www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w środę, 24 kwietnia 2024, w 115 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Horacego, Fidelisa, Egberta, Fidelii, Grzegorza.
Kwietniowe przysłowia: Kwiecień gdy deszczem plecie, maj ustroi w kwiecie. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Pamięć i Krzyże - rozmowa z ks. Galkiem

"O święta miłości kochanej Ojczyzny! Czują cię tylko umysły prawdziwe"- bp Ignacy Krasicki
Ksiądz dr Czesław Galek jest autorem "Roztoczańskich zamyśleń" (2000r.), cyklu artykułów, które są odniesieniem do wydarzeń historycznych, na których ostateczny kształt miały wpływ przeżywane wówczas emocje. W słowie od autora pisze Ksiądz, że ma nadzieję, że artykuły będą dla Czytelnika zachętą do zamyśleń nad sensem historii, zmierzającej ku ostatecznemu przeznaczeniu.

- Proszę powiedzieć, jak w ocenie księdza należy odczytywać sens tragicznej daty 10.04. 2010 r., która przechodzi do historii Polski i świata?

Ks. dr Czesław Galek - Potrzeba pewnej perspektywy, aby tego typu wydarzenie odczytać. Jesteśmy w tej chwili pod wpływem wielkich emocji płynących z przeżywania tragicznego wydarzenia. Wiemy, że nawet te najbardziej tragiczne wydarzenia, które wydawały się bezsensowne, później nabierały jakiegoś sensu i były czymś bardzo ważnym, również dla całego narodu. Myślę, że ta śmierć nie pozostanie daremna. Będzie miała jakieś pozytywne skutki, i w perspektywie politycznej - co już widzimy - następuje zbliżenie Polski z Rosją jak również dla poczucia tożsamości naszego narodu. To ludzie, którzy chcieli oddać cześć tym, którzy zostali w sposób bestialski, tak trzeba to powiedzieć, zamordowani 70 lat temu. Śmierć Prezydenta RP i ważnych osobistości spowodowała, że teraz mówi o tym cały świat, i dowiaduje się o tym tragicznym wydarzeniu sprzed 70 laty. Ludzie pytają, nawet prości - po co ci ludzie tam polecieli, z Polski do Rosji, co się tam takiego wydarzyło, że oni tam musieli być. Pada wtedy tłumaczenie, że powodem była zbrodnia katyńska. W Rosji pokazano film Andrzeja Wajdy "Katyń" w pierwszym programie, na całe terytorium państwa. U Rosjan także wzbudzi się świadomość tego, co się zdarzyło, bo jak wiemy, ta zbrodnia katyńska była do tej pory przemilczana. Już teraz możemy mówić o doraźnych skutkach tego tragicznego wydarzenia, choć nie chcę tutaj użyć słów - pozytywnych skutkach, bo śmierć zawsze jest zawsze czymś tragicznym i negatywnym. Nie mniej jednak, to co złe, może kiedyś okazać się czymś bardzo dobrym, aczkolwiek opłaconym śmiercią tylu naszych wspaniałych rodaków.

- Jest również ksiądz autorem szkiców "Pamięć i krzyże". Od dziesięcioleci Polacy żyją w cieniu krzyży z czasów II Wojny Światowej. Można mieć wrażenie, że bardziej opłakujemy śmierć Polaków na Wołyniu i w Katyniu niż ofiar zbrodni hitlerowskiej. Dlaczego tak się dzieje?

