Czyli polski hokej nadal blisko mulistego dna. Reprezentanci najwyraźniej sami nie uwierzyli, że mogą pokonać przeciętnych Ukraińców, bo prowadząc dwoma bramkami, przestali grać. Ale nic to.

Opracowano bowiem 15-letni (!) program wyjścia z kryzysu. Jego koszt obliczono na bagatela miliard dolarów. W tego typu pomysłach jesteśmy bez dwóch zdań w światowej czołówce. Gdybyż jeszcze choć część z nich nosiła znamiona realności... Póki co szansa realizacji tych zamierzeń jest równie prawdopodobna jak pokonanie przez Orłów Kanadyjczyków.

A z cieplejszych dyscyplin to znowu grała Ekstraklasa. Kolejka 23 była zresztą według mnie syntezą całego sezonu. Spośród ośmiu meczów tylko w trzech wyniki były rozstrzygnięte.

Nieprzypadkowo. Wygrały jedynie Legia, Lech i Korona. Dwie pierwsze (i tylko one) grają o mistrza, i użycie słowa "grają" ma w ich przypadku uzasadnienie. Drużyna z Kielc jako jedyna z pozostałych ma natomiast wypracowany swój styl. Może dla niektórych toporny, ale serca do walki nie można jej na pewno odmówić. Pozostałe zespoły są po prostu bezbarwne i trzeba by się cholernie natrudzić, żeby odnaleźć jakiś powtarzalny element taktyczny wyróżniający ich kopaninę. Bo to, co najczęściej prezentują, na miano walki nie zasługuje, a i z grą wiele wspólnego nie ma.

Najgoręcej było za to na siatkarskim parkiecie. W Kędzierzynie płaczą, a w Rzeszowie się radują. Takie finały można by oglądać całymi dniami...

autor / źródło: Tomasz Tomczewski / Gazeta Zamojska
w wersji drukowanej czytaj w
dodano: 2013-04-23 przeczytano: 2527 razy.