Adamek wygrał z Cunninghamem. Przynajmniej w oczach dwóch spośród trzech punktujących sędziów. Według licznych obserwatorów telewizyjnych werdykt powinien być odwrotny. Tak naprawdę to jednak nieważne. W sobotni późny wieczór w Betlejem obaj bowiem dla boksu... umarli! Mówiąc inaczej, Kliczko miałby spore szanse nawet wówczas, gdyby przyszło mu boksować z Góralem i USS jednocześnie! Bo prawdziwa waga ciężka to zupełnie inny świat. Silniejszy i potężniejszy, o większym zasięgu rażenia. Jestem zresztą przekonany, że ukraińscy bracia wcześniej zakończą kariery niż znajdą pogromcę.

Tyle w temacie. Poza tym ucieka nam stary rok. Szału nie było, a igrzyska w Londynie tylko pokazały, gdzie w sportowej hierarchii się znajdujemy. Po EURO też pozostał kac, bo choć organizacyjnie daliśmy radę, to już piłkarsko daliśmy, ale ciała. Tyle z tego dobrego, że podziękowano Smudzie (co najmniej o rok za późno!), a i Grzegorz Lato dostał w końcu od kolegów porządnego kopa w tyłek.

Czy Polak będzie mądry i nauczy się czegoś po szkodzie? Pewny nie jestem. "Nadzieja jest matką głupich, co nie przeszkadza jej być uroczą kochanką odważnych" - wymyślił nieodżałowany Stanisław Jerzy Lec. Niech więc w Nowym Roku nie zabraknie odwagi tym, którzy uganiają się za piłką, szusują na natrach, skaczą, rzucają, ścigają się i walczą. Porażkę można bowiem zawsze zrozumieć. Braku odwagi nigdy.

autor / źródło: Tomasz Tomczewski / Gazeta Zamojska
w wersji drukowanej czytaj w
dodano: 2012-12-29 przeczytano: 2558 razy.