Ks. dr Czesław Galek - Historia krzyży na ziemiach polskich jest bardzo długa. Znakomity poeta Zygmunt Krasiński, w jednym z listów pisał, że "Polska to kraina grobów i krzyży". Już po powstaniu listopadowym tych krzyży było bardzo dużo, później przyszło powstanie styczniowe, znowu naznaczone krzyżami. Oczywiście - I Wojna Światowa, II Wojna Światowa - krzyże nie tylko na ziemi polskiej, także na ziemi włoskiej. Są też obszary, gdzie tych krzyży nie ma, bo nie wolno ich było postawić - mam tutaj na myśli Ziemie Wschodnie - na Wołyniu, czy obecnej Federacji Rosyjskiej, gdzie dużo rodaków zginęło.
Jeśli o chodzi o drugą cześć pytania - dlaczego mniej się w tej chwili mówi o zbrodniach niemieckich a więcej na temat zbrodni, jakie miały miejsce na Wschodzie - to myślę, że jest tu prosty mechanizm. Niemcy po II Wojnie Światowej odcięły się od hitleryzmu i jasno powiedziały, że nie utożsamiają się z tym co się działo w czasie II Wojny Światowej, że to było wielkie zło, przeprosili niektóre narody, niektórym wypłacono odszkodowania. Odbył się znany proces w Norymberdze, który osądził zbrodniarzy. Jeśli chodzi o Polskę to przełomowym momentem był słynny List biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r., gdzie padły słowa: "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Ja wtedy byłem licealistą. Była wielka nagonka na biskupów, może też wtedy nie rozumiałem dlaczego takie słowa padły. Okazały się prorockie, ukazały inny sens historii, nastąpiło pojednanie między narodami i zwykłymi ludźmi, po jednej i po drugiej stronie granicy. Był to list skierowany do biskupów zachodnio-niemieckich ale w jakimś sensie, do całego narodu niemieckiego. Chociaż władze komunistyczne były nieprzychylne temu Listowi, to niemniej nastąpił oddolny proces pojednania polsko-niemieckiego. Miał też piękny epizod zamojski. Ten kontakt ze Schwäbisch Hall rozpoczął się od parafii św. Krzyża, od ks. Andrzeja Jabłońskiego i księdza ze Schwäbisch Hall. Kontakty w duchu pojednania, bo niemiecki ksiądz wystąpił do Episkopatu Polski, że chce nawiązać kontakt z miastem, które szczególnie ucierpiało w czasie II Wojny Światowej. Biskup lubelski Bolesław Pylak wskazał na Zamość i rozpoczęły się te piękne kontakty, pomimo, że nie uczestniczyły władze komunistyczne, powiedzmy sobie szczerze. Tym samym, sprawa jakby została zamknięta. Przyszła wolność z 1989 i dobre stosunki z Niemcami, jakkolwiek nie brakuje rzeczy spornych. Tymczasem sprawy wschodnie ciągle były przemilczane. Tak było w czasach komunistycznych. Wydawało się, że wolne państwo Ukraina też bardziej odniesie się do tego co było, bo trudno obwiniać współczesnych Ukraińców za to, co się zdarzyło prawie siedemdziesiąt lat temu, bo to były inne pokolenia, które są już gdzie indziej osądzane. Tym czasem nie padło wyraźne słowo "przepraszam". To samo i teraz - nie ma postawionej kropki nad "i", że mord katyński był czymś złym, że został dokonany w imię obłąkanej ideologii, z którą my nie mamy nic wspólnego, my chcemy budować inny porządek, oparty na innych wartościach - tego zabrakło ze strony Rosji. Ciągle są niedomówienia. I być może to smutne wydarzenie, które nas do tej rozmowy zainspirowało, może to zmieni, że powiemy sobie "przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Jesteśmy już innym pokoleniem. My nie pamiętamy wojny, wielu Rosjan wojny nie pamięta, zresztą byli ofiarami tego systemu i powinni jasno to powiedzieć prostymi słowami, bez szukania wykrętów.

- Bardzo ważne dla każdego z nas są dwa słowa - Prawda i Pamięć. Czym jest Prawda, czym jest Pamięć?

