|
Palmy, pisanki, baranki na Kiermaszu WielkanocnymPolacy uchodzą za naród lubiący świętować, przywiązany do tradycji, podtrzymujący dawne obyczaje. Związek z tradycją odczuwa się najmocniej w czasie obchodów jednego z największych świąt kościelnych czyli Wielkanocy.
Wkrótce święta Wielkanocy. Z Wielkanocą od wieków związana jest tradycja zdobienia jajek. Najstarsza polska pisanka pochodząca z X wieku, wykonana jest niemal tą samą techniką, co współczesne pisanki. Tradycja malowania jajek jest znacznie starsza niż same obchodzone święta. Podobnie długa tradycję ma zwyczaj obdarowywania się pisankami - bo to symbol życia, odradzania się wiosny i pomyślności. Im więcej tych dowodów - pisanek, tym większym szacunkiem cieszyła się obdarowywana osoba; dziewczęta obdarowywały nimi chłopców w dowód uczucia lub wyróżnienia. Wielkanocne pisanki czy kraszanki są symbolem wiary, podobnie jak dzielenie się jajkiem. Baranek symbolizuje Chrystusa. Motywami wielkanocnymi są także kurczaki, kaczuszki, zajączki i gałązki bazi. Jednak w wielkanocnej tradycji najważniejsza jest pisanka - jako dekoracja świątecznego stołu. Misternie zdobiona, stanowi świadectwo wielkiego kunsztu ich wykonawcy.
Dobrze się dzieje, że są instytucje, które pieczołowicie pielęgnują tradycje wielkanocne. Dobrze jest, że starsi twórcy ludowi przekazują swoje umiejętności zdobienia jaj i przygotowania wyrobów wielkanocnych młodym pokoleniom.
Tradycyjnie w Niedzielę Palmową, Zamojski Dom Kultury, Muzeum Zamojskie, Starostwo Powiatowe w Zamościu oraz Stowarzyszenie Twórców Ludowych Zarząd Główny w Lublinie i Oddział w Zamościu zaprosili mieszkańców miasta i regionu na Kiermasz Wielkanocny. Imprezie Wielkanocnej patronował Prezydent Miasta Zamościa.
Kiermasz nie byłby możliwy, gdyby nie twórcy ludowi z całego regionu. Kilkadziesiąt kolorowych stoisk pojawiło się w niedzielny poranek na płycie Rynku Wielkiego w Zamościu. Na stołach królowały pisanki, palmy, baranki. Można było obejrzeć i zakupić zajączki, szydełkowe aniołki, stroiki wielkanocne i całe mnóstwo wyrobów symbolizujących zbliżające się Święta Wielkanocne. Wyroby bardzo kolorowe, pomysłowe i w zdecydowanej części wykonane w tradycyjny sposób, z tradycyjnych polskich surowców.
Na rynku kolorowo i gwarnie - wyczuwa się świąteczny nastrój. Pogoda sprzyja i sprzedającym i kupującym. Moją uwagę przykuwa stoisko z drzewkiem wielkanocnym, na którym kołyszą się białe aniołki i kolorowe pisanki szydełkiem robione. Aniołki wiszą i okupują stół, za towarzystwo mając dużą ilość kogucików na gotowane jajko. O swoich wyrobach mówi Elżbieta Leszczyńska z Płoskiego.
"Wyroby przygotowuję przez cały rok, ciągle poszerzam asortyment. Najlepiej sprzedają się aniołki do zawieszenia, w tym roku z nóżkami. Na następny rok planuję wykonać zające i koszyki. Sama obmyślam wzory, próbuję - a potem idzie już gładko. Jestem nauczycielką, za rok będę na emeryturze. Te robótki to miłe zajęcie i parę groszy można zarobić. Już mam zaproszenie na wystawienie wyrobów na Jarmark Hetmański w czerwcu i na Dzień Chleba we wrześniu".
Pytam o kolorowe jaja ozdobione piórkiem - to wydmuszki z jajek?
"To jajka, których miało nie być. Nie są to wydmuszki, to gotowe, plastikowe jajka, pomalowane samochodowa farbą. Miałam je w domu i postanowiłam wykorzystać".
Przez moment myślę - pomysłowe, przez drugi moment - raczej nie - taką pisanką nie chciałabym być obdarowana.
Na szczęście na drewnianych talerzach, w wiklinowych koszykach setki, tysiące pisanek wykonanych "po staremu" - woskiem i drapanych. Wymyślne wzory, a wszystkie jednak cechują motywy ludowe. Każda ładna - trudno się zdecydować.
Takich trudnych wyborów dokonuje Pani Iwona Stopczyńska Wiceprezydent Zamościa. Od stolika do stolika. I te ładne pisanki i tamte też ładne. Przybyło kilkadziesiąt nowych pisanek, ubyło ponad 100 zł.
Jak zakupy Pani Prezydent? - zagaduję. "Sporo pisanek już zakupiłam, teraz został jeszcze baranek. W święta obdarowuje każdego pisanką, to tradycja rodzinna. Nie ma świąt bez nowych pisanek".
Osób na rynku przybywa - spotykam Marię Fornal, przedstawicielkę Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. Ciekawa jestem jej opinii na temat kiermaszu i wyrobów przygotowanych przez twórców.
"Owszem, jest dużo stoisk a wyroby są różnorodne. Niestety denerwują mnie te, gdzie zastosowano gotowe półprodukty, zakupione w hurtowni a wyprodukowane... w Tajlandii. Są to sztuczne kurczaki zdobiące stroiki wielkanocne i sztuczne jajka. Mało tradycyjnych wyrobów, chociażby bibułkowych kwiatów, koszyczków zdobionych barwinkiem. Palmom brakuje gałązki bazi. To tradycja, że po poświęceniu w kościele gospodyni dawała członkom rodziny do zjedzenia po jednej bazi, aby gardło nie bolało przez cały rok. Z palmą z bazią obchodzono gospodarstwo, dotykano krowy, aby dobre mleko dawały".
Po tej odpowiedzi myślę, że przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Ludowego może powinni propagować idee tradycyjnego wyrobu wielkanocnego w szkołach? Myślę jednak, że tradycja ma się całkiem dobrze jeśli chodzi o palmy i pisanki. Było w czym wybierać, było co nagradzać.autor / źródło: Teresa Madej fot. Henryk Szkutnik dodano: 2007-04-04 przeczytano: 4242 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|