| 
 
  
 
 | 
   Bunt radnego DanelaRadny dr Jacek Krzysztof Danel, historyk, wykładowca PWSZ w Zamościu, złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego i członka Klubu Radnych PiS w zamojskiej Radzie Miasta. Jego decyzja związana jest z brakiem wsparcia i współpracy ze strony radnych PiS. 
  
O swojej decyzji mówi dr Jacek Krzysztof Danel:
  
- Była to dla mnie (rezygnacja z funkcji przewodniczącego - przyp. red.) bardzo przykra i trudna decyzja. W piśmie skierowanym do wiceprzewodniczącego W. Hawrota napisałem m. in.   "Od czasu związania się politycznego z Prawem i Sprawiedliwością byłem wobec tej partii oraz jej politycznego środowiska: uczciwy, lojalny, dyspozycyjny i otwarty na wszelkie propozycje dotyczące sprawnego funkcjonowania wyżej wymienionej formacji (...) Bez względu na rangę podejmowanych tematów nikt nie jest uprawniony do tego, by szargać godność drugiego człowieka i narażać go na negatywne oceny." 
  
- W pierwszej chwili miałem zamiar zrezygnować z mandatu radnego. Ale zawiódł bym osoby, które mi zaufały oddając na mnie głos. Samemu będzie trudno, ale mimo to będę starał się sumiennie pracować. Chciałbym też zmienić trochę relacje w lokalnej polityce. Trzeba się wzajem szanować. W polityce powinny obowiązywać standardy dotyczące etyki, moralności, a przede wszystkim kultury społecznej. Nadal wierzę, że funkcja radnego to przede wszystkim uczciwa praca na rzecz NASZEGO MIASTA. Postanowiłem nadal pracować - aktywnie -  jako radny niezrzeszony dla dobra mieszkańców miasta Zamościa. Nie znaczy to, że zmieniłem poglądy polityczne. Nadal w dużej części zgadzam się z programem politycznym PiS-u, szczególnie ze sferą dotyczącą spraw społecznych i socjalnych. Nie wiem jak będzie się układać współpraca z kolegami radnymi z PiS. Jeden z nich, powiedział jako anonimowy radny dziennikarce "Tygodnika Zamojskiego", że funkcja mnie przerosła oraz, że boję się krytyki. To bzdury. Obecnie w klubie PiS zapadła decyzja, że przewodniczący klubu będzie rotacyjny, tj. w kwietniu M. Kimak, w maju W. Hawrot, w czerwcu znów M. Kimak. Chyba kolegów radnych ta funkcja też przerosła. Wykonując pracę zawodową codziennie jestem oceniany przez studentów i podwładnych. Zapewniam, że ocena ta nie jest najgorsza.
   
- Rezolucja (skierowana do radnych Żółkwi po ich wyborze Stephana Bandery na Honorowego Obywatela Żółkwi - przyp. red.) przyjęta przez Radę Miasta Zamościa, która nie podobała się A. Łygasowi i H. Smalejowi została uznana przez naukowców zajmujących się sprawami polsko - ukraińskimi za wzorcową. Przesłałem ją m. in. prof. dr hab. Czesławowi Partaczowi, jednemu z najwybitniejszych polskich znawców tych dramatycznych stosunków. Zaakceptował ją i przesłał ks. Tadeuszowi Isakowiczowi - Zaleskiemu, który umieścił tekst na swoim internetowym blogu. Trudno podejrzewać księdza o sprzyjanie ukraińskim radnym. Uważam, że Łygas i Smalej swoją postawą bardziej przysługują się szowinistom i nacjonalistom Ukraińskim niż sprawie Polskiej. 
Ten, kto chce poróżnić Ukraińców z Polakami służy interesom Rosji, a nie Polski. Marszałek Józef Piłsudski mawiał: Nie będzie wolnej i niepodległej Polski bez wolnej Ukrainy. 
  
To właśnie sprawy  związane z reakcją zamojskich radnych PiS na wybór przez radnych Żółkwi (miasto partnerskie Zamościa)  Stephana Bandery na  Honorowego Obywatela Żółkwi oraz zachowanie się radnych w stosunku do przewodniczącego swojego klubu, przelała czarę goryczy i zadecydowała o rezygnacji Danela.     
  
- Oskarżenia A. Łygasa pod moim adresem o sprzyjanie Ukraińcom i wspieranie bandytów z UPA pojawiły się w Internecie.  Znajomi historycy zajmujący się stosunkami polsko - ukraińskimi pytali z niepokojem o co chodzi w Zamościu, bo w Internecie znaleźli szkalujące mnie opinie, w których stwierdza się, że nie znam historii i sprzyjam wrogom Polski. Trudno się tłumaczyć, że nie jest się wielbłądem...
  
- Podczas  sesji Rady głos zabrał A. Łygas mówiąc, że rezolucję jaką przedstawił PiS była moim pomysłem, wbrew stanowisku radnych z naszego klubu. Nikt z obecnych na sesji radnych PiS nie wstał i nie powiedział: "Panie Łygas, to nie tylko zdanie pana Danela, ale całego klubu".
  
- Ostatecznie Rada Miejska - po małych poprawkach - przyjęła projekt stanowiska wobec Żółkwi opracowany przez podkomisję. Głosowałem za. 
  
- We wtorek 29 marca rano byłem w biurze posła, dowiedziałem się, od Sławomira Zawiślaka, że zdaniem  Łygasa i Smaleja został przegłosowany "gniot" i może PiS będzie musiał do tej sprawy wrócić. Nie komentowałem. Kilka godzin później, po kolejnych nieporozumieniach między mną, a posłem i radnymi PiS zdecydowałem się zrezygnować z funkcji przewodniczącego i wyjść z Klubu.autor / źródło: red. dodano: 2011-04-11 przeczytano: 16021 razy.  
  
  
  
 
  Zobacz podobne:                                     
  
  Warto przeczytać:  
     
 
  
  
 
  
 | 
 | 
 
  
 | 
 
  
 
 |