Stefan Darda - polski Stephen King, jeden z najbardziej poczytnych (20 tys. sprzedanych egzemplarzy) autorów powieści grozy nad Wisłą 23 listopada spotkał się w zamojskiej księgarni im. Bolesława Leśmiana. Okazja ku temu była wyjątkowa, bo właśnie wtedy odbyła się oficjalna premiera najnowszej książki gościa - "Bisy".

"Wolę opublikować coś o rok za późno niż o dzień za wcześnie" - mówił Stefan Darda nawiązując do pojawiających się od dość dawna informacji o rychłym wydaniu trzeciej części "Czarnego Wygonu". Zamościanie czekali na nią szczególnie, bo właśnie w naszym mieście, jak zapowiadał autor i na czym mu bardzo zależało, miała nastąpić jej premiera. Sam zaś "Czarny Wygon" to cykl książek, których akcja rozgrywa się na Roztoczu, ze szczególnym uwzględnieniem okolic Guciowa.

W księgarni zgromadziło się kilkadziesiąt osób będących wiernymi fanami Stefana Dardy. Wielu z nich musiało podczas wydarzenia stać, bo choć organizatorzy sukcesywnie dostawiali kolejne siedziska, nie byli w stanie zaspokoić potrzeb wszystkich. Nikt jednak nie żałował. Kameralność miejsca sprzyjała bowiem atmosferze spotkania prowadzonego przez Bożenę Fornek, co przyznał zresztą sam gość wieczoru.

Pisarz, który od pierwszej książki porównywany jest do Stephena Kinga, nie czuje się tym zniesmaczony. Przeciwnie: "Byłbym nieuczciwy, gdybym nie czuł zaszczytu przy takich porównaniach. Też staram się, by nie tylko akcja była atrakcyjna, ale i bohaterowie moich książek byli dla czytelnika wiarygodni. Staram się, by dostał on historię, która go będzie frapowała od pierwszej do ostatniej strony. Jeśli dostaję informację, że ktoś chciał o jedenastej wieczorem przeczytać do poduszki tylko jeden rozdział książki, ale ta go wciągnęła i przeczytał ją do końca skończywszy o piątej nad ranem, przez co poszedł do pracy niewyspany, to jest to dla mnie niesamowity komplement". Dodał, że optymalnie jest, gdy czytelnik nie tylko książkę czyta, ale i analizuje postawy bohaterów zastanawiając się co zrobiłby będąc na ich miejscu. "Czytelnik to bardzo inteligentna bestia, którą tak właśnie trzeba traktować. Dlatego staram się nie pisać wszystkiego wprost, aby czytelnik sam do pewnych kwestii doszedł. Zarazem staram się pisać prosto i potwierdzam, że dużo prawdy jest w stwierdzeniu, iż im łatwiej się czyta tekst, tym więcej pracy autor musiał włożyć w jego stworzenie" - mówił gość wieczoru, pochodzący z Lubyczy Królewskiej.

Sporo czasu podczas spotkania poświęcono złu, które siłą rzeczy musi być obecne w powieści grozy. Stefan Darda wyraźnie podkreślił, że jego książki nie mają stanowić wzorca dla osób chcącym zrobić innym krzywdę. Przeciwnie: "Te historie o źle mają drugie dno i mam nadzieję, że czytelnicy umieją je dostrzec. Złu trzeba się po prostu umieć przeciwstawić i o tym właśnie opowiadam. A dramatyczne zdarzenia po prostu się dzieją również w normalnej rzeczywistości i nie ma co od nich uciekać. Nie zawsze w życiu mamy happy endy" - powiedział pisarz, który zaznaczył, że "Bisy" uważa za udaną książkę.

Sporym zaskoczeniem, przynajmniej dla niektórych zebranych, była informacja, że autor "Czarnego Wygonu" od półtora roku jest twórcą zawodowym. Jak stwierdził, uczynił to bez żalu, bo dotychczasowa praca w urzędzie celnym nie była zbyt ciekawa. "Pisanie zajmowało mi tyle czasu, że w pewnym momencie musiałem coś wybrać. Wybrałem pisanie, bo nie chciałem żałować, że nie dałem sobie szansy, która dana jest niewielu. Ani razu jak do tej pory nie pożałowałem tej decyzji. Praca w urzędzie mnie przytłaczała" - tłumaczył Stefan Darda. Przyznał, że pewien minus tej sytuacji stanowią nieregularne dochody, ale przy odkrył zupełnie inną stronę takiego stanu rzeczy: "Kiedy się nie chodzi do pracy, wydaje się dużo mniej pieniędzy na rzeczy codzienne, które są często niepotrzebne. Myślę, że dotyczy to połowy takich wydatków, jeśli nie większości. A co do dochodów, trzeba patrzeć po prostu na ich średnią" - powiedział polski Stephen King.

Na zakończenie spotkania twórca "Bisów" odczytał fragment podziękowań zamieszczony w swej najnowszej książce: "Nie mogę też zapomnieć o Tobie, Drogi Czytelniku, który po raz kolejny sięgnąłeś po powieść mojego autorstwa. Tak naprawdę to właśnie Ty jesteś najważniejszym jej twórcą i za to Ci bardzo dziękuję. Literatura bez Ciebie jest tylko pustym, nikomu niepotrzebnym zlepkiem tysięcy wyrazów. To właśnie Ty nadajesz jej wartość". Uczestnicy wydarzenia w pełni docenili te słowa gromkimi brawami i życzeniem, by kolejne spotkanie autorskie ze Stefanem Dardą - najlepiej przy okazji wydania czwartej części "Czarnego Wygonu" - odbyło się jak najszybciej.