| 
 
  
 
 | 
   Na rockowo i charytatywnie w ILODwa młode zamojskie zespoły - Mental Illness oraz Spanish Inquisition zagrały dla swoich rówieśników w auli I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Zamoyskiego w koncercie charytatywnym. 
  
Koncert ten, którego inicjatorem był samorząd uczniowski,  to kolejne działanie w kierunku polepszenia warunków zwierząt przebywających w zamojskim schronisku dla czworonogów. Wcześniej  uczniowie I LO zorganizowali dwie kawiarenki i uzyskane w ten sposób pieniądze przekazali na pomoc zwierzętom. Młodzież przeprowadziła również zbiórkę suchej karmy, którą przekazała później do schronisku. 
  
Wstęp na imprezę kosztował symboliczne 2 złote, lecz jeśli pomnożyć to przez ponad 200 osób, które kupiły bilety, daje to ponad 400 zł zysku. Jest to bez wątpienia całkiem niezła kwota, która w jakimś stopniu wpłynie na polepszenie warunków bytowych czworonogów w schronisku.  
  
Mental Illness to zamojska kapela, powstała w 2004 roku. Ma na swoim koncie przede wszystkim małe koncerty, ale też duże - występy podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, przeglądu muzycznego "Explozja", czy przeglądu "Fala". 
Dzięki temu ostatniemu przeglądowi, w którym zdobyli pierwszą nagrodę, zagrali support przed niekwestionowaną gwiazdą wieczoru - zespołem TSA.
  
Po zakończeniu koncertu w I LO poprosiliśmy młodych muzyków o krótką rozmowę.   
  
MB - Jak to się stało, że dzisiaj zagraliście w I LO? Czy sami wyszliście z inicjatywą zagrania koncertu charytatywnego?
  
WC - Szczerze mówiąc to o koncercie dowiedziałem się od naszego perkusisty, a fakt ten przyjąłem z wielką radością.  Koncert organizował samorząd I LO, a fakt, że cześć składu Mental Illness uczęszcza do tej szkoły, to sprawa wiadoma, iż grać będziemy.
  
MB - Po raz, bodajże, trzeci zmieniacie gitarzystę... jak to wpływa na charakter, brzmienie zespołu?
  
WC -  Tak, jest nim Wojtek (Rzyk) Cyranowski. Zespół jest jak organizm, jak rodzina. Potrzeba czasem jakiejś świeżości, zastrzyku nowej energii, kopa, by mógł funkcjonować na 110 procent swoich możliwości. Rzyk w gruncie rzeczy współpracował z zespołem już wcześniej, bodajże od marca. Można rzec,  że brzmienie nie uległo zmianie, zmienił się tylko image. W utwory Wojtek chce wkładać to, w czym czuje się najlepiej - elementy gitary akustycznej oraz dużo partii harmonicznych. Myślę ze doda to uroku naszym numerom. Powstają zawsze jakieś zawirowania, ale szybko są unicestwiane...
  
  
MB - Występowaliście podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Explozji, wygraliście "Falę", supportowaliście TSA... Jakie macie plany na przyszłość?
  
WC -  Dwóch członków (Rafał i Wojtek) przygotowuje się do matury, więc dużo czasu na granie nie mają. W najbliższym czasie musimy się jednak zmobilizować i nagrać demo. A czy zagramy jeszcze w I LO? Pewnie tak!
  
MB - Czy wiążesz przyszłość z muzyką i w szczególności z Mental Illness?
  
WC - To zależy jak odległą.  W pewien sposób na pewno tak. Nie będę mógł grać z chłopakami długo, bo tylko do końca wakacji, później  studia itp... Ale myślę, że jednak  grać będziemy.
  
"Plany na przyszłość są jasne: grać póki można!" - tak brzmi motto zespołu zamieszczone na stronie internetowej. A zatem, "niech gra muzyka"
  
autor / źródło: MB fot. Monika Sierak dodano: 2008-11-13 przeczytano: 20525 razy.  
  
  
  
 
  Zobacz podobne:                                                                                                                         
  
  Warto przeczytać:  
     
 
  
  
 
  
 | 
 | 
 
  
 | 
 
  
 
 |