Ks. dr Czesław Galek - Już na kartach Pisma świętego, kiedy Pan Jezus stanął przed Piłatem - powiedział, że przyszedł po to, by powiedzieć prawdę. Kiedy Piłat zastanowił się, zamyślił i powiedział - Cóż to jest prawda? Myślę, że jest to wielkie słowo, słowo kluczowe, ale różnie rozumiane. Klasyczna definicja prawdy to zgodność naszych myśli, naszych sądów z rzeczywistością. Tak mówił już Arystoteles i tak definicja prawdy jest nadal aktualna. Jeśli mówimy o prawdzie katyńskiej to trzeba powiedzieć, że było tak a nie inaczej.
Natomiast pamięć, też słowo bardzo istotne, bo to pamięć świadczy o naszej ciągłości tożsamości - mówimy o pamięci historycznej. Jest to pamięć o tym, co było, po to, by w oparciu o to, budować przyszłość. Nigdy tak nie jest, że my coś nowego odkrywamy. To co my przeżywamy, przeżywali ludzie żyli w innych wymiarach czasowych, w innych uwarunkowaniach społecznych. Z przeszłości możemy czerpać bardzo istotne elementy dla naszej teraźniejszości i dla naszej przyszłości. Ojciec Święty jedną ze swoich książek zatytułował "Pamięć i tożsamość", gdzie poruszył sprawy, o których my tu mówimy. Nawiązywał do tej pamięci historycznej.

- Czy za dojście do Prawdy, za tą Pamięć trzeba płacić aż tak wielką cenę?

Ks. dr Czesław Galek - Wszyscy, którzy głosili prawdę cenę taką ponieśli. Wspomniałem o Chrystusie, powiedział, że przyszedł "Dać świadectwo Prawdzie". Poniósł taką Prawdę, której pamiątkę nie dawno czciliśmy. Został ukrzyżowany za to, że głosił Prawdę. Wielu ludzi, którzy głosili prawdę - w pewnej przenośni - zostało "ukrzyżowanych dla Prawdy". Było to całe pokolenie ludzi, którzy cierpieli nawet po zakończeniu II Wojny Światowej. Weźmy pod uwagę konsekwencje jakie poniósł Prymas Wyszyński, za to, że głosił Prawdę. Wtedy mówiono, że kolaboruje z Amerykanami czy z Niemcami, ale on głosił Prawdę dotyczącą człowieka, narodu i praw narodu. Za to został uwięziony aż na trzy lata. Wszyscy, którzy głosili jakąś prawdę, nieraz niewygodną dla kogoś, ponosili tego konsekwencje. Iluż ludzi przeszło przez więzienia, przez łagry, iluż ludzi oddało życie za prawdę.

- Jest czas żałoby narodowej. Przeżywamy największą tragedię narodową w historii świata współczesnego. Płaczemy my Polacy, płacze cały świat. Padają mocne słowa internautów, że w Katyniu "ukrzyżowano" Polskę dwa razy. Gdzieś w głębi duszy stawiamy sobie pytanie: A gdzie był Bóg? Czy można to zrozumieć?

Ks. dr Czesław Galek - Takie stwierdzenie, że "po raz drugi w Katyniu ukrzyżowano Polskę" to jest powiedzenie na wyrost, bo to trochę jest inna sytuacja, inna rzeczywistość. Tam zawinili ludzi, tutaj jest zwykły wpadek, nic nie wskazuje na to, żeby ktoś się przyczynił do tego wypadku, nastąpił jakiś błąd, maszyny czy człowieka, to już wykaże śledztwo. Wszędzie tam, gdzie jest śmierć, gdzie jest cierpienie, wyrywa się z ust ludzi pytanie: Gdzie jest Bóg? Zauważmy, że kiedy krzyżowano Chrystusa, wołał: "Boże, Boże czemuś mnie opuścił?" Czy nie było wtedy Boga? On był. Kiedyś pytano kardynała Lustigera - Gdzie był Bóg, gdy mordowano ludzi w Oświęcimiu? On wtedy z takim spokojem powiedział - On był tam. Chrystus także był w Katyniu, tam gdzie jest cierpienie, tam gdzie jest śmierć, gdzie jest poniżenie człowieka. Jak uczy mnie moja wiara i wiara wielu z Tych, którzy nas czytają - w sposób szczególny tam jest Chrystus. Znany jest obraz "Matki Bożej Katyńskiej". Ona przytula żołnierzy z przestrzelonymi potylicami do Swojego serca. Ona tak jakby z nimi była, Matka Chrystusa, Matka Boża. Jeśli Ona była to i Chrystus był. To jest tłumaczenie religijne. Dramat jest, ale trzeba powiedzieć, że Pan Bóg nie był sprawcą tylko byli ludzie, którzy w sposób systemowy walczyli z Chrystusem.

- Czy my jako naród potrafimy solidaryzować się tylko w chwilach tragedii? Czy takimi nas stworzył Pan Bóg? Czy tylko w obliczu śmierci chcemy być razem, bo się jej boimy?

Ks. dr Czesław Galek - Jest wielka mądrość w Pani stwierdzeniu, że Polacy najbardziej potrafią się jednoczyć w cierpieniu. Solidaryzowaliśmy się przed powstaniem styczniowym, po powstaniu styczniowym - były manifestacje żałobne, bolesne. Jednoczyliśmy się kiedy umierał Papież i jednoczymy się teraz, i obiecujmy sobie, że z tego wyrośnie coś wielkiego. I bardzo dobrze, że się jednoczymy, bo każda boleść przeżywana, dzielona z innymi ludźmi - staje się mniejsza. Dobrze by było, byśmy się jednoczyli nie tylko wtedy kiedy jest jakaś destrukcja, której skutkiem jest żałoba narodowa, a wtedy - kiedy jesteśmy w komfortowej sytuacji aby dążyć do wspólnego dobra.

- Na co dzień nie potrafimy być dobrzy dla siebie, nie jesteśmy zbyt tolerancyjni, nie mamy szacunku dla innych. Czy potrafimy stać się "dobrymi ludźmi"?

Ks. dr Czesław Galek - Powinniśmy na co dzień pamiętać, że jesteśmy przemijający. Dlatego często przytacza się słowa ks. Jana Twardowskiego - "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". I pasażerowie tego samolotu - wiele ich różniło, nieraz się ze sobą kłócili, obrażali nawzajem, nieraz w sposób brutalny. I przyszedł ten moment który dla wielu jest momentem rachunku sumienia, bo może komuś za dużo powiedziałem, może powiedziałem słowo krzywdzące, nieprawdziwe, przykre. I już nie mogą przeprosić. Myślę, że czują jakiś dyskomfort psychiczny z tego powodu, że zachowali się w sposób niewłaściwy. Powinniśmy mieć świadomość tego, że każde spotkanie z człowiekiem, może być już ostatnie, by nie pozostała zadra na całe życie, że nie potrafiliśmy się kochać wtedy, kiedy był na to czas.

- W jaki sposób możemy wybierać autorytety, kogo obdarzyć zaufaniem?

Ks. dr Czesław Galek - Autorytetów, które przetrwałyby próbę czasu jest niewiele. Pokazuje się gwiazdy filmowe, estrady, ale są to gwiazdy na krótko, i niewiele blasku pozostaje. Są też postacie bardzo świetlane, które świecą bardzo długo na horyzoncie ludzkości. W dzisiejszych czasach jest bardzo dużo nauczycieli, ludzi, którzy by chcieli innych pouczać - jak żyć, jak postępować, jak osiągnąć takie czy inne dobra, nawet te najbardziej godne zabiegów. Mało jest "świadków" - ludzi, którzy autentycznie żyją według tych wartości, które głoszą. Mogą to być wartości chrześcijańskie, humanistyczne, laickie, ale po prostu żyją w sposób autentyczny zgodnie z prawdą, którą głoszą. Myślę, że tych ludzi - a to nie jest odkrywcze - możemy uważać za autorytety. Jeśli ktoś mówi, że kocha ojczyznę, to powinien tak żyć, swojej Ojczyźnie tak służyć, nawet za cenę swojej ofiary i poświęcenia, jak wielu naszych rodaków czyniło, jak czynili żołnierze rozstrzelani w Katyniu. To są autorytety, to zbiorowy autorytet. Byli również ludzie, którzy wiele wnieśli w dzieje naszego narodu. Jesteśmy na gruncie Zamościa, a więc kanclerz Jan Zamoyski - autorytet ponadczasowy i wielu tego typu członków rodziny Zamoyskich moglibyśmy wymienić. Wspominamy Maurycego Zamoyskiego - jak on kochał Ojczyznę. Jako minister, jako poseł nie pobierał za żadnej pensji. I takich ludzi było dużo, którzy Ojczyźnie służyli bezinteresownie. Trudno mówić o czasach współczesnych - czas pokaże. W okresie międzywojennym to ludzie różnych opcji: Józef Piłsudski, Ignacy Daszyński, Roman Dmowski. To byli autentycznie patrioci. Oni w tej dziedzinie mogą być dla nas autorytetami. Niekwestionowanym autorytetem jest Jan Paweł II, zarówno dla wierzących jak i niewierzących. Powinniśmy się wszyscy starać.

