www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 20 kwietnia 2024, w 111 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Czesława, Agnieszki, Amalii, Nawojki, Teodora.
Kwietniowe przysłowia: W dzień Wojciecha świętego ptaki przylatują jego. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Elvis żyje, Britney Spears potrafi śpiewać, a WHISKY na Brodwayu

W piątek 13 lutego w Brodwayu gościła grupa WHISKY. Zespół pochodzi z Lublina ale posiada również zamojski akcent. Perkusista Szymon Hatała to zamościanin. Pozostali członkowie WHISKY to Grzegorz Janczak - śpiew/ gitara (określany przez kolegów wodzirejem, frontman zespołu), Piotr Kostrzewski - gitara, Jacek Radziejewski - bas oraz Marcin Sady - klawisze.

Pomimo tego, że był to już kolejny koncert zespołu przed zamojską publicznością - grali wcześniej w "Klubie 10" oraz całkiem niedawno na Brodwayu - widziałem ich po raz pierwszy.

Od muzyków dowiedziałem się, że planują nagrać płytę, powoli rozglądają się za studiem. Ich zainteresowania muzyczne są dosyć zróżnicowane i właśnie wypadkowa tych fascynacji jest zawarta w muzyce WHISKY. Piotrek lubuje się w klasyce rocka, Jacek bardziej w stronę funky, Szymon to ciężkie brzmienia (jako jedyny ma długie włosy), klawiszowiec Marcin siedzi w klimatach floydowskich a reggae jest najbliższe Grzegorzowi...



Tego wieczora chłopaki zafundowali zgromadzonej publiczności cztery zróżnicowane sety. Pierwszą część wypełniły sztandarowe utwory zespołu. Rozpoczęli od "Kropli" - najbardziej znanego kawałka i chyba jednego z lepszych. Ci którzy nie widzieli zespołu wcześniej, mogli po tym utworze pomyśleć, że czeka ich przyjemny, nastrojowy rockowy koncercik. Jednak drugi kawałek pt "Brama" chyba rozwiał te oczekiwania. Typowa opowieść o chłopaku z ulicy (jakich wiele np. w hip-hopowych tekstach) czyli stanie w bramie, picie wina i rozróby. Muzycznie również dominowała maniera z tegoż gatunku, tylko że zamiast sampli były żywe instrumenty. Pierwsze skojarzenia - Kazik na żywo, a momentami nawet Kaliber 44.

Na uwagę zasługiwało tutaj zachowanie wokalisty, który do tego stopnia wczuł się w role "ziomala z podwórka", że zaprezentował wszystkim swój brzuch oraz kawałek bielizny podciągnięty niemal pod klatkę piersiową. Żeńskiej części widowni bardzo się to spodobało.



Kolejne utwory to również mieszanka różnych styli muzycznych od rocka, poprzez reggae, a momentami nawet hard core. Wszystkie żywiołowo oklaskiwane przez przybyłych gości.

W pierwszej części usłyszeliśmy jeszcze "Mali ludzie" "Do woja", nastrojowy kawałek pt "Wielkie złudzenie" i na sam koniec "Jak na imię mam" - chyba najostrzejszy numer z zaprezentowanego repertuaru. Potem Grzegorz słowami "Przerwa mać" ogłosił... przerwę.

Na drugiego seta frontman przebrał się w koszulkę przedstawiającą gest z wysuniętym środkowym palcem - jak się potem okazało, nie była to jedyna przebiórka tego wieczoru. Coraz więcej osób gromadziło się na sali. Niektóre osoby nieśmiało stały w przedsionku, jednak po namowach wokalisty zdecydowała się wejść do środka.



Kolejne utwory były już spokojniejsze, dominowały średnie tempa i było zdecydowanie więcej reggae. Można to było porównać czasami do polskiego zespołu DAAB. W niektórych utworach wtórował wokalnie również klawiszowiec Marcin.

Publiczność była już dobrze rozkręcona, zarówno dobrym koncertem, ale i napojami serwowanymi zza baru. WHISKY zagrało im jeszcze kawałek "Pojebany świat" co jeszcze podgrzało atmosferę. Zaraz po tym zakończyła się druga część koncertu.



Trzeci set chyba zaskoczył wszystkich - no może za wyjątkiem tych, którzy wiedzieli co się szykuje.

Na scenie pojawił się Elvis Presley! Radość była ogromna, ludzie ściągnęli pod scenę, by zobaczyć co się naprawdę dzieje. Okazało się, że muzycy się poprzebierali, Grzegorz za Elvisa (fachowy biały kostium oraz charakterystyczna fryzura), gitarzysta i basista założyli peruki w stylu afro, klawiszowiec zaś założył oldskulowe okulary przeciwsłoneczne.

Tylko perkusista Szymon pozostał sobą. No i zaczął się show jakiego dawno nie widziałem. WHISKY zaczęło grać najlepsze kawałki króla rock and rolla. Grzegorz udanie naśladował Elvisa zarówno w ruchach scenicznych jak i wokalnie a pod sceną robiło się coraz tłoczniej. Ludzie zaczęli tańczyć - jedni sami inni w parach - a Elvis skakał po stołach, jednym słowem zabawa na całego.

W takim klimacie zakończyła się trzecia, bardzo żywiołowa część a ja byłem ciekaw jakich jeszcze atrakcji dostarczy nam tego wieczoru WHISKY, gdyż ze sceny padło, że to jeszcze nie koniec...



Na ostatnie wejście zespół przygotował już same covery. Był Perfect "Chcemy być sobą", w którym to na gitarze zagrał Marcin, był Dżem "Harley mój" ale dalsza część, a raczej końcówka była już rozbrajająca.

Najpierw "Chryzantemy Złociste" - gdzie cały Broadway, łącznie z obsługą baru śpiewał z zespołem refren, następnie "Będę brał Cie w aucie" w wersji WHISKY - również odśpiewane z publicznością. Widać było że zespół bawi się muzyką, z lekkością przychodziły im te dźwięki - klawiszowiec przez moment grał nawet pięściami na swoim Rolandzie.

Wreszcie na sam koniec, właśnie Marcin chwycił za mikrofon i odświeżył wszystkim zapomniany już przebój Britney Spears - "Baby One More Time". Wykonanie było super, warto było przyjść chociażby dla tego numeru! Mimo iż publiczność domagała się bisów, chłopaki zakończyli koncert. Zaczęli zwijać sprzęt i pakować się do domu...



Koncert reklamowany jako mini, przeistoczył się w naprawdę fajną imprezkę, nie było mowy o nudzie. WHISKY wykonało kawał dobrej roboty, a publiczność, można powiedzieć, że dopisała. Dobrze, że w Zamościu pojawiło się miejsce gdzie można sobie przyjść i przy piwku posłuchać dobrego rockowego grania. Mam nadzieje że na tym się nie skończy i takie koncerty staną się tradycją w Brodwayu.

Dobrym znakiem tego jest to, iż w czwartek 19 lutego, kolejny koncert.
Tym razem wystąpi MR POLLACK.


autor / źródło: Paweł Czop
dodano: 2009-02-16 przeczytano: 12202 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet