www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w środę, 24 kwietnia 2024, w 115 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Horacego, Fidelisa, Egberta, Fidelii, Grzegorza.
Kwietniowe przysłowia: Grzmot w kwietniu dobra nowina, już szron liści nie pościna. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Jemioła o miłości w Carskich Koszarach

Recital, jaki wykonał piosenkarz Łukasz Jemioła, składał się z utworów różnych: były piosenki nieco starsze i te młodsze, trochę piosenek własnych, trochę piosenek cudzych. Wszystkie jednak dostosowane były do klimatu wieczoru, czyli Dnia Zakochanych w "Carskich Koszarach" (14.02.).

Obecność w Zamościu młodego, utytułowanego, lubelskiego artysty, dysponującego genialnym, ciepłym wokalem była okazją do rozmowy o tym, co i dlaczego niezwykle uzdolniony muzyk grający na gitarze akustycznej, ma do zaproponowania współczesnemu słuchaczowi.



Teresa Madej - Śpiewał i grał pan nie tylko dla młodych. Dla kogo pan grał?

Łukasz Jemioła - Można powiedzieć, że są takie koncerty kiedy w ogóle nie gram dla młodych, bo można powiedzieć, że specjalizuję się w piosence przedwojennej, polskiej, więc nie jest to muzyka młodych. Pozornie, bo kiedy gram cały taki recital i skupiam się na tym, żeby zainteresować ludzi tą muzyką, to okazuje się, że bez względu na wiek, zazwyczaj to się udaje. To znaczy, że ta muzyka po prostu się broni po tylu latach i to jest dla mnie fascynujące.

Teresa Madej - To oznacza, że ona przeżywa renesans i młodym to się podoba?

Łukasz Jemioła - Tak. Przed chwilą rozmawiałem z żoną o tym, że ciężko znaleźć polską współczesna piosenkę o miłości, która byłaby piosenką wesołą. W tej chwili dominuje taki trend - śpiewnie o miłości na smutno. A piosenki przedwojenne mają to do siebie, że miłość pokazywana jest jako coś pogodnego, dobrego, wesołego. Tego trochę brakuje, więc może też tym się broni ta twórczość - po pierwsze. Po drugie tym, że jest inna niż to co dzisiaj, kiedy jesteśmy otaczani fantastyką muzyczną tego typu występ - mówię o recitalu złożonym tylko z tych piosenek - jest taką odskocznią. Niektórzy mówią, że to sprawa wykonania, ale mnie nie wypada tego mówić.

Teresa Madej - A skąd taki rodzaj charyzmy? Na to się pracuje latami, a pan jest w zasadzie młodym człowiekiem.

Łukasz Jemioła - Mam 28 lat. Jak udzielałem pierwszego wywiadu miałem chyba 23 lata, wtedy rzeczywiście czułem się młody. Dzisiaj mam 28 i nie czuję się już tak bardzo młody. Skąd charyzma? Dziękuję za komplement. Natomiast ostatnia rzecz którą można zrobić z charyzmą, to ją ćwiczyć. Charyzmę ma się na scenie, a sytuacji scenicznej nigdy się nie ćwiczy. Można się nauczyć choreografii, dykcji, ale tego kontaktu z publicznością - nie. Dzisiaj było nieco inaczej, bo ludzie chcieli pobyć ze sobą, są zakochani w sobie, a nie we mnie. Stąd starałem się skupić ich uwagę, żebyśmy coś wspólnie zaśpiewali i przypomnieli sobie dawne piosenki polskie po angielsku. Natomiast przez cześć czasu bawiłem się muzycznie przy standardach muzyki jazzowo-rockowej.

Teresa Madej - A co jest panu najbliższe poza piosenką przedwojenną? Blues?

Łukasz Jemioła - Bardzo trudne pytanie. Prawdopodobnie blues, ale gdyby mi pani zadała to pytanie 3 lata temu miałbym gotową odpowiedz. Teraz jest to trudne. Najbliższe jest mi to, co jest prawdziwe, zgodnie z tym greckim podziałem na: prawdę, dobro i piękno. Myślę, że mi najbliższa jest prawda. Jeżeli jest coś prawdziwe w muzyce, to niezależnie czy to jest jazz, czy to jest folk, czy to jest blues czy to jest disco polo - to jest mi to bliskie.

Teresa Madej - Jak oceniam, sukcesy przyszły bardzo szybko? Festiwal Studencki był pierwszy?

Łukasz Jemioła - Na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie byłem dwa razy. Za pierwszym razem nie przeszedłem do etapu finałowego, za drugim razem wygrałem festiwal. Mówienie o tym festiwalu to jest jakby sięganie szczytu, ponieważ na ten sukces złożyły się inne zwycięstwa i występy na kilkunastu festiwalach w całej Polsce.

Teresa Madej - Procentowało doświadczenie?

Łukasz Jemioła - Tak. Najbardziej procentowało to, że w piątki grywałem w klimacie barowym/restauracyjnym, gdzie szykowałem repertuar jednego rodzaju. Natomiast w soboty i niedziele - na festiwale gdzie grałem dla osób, które stricte słuchały tego, co mam do powiedzenia. Z jednej i z drugiej strony coś zyskałem. Na występach festiwalowych byłem totalnie wyluzowany ponieważ obycie z gitarą, z głosem miałem bardzo duże. Z drugiej strony, po festiwalach byłem przygotowany do zagrania czegoś bardziej ambitnego w sytuacji "barowej". Raczej unikam grania piosenek "w łatwiźnie" - Whisky, Moja żono, Czerwony jak cegła, Ta ostatnia niedziela.

Teresa Madej - Gitara była z panem od zawsze?

Łukasz Jemioła - Nie. Gram na gitarze od 10 lat. To nie jest tak długo, chociaż uczę gry na gitarze od 8 lat. I jest mi bardzo miło, jak ludzie pytają, jaką skończyłem szkołę muzyczną, ponieważ "szkołą muzyczną" było każde krzesło i godziny czasu spędzane na muzykowaniu. Ale zawsze było to muzykowanie z serca, grałem - bo chciałem, nie miałem nauczyciela, który mówiłby, że to i to mam przygotować. Lubiłem grać. Poznając kolejne osoby, wchodząc w kolejne środowiska muzyczne okazało się, że zaczynam żyć nie tyle muzyką, co z muzyki także. Więc każdemu to życzę, zamościanom, żeby mogli robić to co chcą i ufam, że tak jest.

Teresa Madej - Dziękuję, choć nie kończymy jeszcze rozmowy, bo jest jeszcze piosenka autorska. Pisze pan teksty?

Łukasz Jemioła - Piszę. To dobre pytanie, ponieważ ostatnio zacząłem współpracę z producentem muzycznym. Polega to na tym, że on pisze muzykę, a ja teksty. Powróciłem do pisania tekstów po 3 latach, bo było mi to zwyczajnie potrzebne. Ja pisałem teksty na potrzeby festiwali. Byłem poetą, który chce uwidaczniać publiczności, co ma w głębi serca. Lubiłem korzystać z gotowych piosenek i grać je na swój sposób.

Teresa Madej - Pana ulubiony wykonawca? Do kogo pan nawiązuje?

Łukasz Jemioła - Mam wrażenie, że ten wywiad powinien się odbyć 3 lata temu, bo wówczas miałbym gotowe odpowiedzi. Zmieniło się, bo muzyka klasyczna bardzo pomieszała mi w głowie. Skończyłem w tym roku edukację muzyczną i zdałem sobie sprawę jak mało wiem. Kiedyś mówiłem o ulubionych wykonawcach i byłem tego pewny. Teraz jak zagłębiłem się w to bardziej - jest trudniej. Za najlepszą wokalistkę uważam Cecylię Bartoli, włoski mezzosopran koloraturowy. Nigdy nie słyszałem nic tak dobrego.

Teresa Madej - A jakie miejsce zajmuje u pana Bob Dylan?

Łukasz Jemioła - Właśnie, 3 lata temu odpowiedziałbym, że moim ulubionym wykonawcą jest Bob Dylan. Teraz jedno z czołowych miejsc. To ciekawa postać w życiu artystycznym, nieciekawa w życiu osobistym. Każdy, kto stara się sięgać do klimatu folku, jak to zrobił Dylan, i dodaje coś od siebie, czyli piosenki Apallachów/amerykańkiej piosenki ludowej - to jest dla mnie mistrz świata. W Europie jest taki Jaromir Nohavica - miesza piosenki poetyckie z piosenkami pubów praskich i uważa to za potrzebne. Gra takie podmiejskie piosenki.

Teresa Madej - Broni się pan przed słowem "bard" przed swoim nazwiskiem.

Łukasz Jemioła - Tak, ponieważ to bardzo duże słowo. Bardów to dla mnie w Polsce było kilku, Jacek Kaczmarski oczywiście, Mirosław Czyżykiewicz i Jan Kondrak. Ludzie kojarzą mnie z "bardocją" - tak słyszałem. Kojarzą mnie z tym nurtem ponieważ wyszedłem spod skrzydeł Janka Kondraka, który bardem jest i wszyscy o tym wiedzą. Zabawne jest, że sam Janek Kondrak namawiał mnie na samym początku do zaprzestania śpiewania po angielsku. To nie powinno się zdarzyć, żeby bard barda, czyli mnie - namawiał do czegoś takiego. Janek Kondrak wie, że ja bardem nigdy nie byłem i nie jestem. Natomiast ludzie mnie kojarzą z festiwalami piosenki autorskiej poetyckiej. W porządku. Bardzo dobrze, to jest to, o czym mówiłem - mieszanie konwencji.

Teresa Madej - A co pan śpiewa swojej kochanej żonie z okazji Dnia Zakochanych?

Łukasz Jemioła - Moja żona śpiewa lepiej ode mnie. Śpiewa klasycznie, bo jest sopranem i będzie śpiewała solo na Wielkopostnym Śpiewaniu. W związku z tym, staram się dla żony nie śpiewać, prędzej dla dziecka, które - mam nadzieję - przyjdzie szczęśliwie na świat w maju.

Teresa Madej - Co jeszcze dziś w pana recitalu?

Łukasz Jemioła - Ja nigdy nie mam scenariusza, układam go na bieżąco. Wiem, że publiczności podobają się ballady - przyszli tu po to. Będę starał się aby wyszli stąd zadowoleni. Człowiek, który gra dla siebie - nie powinien występować.

Teresa Madej - Długa jest lista pana dokonań - festiwalowych, koncertowych, artystycznych. Jakie są pana "Himalaje"?

Łukasz Jemioła - Witać płytę z mało znaną piosenką przedwojenną, która uzyska tytuł platynowej. To marzenie. Z drugiej strony wypełniłbym swoją misję artystyczną i dobrze się bawił ze świadomością, że robię coś pożytecznego i wszyscy są z tego powodu zadowoleni. A poza tym - współpracuję z Teatrem Improwizacji, gram imprezy rock?n?rollowe i śpiewam w zespole Backbeat. Zaczynamy również próby do przedstawienia w Teatrze Starym z Włodkiem Pawlikiem, Dorotą Miśkiewicz, Kubą Badachem i Janem Kondrakiem. Premiera 2 marca. Projekt nazywa się "Wieczorem" i będzie dotyczył piosenek Czechowicza.

Teresa Madej - Jak pamięta pan przygodę z X-Factora?

Łukasz Jemioła - Skorzystałem z zaproszenia, więc wystąpiłem. Ale nie ale ten rodzaj show-biznesu nie wciągnął mnie.

Teresa Madej - Dziękuję za rozmowę. Do usłyszenia w Zamościu.

Łukasz Jemioła - Dziękuję bardzo.


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2013-02-21 przeczytano: 4049 razy.



Zobacz podobne:

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet