www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 25 kwietnia 2024, w 116 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Marka, Jarosława, Erwiny, Kaliksta.
Kwietniowe przysłowia: W dzień Wojciecha świętego ptaki przylatują jego. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Opowieści o Zamościu


- - - - POLECAMY - - - -




Jak Zamość na Listę UNESCO wpisywano

15 grudnia 2008 r. Polski Komitet ds. UNESCO oraz Międzynarodowa Rada Ochrony Zabytków ICOMOS otrzymały honorowe tytuły i statuetki "Ambasador Kultury Zamościa", za podejmowanie działania na arenie międzynarodowej w zakresie ochrony, upowszechniania i promocji światowego dziedzictwa kulturowego, w tym również historycznego, renesansowego piękna Zamościa.

Przebieg konferencji z okazji rocznicy wpisania Zamościa na Listę Światowego Dziedzictwa poruszył głęboko byłego Prezydenta Zamościa Eugeniusza Cybulskiego (1981 - 1990) i stał się przyczynkiem do opowieści osoby, która przez wiele lat była żywo zainteresowana, by zabytkowy Zamość znalazł się pod opieką międzynarodowych instytucji.

- Poproszono tu kilku znaczących profesorów, których dekorowano odznaczeniami zamojskimi i dyplomami. Były referaty, wypowiedzi tych panów. Brałem udział w spotkaniu jako radny i osobiście odczułem, że to w Warszawie i Krakowie "zafundowano" nam wpisanie Zamościa na Listę UNESCO.

- Ja się zdenerwowałem, bo nie padły nazwiska tych, którzy zasłużyli na to. Ja tych osób nie znałem, nie miałem z nimi żadnej styczności. Być może te osoby wspierały wpisanie Zamościa na Listę Światowego Dziedzictwa, ale w drugim etapie. Był pierwszy etap. I nieprawdą jest, że tutaj nam przywieziono gotowy dokument, że załatwiono to w Krakowie czy Warszawie. Bzdura.

- Temat rodził się tu, w Ratuszu. A jak się rodził? Najpierw nie było zamiaru wpisania Zamościa na Listę Światowego Dziedzictwa. Pewnego dnia, a był rok 1984, realizowano kolorowe tynki na kamienicach Rynku Wielkiego. Przychodzi do mnie Maria Krzyżanowska, która nadzorowała prace z ramienia Wojewódzkiej Dyrekcji Inwestycji i mówi: - Panie Prezydencie, to ładnie wygląda, ale to nie będzie trwałe, bo te nasze pigmenty są złej jakości. Jeśli pan chce, żeby były trwałe to musi pan postarać się o dolary. Podjąłem działania, że będę się starał o dolary, które wówczas były niedostępne.

Tak się złożyło, że zaprzyjaźniłem się z Janem Zamoyskim i spotykaliśmy się regularnie, raz, dwa razy w miesiącu. Przyjeżdżał specjalnie z Warszawy. Jan Zamoyski był dla mnie wzorem cnót patriotycznych, wzór do naśladowania, a jednocześnie był to człowiek zupełnie bezinteresowny. Kiedy tutaj przychodził, on się czuł "Ojcem" który wspiera Miasto. Kiedy przychodził zawsze pytał: "Co słychać? Jakie pan ma kłopoty? A może ja bym panu w czymś pomógł?" To były pierwsze pytania po wejściu do gabinetu.

- Po tej rozmowie z panią Krzyżanowską, opowiadam, ze jest kłopot, bo zastanawiam się jak pozyskać dolary. - "A na co panu te dolary?" - zapytał pan ordynat.

- Odpowiadam, że na zakup pigmentów do renowacji kamienic. Pan Jan pomyślał i zapytał: "A ile tych dolarów potrzeba?" Każda ilość jest potrzebna - odpowiadam. - "Spróbujemy" - odpowiedział Jan Zamoyski. "Ja panu przywiozę dolary. Proszę mi dać trochę w języku angielskim broszur o Zamościu".

- Na następny dzień przygotowałem paczuszkę folderów o Zamościu.