- Czy aby dostrzec tę wielkość człowieka potrzeba jego śmierci?

Ks. dr Czesław Galek - Niektórzy ludzie za życia zdobyli sobie autorytet. Nieraz tak bywa, że ludzie, którzy potem są autorytetami, nie są uznawani za życia. Żeby zostać dostrzeżonym przez świat, trzeba być dziś medialnym. Media kreują to dziś bardzo sztucznie. Później, kiedy osiądzie pył różnych zawirowań, to się okazuje, że to ludzie pokorni, stają się autorytetem. Weźmy Norwida - wielki autorytet. A kto go za życia doceniał? Może Polacy mają coś takiego w sobie, że nie potrafią dostrzec wielkich u siebie, szukają za granicą, bo tam to są ludzie wybitni. Często jest tak, że Polacy wyjadą za granicę i są wybitni, a w Polsce są niedocenieni. Chodzi o to, by tych ludzi dostrzec, nie być takim zawistnym, że ktoś, kto stoi wyżej ode mnie, to mi zagraża. Trzeba się cieszyć, że mamy takich ludzi, którzy w czymś się wyróżnili, stali się autorytetami. Przez to zyskuje naród, my sami, podwyższamy siebie w oczach świata, i we własnych również.
Słowo patriotyzm nie jest w dzisiejszych czasach bardzo modne i mile widziane w niektórych kręgach. Może inaczej było w II Rzeczpospolitej, kiedy było takie wychowanie patriotyczne. Wychowani wtedy ludzie zginęli m.in. w Katyniu, dochowali wierności Ojczyźnie do końca, bo były próby zwerbowania tych ludzi do współpracy z systemem komunistycznym. Niewielu, bo ok. stu osób się zgłosiło na 22 tysiące wziętych do niewoli. To byli ludzie ideowi. Dzisiaj to słowo jest przemilczane, bo żyjemy w świecie globalnym, w jednoczącej się Europie. Ja myślę, że to nie przeszkadza żeby być, zarówno obywatelem świata, tej globalnej wioski - jak również obywatelem Europy, a jednocześnie kochać swoją Ojczyznę. Jeśli kochamy swoją Ojczyznę, to mamy odniesienie jeśli chodzi o miłość do szerszej wspólnoty, bo jeśli człowiek nie potrafi wcale kochać, to nie może kochać ludzkości. Czasami trudniej jest kochać drugiego człowieka niż kochać cały świat. Ojczyznę czują umysły uczciwe, a więc takie, które przywiązują uwagę do tego, czym jest Ojczyzna, a to jest ojcowizna. Mówi się, że to jest Matka, którą trzeba kochać. Dał nam tez przykład Jan Paweł II, który klękał i całował te ziemię i mówił, że to pocałunek złożony na rękach Matki. To jest ten wymiar.

- Jestem przekonana, że wszyscy, którzy zginęli pod Smoleńskiem zostawili dziedzictwo, które będzie trwało zawsze, i zawsze będzie w nas. Bardzo dziękuję księdzu za rozmowę.


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2010-04-17 przeczytano: 4422 razy.



Zobacz podobne:
     "Pamięć i krzyże" ks. Galka / 2007-06-07

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet