|
|
 X Eurofolk: Galowy koncert w deszczuJubileuszowy Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny "Eurofolk - Zamość 2011" to już historia. Zakończył go galowy koncert z udziałem ponad 300 tancerzy i muzyków reprezentujących osiem krajów świata (24.07.).
- Kultura ludowa, obyczaje to jest nasze dziedzictwo i bogactwo, do którego coraz częściej wracamy - powiedziała Genowefa Tokarska, Wojewoda Lubelski. Wyraziła także słowa uznania, podziwu i zachwytu dla organizatorów i wszystkich zespołów występujących podczas "Eurofolku".
- Za ten trud przechowania tego dziedzictwa, a poeta powiedziałby, że to swoistego rodzaju "Arka Przymierza" między dawnymi a nowymi czasy - z serca gratuluję organizatorom. Dziękuję za wkład w kulturę, za budowanie wizerunku Lubelszczyzny, jako miejsca, gdzie warto żyć i rozwijać swoje pasje.
Galowy koncert rozpoczął barwny i ujmujący polonez "Piękna nasza Polska cała", w wykonaniu przedstawicieli wszystkich zespołów uczestniczących w Festiwalu, mocno zapadający w pamięć.
Kolejno zespół "Atanas Manchev" z Burgas nad Morzem Czarnym, prowadzony przez Dimitara Toneva. Prezentuje znakomicie dopracowane warsztatowo tańce ludowe/obrzędowe opracowane na nowo. Występują w Polsce po raz pierwszy, ubrani w stroje z północnej Traki i Traki. Duże wyzwanie i wielka próba przez sierpniowym Międzynarodowym Festiwalem Folklorystycznym w ich mieście.
Mające licznych fanów, wręcz popisowo, oryginalny taniec z indonezyjskiej prowincji Aceh "Powitanie", wykonały tancerki, ubrane w kolorowe stroje, z zespołu Sekolah Menengah Atas Al.-Azhar", w rytm egzotycznej muzyki i niezwykłego śpiewu solistki. Niezwykle fascynujący pokaz otrzymał gorące oklaski.
Akordeon na scenie i do zabawy w kole zaprasza zespół Grifon" ze Słowenii. Tancerze amatorzy mają za sobą duże festiwalowe doświadczenie, bo jak mówi kierownik Bogdan Kumperger - są organizatorami festiwalu w Zalcu. Szykowne kostiumy z najlepszych tkanin oraz układy taneczne to wizytówka multikulturowych regionów kraju. Tańczą polki i czardasze, śpiewają pieśni obrzędowe.
Znad Morza Adriatyckiego przenieśliśmy się na zamojskie podwórko, aby podziwiać tancerzy ZPiT "Zamojszczyzna", wizytówki Miasta i regionu od 26 lat, aktualnie planujących udział w festiwalu w Portugalii. W wykonaniu grupy I mistrzowski mazur ułański z okresu Księstwa Warszawskiego. Ulewny deszcz nie zniechęcił publiczności, która nie szczędziła wyrazów uznania dla tancerzy i kapeli.
Na scenie tancerze węgierskiego "Ouvari Gazdasz" działającego przy Uniwersytecie Rolniczym w Halaszi. Towarzyszy im kapela "Rodak". Kierowani przez Tibora Mrekvę, kultywują muzykę, śpiew i tańce regionu karpackiego. W Zamościu, do którego lubią przyjeżdżać, wykonują tańce na bazie czardasza: Dunamente, Szeged, Szatma?r i Szigetkoz, zawierające elementy niemieckie, francuskie i góralskie. Występują w odświętnych strojach, niegdyś zakładanych do kościoła przez mieszkańców wsi. Zwracają uwagę misterne i zarazem praktyczne fryzury pań oraz kapelusze ze wstążkami panów.
Podziwialiśmy również tańce z południa Serbii, liczące sobie 200 i 300 lat w nowych układach choreograficznych. Każdy ma swój koloryt, tempo i dynamikę. Zawierają wpływy bułgarskie, tureckie. Bez wątpienia są piękne, tak jak każda z tancerek. Ilija Milić, choreograf i tancerz zespołu "Nowy Belgrad", pasją zaraził się od ojca. Za sprawą Dragana Todorcewicza serbskie zespoły przyjeżdżają do Zamościa od 10 lat, a widzowie niezmiennie entuzjastycznie oklaskują ich każdego roku.
Następnie emocjonujące widowisko serwują nam tancerze "Fundacion Artistica Del Tundama" z Kolumbii. W ich wykonaniu dwa egzotyczne tańce z domieszką erotyzmu. Kwiaty we włosach tancerek, szerokie spódnice i ogromny żywioł na scenie. Karnawał trwa w najlepsze. W ruch idą biodra bo ostro przygrywa znakomita kapela. "Południowcy" tańczą boso a temperament wprost ich rozpiera.
W finale koncertu zachwycał, nie po raz pierwszy, zamojską publiczność zespół "Compania Folklorica Orizaba". Profesjonalne baletowe przygotowanie tancerzy z Meksyku najbardziej było widoczne w pierwszym tańcu, kiedy zaprezentowali się w czarnych trykotach. Kolejno czarowali wszystkich radosnym tańcem do muzyki meksykańskich trubadurów i romantycznie brzmiało "Arriba, arriba". Popisowym układem było wiązanie wstążki w kokardę przy użyciu tylko nóg tancerki i tancerza.
Z publicznością pieśnią i kujawiakiem z oberkiem żegnali się brawuro tancerki i tancerze zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyna", dziękując za wszystkie wspólne festiwalowe dni, za żywe i entuzjastyczne reakcje. Bo jeśli nawet zawodziła pogoda - to "eurofolkowa" wierna publiczność nie zawiodła i zamojski Rynek Wielki wypełniał się każdego tysiącami widzów. To dowód, że warto organizować Festiwal, na którym nie ma żadnych podziałów, a wszyscy tancerze to jedna wielka, artystyczna rodzina. Dzięki temu, że ZPiT "Zamojszczyzna" koncertuje w innych krajach, mieszkańcy Zamościa mogą przeżywać wspaniałe święto światowego folkloru.
W imieniu organizatorów kierownictwu wszystkich zespołów podziękowania złożyły: Jolanta Kalinowska-Obst, kierownik artystyczny i choreograf ZPiT "Zamojszczyzna" oraz inicjatorka powstania "Eurofolku", a także Anna Polska przewodnicząca Stowarzyszenia Przyjaciół ZPiT "Zamojszczyzna". Gości żegnano kwiatami i upominkami ufundowanymi przez zamojskich sponsorów. Serdecznie dziękowano prowadzącym: Joannie Matwiejczuk i Andrzejowi Lewczykowi za znakomite prowadzenie koncertów, a także pracownikom Zamojskiego Domu Kultury. Dziękowano sponsorom i partnerom.
Oficjalnego zamknięcia jubileuszowego - X Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego "Eurofolk - Zamość 2011" dokonał Marcin Zamoyski Prezydent Zamościa, patron honorowy Festiwalu. Przekazał także podziękowania dla dr Jerzego Chmiela, przewodniczącego Polskiej Sekcji CIOFF za współpracę przy organizacji "Eurofolku", Festiwalu, jako jednego z nielicznych w Polsce, mogącego się poszczycić Certyfikatem PS CIOFF (Międzynarodowa Rada Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali i Sztuki Ludowej).
* * *
Już późnym wieczorem spotkali się jeszcze raz - kadra kierownicza wszystkich zespołów, piloci, tłumacze i organizatorzy "Eurofolku" w gościnnej restauracji Pub na Szwedzkiej Państwa Doroty i Mirosława Kicyków. To czas kolejnych podziękowań, wymiany serdeczności i wręczenia upominków.
Przy smakowitej kolacji z lampką wina wymieniano doświadczenia i wrażenia. Żegnano się z myślą, że ogromne zainteresowanie jakim cieszyło się świeżo zakończone przedsięwzięcie kulturalne zyska dalszą przychylność Władz Miasta i będzie można spotkać się ponownie za rok, na XI Międzynarodowym Festiwalu Folklorystycznym "Eurofolk - Zamość 2012", z udziałem jedenastu zespołów z całego świata.
Zamość onLine był patronem medialnym 10. Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego "EUROFOLK - Zamość 2011"
autor / źródło: Teresa Madej
fot. Renata Bajak
dodano: 2011-07-27 przeczytano: 15869 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