- Jan Zamoyski zabrał foldery i powiedział - jadę do Montrealu, tam jest dużo Polonusów i mam tam rodzinę.

- Po miesiącu wraca pan ordynat z Kanady, wyciąga kopertę i kładzie na biurku. "To są dolary dla pana".

- Byłem zaskoczony i nie wiedziałem jak się zachować. Poprosiłem księgową, przekazałem do przechowania w kasie i założenia konta dewizowego w banku. Mogło to być trzysta- czterysta dolarów. To była wówczas duża suma. Ja wtedy zarabiałem ok. 30 dolarów miesięcznie. Tak było kilka razy. Było mi niezręcznie brać te dolary. Księgowa wpłacała na konto, pokwitowanie okazywałem panu Janowi, że nie poszło "na lewo".

- I wtedy zrodził się u mnie pomysł i mówię do Jana Zamoyskiego, że dobrze by było gdyby UNESCO mogło nas wspierać. Na to pan Jan, że będzie niedługo w Paryżu i, że ma kolegę w UNESCO.

- Za jakiś czas przyjeżdża ponownie pan ordynat i mówi - "Ma pan dolary z UNESCO. Załatwiłem. Leżą w szufladzie znajomego dyrektora." To była już bardzo duża kwota.

- "Potrzebne jest pismo" - i pan Jan podał nazwę instytucji.

- Szybko napisałem pismo, ale nie miałem prawa podpisywać pism wychodzących za granicę. Poszedłem do Wojewody Wysockiego, to był rok 1986 lub 1987, z napisanym pismem do komórki UNESCO i relacjonuję sprawę. Wojewoda poprosił o pozostawienie pisma, które kompetencyjnie mógł podpisać Minister Kultury, którym był Żygulski.

- Pan Jan dopytywał mnie o pismo, ja podpytywałem Wojewodę, co dwa, trzy tygodnie. Pismo leżało już w Ministerstwie ze trzy miesiące. Pan ordynat zdecydował, że sam wybierze się do ministra Żygulskiego, bo go zna.

- Pomimo rozmowy, pomimo obietnic, minister pisma nie podpisał, a dolary w Paryżu przepadły. Było mi bardzo niezręcznie wobec Jana Zamoyskiego, że nie mogliśmy, my jako Polacy, zdobyć się na akt dobrej woli. Nikt nawet tego nie tłumaczył. Panu Zamoyskiemu zrobiło się przykro, ze można było coś dobrego zrobić dla miasta, dla kultury polskiej, ale nikt pisma nie podpisał i szansa na pieniądze przepadła.

- I wtedy zrodziła się myśl o wpisaniu Zamościa na Listę UNESCO. Przyjechał pan Jan, ja go przepraszałem i pytałem czy jest możliwość wpisania Zamościa na stałe, żeby oni przydzielali nam te dolary.

- Pan Jan obiecał na ten temat rozmawiać. Wyjechał do Paryża by rozmawiać na temat wpisania Zamościa na Listę Światowego Dziedzictwa. Po powrocie zrelacjonował, że wszystko jest na dobrej drodze.

- To było lato1987 rok, kiedy otrzymuję telefon od pana Jana z Warszawy. Dowiaduję się, że w Warszawie, na konferencji naukowej, przebywa trójka przedstawicieli UNESCO, ale niedzielę mają wolną. Pyta mnie, czy mogę przyjąć ich w Zamościu. Oczywiście - odpowiadam. Pan Jan swoim samochodem przywiózł ich z Warszawy. W Ratuszu podjąłem ich śniadaniem. Później zwiedzaliśmy Zamość, a ja pokazałem im dokumentację. Pan Jan prosił mnie tylko o jedno - "Niech pan się tak stara, żeby oni wyjechali zadowoleni".

- Starałem się. Po obiedzie wrócili do Warszawy. Za kilka dni pan Jan dzwoni do mnie i mówi: "Oni wrócili od pana zadowoleni. Oni będą naszymi ambasadorami, oni będą nas wspierać w tej kwestii. Teraz możemy występować oficjalnie".

