to wyszło niż Czesiek Niemen , bo Krzyś to śpiewał z takim zadziorem, z pazurem Coverdale'owskim. No momentami, bo wiadomo Czesław to jest mistrz i nie można mówić, że ktoś lepiej śpiewa, no ale niektóre nutki bardziej mi się u niego podobały, u Niemena takich nie słyszałem.

P.Cz.: Posiadacie swoje własne studio nagraniowe POLAK BROS STUDIO - tam powstała większość płyt MR POLLACK . Sami tam pracujecie, czy jest może więcej osób? No i czy jakieś inne zespoły korzystały z Waszych usług w tym studio.

J.P.: Sami robimy w tym momencie produkcje i nagrania, ale np. Krzysiek ten co z nami śpiewa ma studio w Rzeszowie. Jest dobrym realizatorem, aranżerem i na pewno będziemy z nim dużo rzeczy robić na spółkę, jeśli chodzi o remix, mixy i mastering pewnie. Możliwe, że jeszcze kogoś zaprosimy z jakiejś większej póły. Może wyślemy gdzieś do masteringu do jakiegoś gościa w Ameryce, mamy różne kontakty. Będziemy próbowali coś robić i na pewno będzie to owocne. A ludzie nagrywali u nas, kilka zespołów, może nieznani, bo to na razie zaczynamy. Zaczęliśmy od listopada tamtego roku. Były trzy, cztery kapele lokalne które się dowiedziały o nas, że mamy studio, bo raczej nie ogłaszamy się, nie mamy czasu, nagrywamy swoje głównie rzeczy. Brzmienie w naszym studio jest zawodowe, brzmienie bębnów jest bardzo dobre, mamy akustykę dobrą i duże pomieszczenia. Studio jest naprawdę zawodowe, wyposażone w najnowocześniejsze preampy amerykańskie, ściągnęliśmy dużo rzeczy jak był dolar po dwa złote.

P.Cz.: Czyli gdyby ktoś tutaj z naszego regionu był zainteresowany, to śmiało można polecić

G.P.: Będzie, Pizza Łomot ma na styczeń zamówione, także na pewno będzie fajnie.

P.Cz.: Płyty w historii rocka i nie tylko, które wywarły na Was największe wrażenie

J.P.: Hmmm..., tak całe płyty to ja wiem kurcze? Całych płyt nie słucham generalnie. Ja jestem taki gość że lubię jedną piosenkę Shakiry, jedną Johna Lennona , no trudno powiedzieć, jest tego taka masa, że nie mam takiego jednego wykonawcy ani jednej płyty. Po prostu wybieram numery, dla mnie ma każdy pięć minut swoje , każdy kompozytor

G.P.: Toto - Mindfields z 1999 roku, najlepsza płyta w świecie, hahaha. Krzysztof Ścierański - Confusion i Bady Rich w Warszawie (1977) koncertowa...

P.Cz.: Czy macie jeszcze jakieś zainteresowania, te pozamuzyczne?

J.P.: Trudno powiedzieć, wiesz... my to chyba jakieś medytacje, szukamy takich bardziej oryginalnych, zapisaliśmy się i praktykujemy sobie tak po amatorsku. Niestety jesteśmy za cienkie Bolki, tam trzeba mieć ego zabite i dobrą osobowość a my jesteśmy takie dupki z Mielca dwa, które są troszeczkę ponadymane przez scenę.

G.P.: no i budownictwo...

J.P.: A no... budujemy dom, znaczy zbudowaliśmy dom, robiliśmy płytki, ciosaliśmy, płot robiliśmy, schodki, okna wstawialiśmy, drzwi, hehehe. No jeszcze tynkowaliśmy no i kominek sami zbudowaliśmy.

P.Cz.: Bardzo wiele razy koncertowaliście już w Zamościu. Ciekawi mnie czy mieliście okazje pozwiedzać nasze miasto. Jeśli tak, to jakie miejsca Was urzekły szczególnie

J.P.: Kurcze, no właśnie tak nie ma za bardzo kiedy zwiedzać, naprawdę... Przyjeżdżamy w nocy, wyjeżdżamy w nocy. Strasznie nam się podoba Starówka - chcielibyśmy kiedyś przyjechać na spokojnie i sobie pochodzić, bo nigdy nie byliśmy tak na luzie.

G.P.: No Starówka genialna, najpiękniejsze miasto w Polsce jeśli o to chodzi... Nie dziwie się że Szkopy chcieli mieć tutaj swoje miasto w czasie okupacji.

J.P.: Piękne miasto, harmonia, przestrzeń no i ta architektura cała.

P.Cz.: Na zakończenie powiedzcie parę słów specjalnie dla czytelników Zamość onLine oraz wszystkich fanów MR POLLACK z Zamościa

J.P.: Przychodźcie na nasze koncerty, bo dzisiaj było mało ludzi

G.P.: Słuchajcie dobrej muzyki !

J.P.: Nie słuchajcie tych głupoli co Wam gadają w jakimś Polsacie, że to jest modne czy tamto


autor / źródło: Paweł Czop
dodano: 2008-11-03 przeczytano: 13691 razy.



Zobacz podobne:
     Koncert w Koszu: Mister & Mister / 2012-05-17
     Blues Meeting kolejna odsłona / 2012-05-09
     Blues Meeting w Koszu / 2012-05-03
     Pierwszomajowy blues... Blues Meeting w Koszu / 2012-04-30
     Mr. Pollack zagra w Cornerze / 2012-02-06
     Mr. Pollack ponownie zagrają w Zamościu / 2011-11-08
     31. Rawa Blues Festival - jedyny taki festiwal w Europie / 2011-09-22
     Muzyczna jazda w Cieszanowie / 2011-08-25
     Obrazy Cieszanów Rock Festiwal 2011 cz. 1 / 2011-08-22
     Obrazy Cieszanów Rock Festiwal 2011 cz. 2 / 2011-08-22
     Blues z Delty Missisipi zabrzmi podczas Dni Krasnegostawu / 2011-05-20
     Rawa Blues Festival 2011 - skład skompletowany / 2011-05-11
     "Namysłowiacy" na bluesowo, koncert z Nocną Zmianą Bluesa / 2011-04-18
     Hej naprzód marsz, Proletaryat! Koncert charytatywny / 2011-04-10
     Koncert: Adamczuk Blues Band w Sarmackiej / 2011-01-23
     Koncert: Adamczuk Blues Band / 2011-01-18
     Bluesowe Andrzejki / 2010-11-24
     Toscański blues / 2010-07-29
     MR POLLACK zagra w Corner Pubie / 2010-02-09
     Blues w piwnicy / 2009-06-25

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet