Wiosna przebiera nogami dość niemrawo. Połowa marca, a tu ciągle śniegi, mrozy i ogólnie paskudnie. Tylko Zbigniew Boniek niezmordowanie zrywa się rano z łóżka i biega po lesie, bo inaczej nie umie. Ludzi potrzebujących do życia ruchu jest więcej. Ale jakby z każdym rokiem coraz mniej.

Współczesna młodzież ceni sobie wypasione telefony komórkowe, a odpowiedzi na trudne pytania szuka w Internecie. Można by rzec, że takie czasy, a postępu nie da się zatrzymać. To prawda. Tyle tylko, że gdzieś w zalewie technologicznych nowości zatraciła się tak istotna kwestia jak zdrowie. Pamiętam z lat szkolnych jedyne (asfaltowe) boisko w okolicy. Gdy tylko przychodziła sobota czy niedziela to na nim skupiało się życie osiedla. Mecze blokowe, klasowe czy osiedlowe trwały od rana do wieczora. Regularnie zdzierało się łokcie, kolana i piłki. A przyjaźnie z tamtych czasów przetrwały do dzisiaj, choć chłopaków z jednego boiska los rozrzucił po całym świecie.

Na szczęście na stare lata pozostały pewne nawyki i potrzeby. Głód ruchu i rywalizacji. Najzdrowszy głód, jaki znam. Jak do tego ma się kondycja i styl życia współczesnej młodzieży, odpowiadać nie trzeba. "Obsługiwać" piłkę potrafi coraz mniej nastolatków, a bieganie na dłuższych dystansach dla większości stanowi już prawdziwy heroizm. Zaiste, dużo trudniej pokonać przeciwnika w realu niż siedząc wygodnie w fotelu przed monitorem komputera.

autor / źródło: Tomasz Tomczewski / Gazeta Zamojska
w wersji drukowanej czytaj w
dodano: 2013-03-12 przeczytano: 2554 razy.