- Nie mieliśmy praktyki jak to robić. Pan Jan podpowiadał, że to należy robić przez ICOMOS. I znowu szczęśliwy zbieg okoliczności. Tak się składa, że ja miałem znajomości w tej organizacji. Okazuje się, że sekretarzem jest Andrzej Michałowski. Był także dyrektorem instytucji zajmującej się ochroną zabytkowych parków w Polsce. Jego studenci odbywali latem praktykę w Klemensowie. Jego zastępczyni prosiła mnie o pomoc w załatwieniu kartek żywnościowych i noclegów dla studentów. Zadzwoniłem do niej i poprosiłem o umówienie spotkania z jej szefem, Andrzejem Michałowskim. Podczas rozmowy obiecał pilotowanie tej sprawy. Rozpoczęliśmy przygotowania dokumentacji. Pan Michałowski określił, co należy zrobić. Zleciłem przygotowanie dokumentacji dla UNESCO Wojewódzkiej Dyrekcji Inwestycji, a oni, Pracowni Konserwacji Zabytków. Nadzór nad przygotowaniem miała Barbara Skórzyńska - Terlecka, była konserwatorem miejskim w Ratuszu, i Maria Krzyżanowska. Dokumentację przygotowywano ponad rok. W międzyczasie zostałem zaproszony przez Andrzeja Michałowskiego na posiedzenie zarządu ICOMOS-u, by to uzasadnić. Dostałem godzinę czasu. Trudno mi było mówić o sprawach fachowych przed fachowcami. Musiałem się bardzo starać, żeby wypaść dobrze i przekonać ich o słuszności wpisania Zamościa na Listę UNESCO. Od nich zależało bardzo dużo. Pan Michałowski stwierdził, że wszyscy są zgodni.

- Osobiście zawiozłem dokumentację do ICOMOS-u. Było tego tak dużo, że wiozłem Nysą. Za jakiś czas, to była już jesień 1989 roku, na posiedzeniu ICOMOS-u otrzymuję od pana Michalowskiego dokument w języku francuskim, przysłany z UNESCO, dość okazały. To była promesa wpisania Zamościa na Listę Światowego Dziedzictwa. Procedura mówiła, że od tej deklaracji/decyzji do aktu wpisania musi upłynąć trzy lata. Dopiero po tych trzech latach wpisano uroczyście Zamość na Listę Światowego Dziedzictwa.

- Nawiązując do uroczystości z udziałem profesorów w Sali Consulatus z okazji rocznicy wpisania Zamościa na Listę UNESCO, to uważam, ze ci profesorowie mogli mieć udział w drugim etapie prac, po złożeniu przez nas dokumentacji. Być może mieli na to jakiś wpływ, że podjęto taką decyzję, ja tego nie neguję. Pierwszy etap rodził się jednak tu, w Zamościu, i to zrodził się nie z tego, że myśmy tego chcieli, tylko z potrzeby środków finansowych na renowację "Perły Renesansu".


autor / źródło: Opowieści Eugeniusza Cybulskiego wysłuchała Teresa Madej
dodano: 2009-04-17 przeczytano: 11866 razy.



Zobacz podobne:
     Program obchodów jubileuszu 20-lecia wpisu Zamościa na Listę UNESCO / 2012-08-29
     Państwo musi dbać o Zamość - rozmowa z Prezydentem Zamościa / 2012-08-24
     Boksy to miejsca pracy / 2010-01-22
     Kioski tandety / 2010-01-21
     Zamościa z listy UNESCO nie skreślą / 2010-01-17
     Niespisane dzieje Zamościa - rozmowa z Eugeniuszem Cybulskim / 2009-05-11
     X Międzynarodowa Szkoła Letnia UNESCO / 2008-09-08
     Podsumowanie Roku Kulturalnego 2007, czyli komu się dostało / 2007-12-17
     Zamość świętuje Jubileusz 15 - lecia na Liście UNESCO / 2007-12-01
     Konkurs: Zamość miastem z Listy UNESCO / 2007-11-20
     IX Letnia Międzynarodowa Szkoła UNESCO Ochrony Dziedzictwa Kulturowego / 2007-08-29

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet