Bez muzyki nie mogą żyć. To za jej sprawą są ze sobą na dobre i na złe od kilkunastu lat. Muzyki nie odmawiają bo to ich miłość. Każdy ich występ to maksimum znakomitej zabawy, każdego złapią za serce ich doskonałe głosy. Występem w Skarbcu Wina ujęli wszystkich, gości restauracji i przechodniów (7.06.).

Recepta na sukces w ich przypadku jest prosta - członkowie Zespołu "Nie Ten dzień" to "Ludzie ze słowiańską duszą". Nieco zawadiacką, dowcipną i niezwykle muzyczną. Ich repertuar wydaje się nie mieć końca, szczególnie ten bardzo melodyjny, kresowy. To piosenki ludowe i biesiadne, przedstawiające bogactwo przenikających się kultur, obyczajów i tradycji. To piosenki, które uwiodą swoją nostalgiczną i romantyczna nutą każdego słuchacza. Ich klimat pozwala się dobrze się bawić, a co więcej, pozwala zasłuchać się bez granic w bogactwo kulturowe dawnej Rzeczpospolitej.

Ponad dwugodzinny koncert Zespołu "Nie Ten Dzień" z Zamościa, jeszcze do niedawna znanego jako "Cantilena Camerata", w ogródku restauracji Skarbiec Wina - to pomysł na doskonały wieczór. W programie między innymi: Jarzębina czerwona, Ty pójdziesz górą, a ja doliną, Oj, chmielu, chmielu. Szczególnie podobał się ukraiński repertuar, zawsze słuchany z ogromnym zainteresowaniem. Nie mogło zabrakną Hej, sokoły - już na życzenie publiczności. Było melancholijnie, nastrojowo, buńczucznie i brawurowo, a akordeon dopełnił czaru wykonania. Ach te głosy, na koniec świata za nimi by się szło... A potem jeszcze długie Polaków rozmowy... o zespole.

Liderem Zespołu jest Wiesław Jarocki, który również dyryguje i prowadzi konferansjerkę. Dzieli się z nami najnowszymi sprawami dotyczącymi działalności Zespołu, który powiększył swój skład i coraz śmielej poczyna sobie na rynku muzycznym, nie tylko lokalnym, oferując kilka propozycji repertuarowych. Śmiało mówią, że przyjmują każde artystyczne wezwanie.

* * *

Teresa Madej - Jak zauważam, Zespół "Nie Ten Dzień" przeszedł pewną metamorfozę.

Wiesław Jarocki - Tak. Wzbogaciliśmy się o nowych członków z Zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna". Wcześniej przeszli do nas Agnieszka i Mirek Syc. Rozwijamy się. Są głosy, które mogą się wymieniać, ponieważ mamy cztery soprany. Wystarczy jak są dwa to już brzmi dobrze i możemy koncertować. Do tej pory było tak, że jak komuś wypadło coś ważnego to już nie mogliśmy zorganizować koncertu bo brakowało ludzi. Liczę, że teraz będzie lepiej pod tym względem.

Teresa Madej - A co zmieniło się pod względem repertuaru?

Wiesław Jarocki - Z tej racji, że doszły nowe osoby -zatrzymaliśmy się przy tych pieśniach ludowych: polskich, ukraińskich i innych narodów. Mamy już spory repertuar, ale przymierzamy się do nowych wyzwań. W planach - 14 lipca koncert w Tomaszowie Lubelskim propagujący muzykę religijną. Dziś wykonaliśmy znane piosenki ludowe, polskie i ukraińskie. Ostatnio, w wersji skróconej, śpiewaliśmy je na koncercie "Kapele Serc". Te piosenki zawsze podobają się w Zamościu, i sądzę, że jeszcze nie raz będziemy proszeni aby je zaśpiewać. Mam taka nadzieję.

Teresa Madej - Skąd u was taka fascynacja piosenką ukraińską?

Wiesław Jarocki - Ona wzięła się stąd, że byliśmy na Ukrainie i zakupiliśmy dużą ilość płyt. Zaczęliśmy tego słuchać, spodobało nam się i je śpiewamy.

Teresa Madej - Śpiewacie to, co wam w duszy gra.

Wiesław Jarocki - Tak, ponieważ doszliśmy do wniosku, że pomimo bliskości Ukrainy to na naszym terenie ludzie nie znają tej muzyki. Do tego panuje stereotyp "złego Ukraińca", a tutaj się okazuje, że ta muzyka może być między nami dobrym łącznikiem bo czujemy podobnie estetykę i słowiańskie klimaty. My chcemy wykonywać muzykę z pogranicza, czyli piosenki polskie, ukraińskie, białoruskie, rosyjskie, cygańskie i nawet żydowskie. Z tymi ostatnimi jest o tyle gorzej, że większość z nich to piosenki religijne, więc nie wypada ich śpiewać przy piwku.

Teresa Madej - To może koncert w Centrum Kultury Synagoga?

Wiesław Jarocki - Mieliśmy taki. Jeszcze jak Walery Semeniuk mieszkał w Zamościu to wspólnie zorganizowaliśmy wieczór żydowski, to się nazywało Seder. Z Nowego Jorku przyjechał rabin, odprawił stosowne rytuały i były tańce żydowskie, a my śpiewaliśmy jako zespół wokalny muzykę religijną. Teraz Walery działa muzycznie w Londynie, a nam go brakuje bo zżyliśmy się z nim przez kilka lat. Napisał dla nas dużo utworów, nie tylko żydowskich, robił też aranże ukraińskie. Specjalnie dla nas napisał Psalm 104, na zespół i kwartet smyczkowy, który zaprosiliśmy z Filharmonii Lubelskiej. Wykonaliśmy tylko raz gdyż wiąże się to ze znacznymi kosztami wynajmu kwartetu. Sfinansował to proboszcz z parafii Królowej Polski. To niełatwa muzyka, napracowaliśmy się aby go wykonać na Dzień Papieski. Byliśmy szczęśliwi, że śpiewaliśmy przed zamojską publicznością. Jego fragmenty śpiewamy a'capella, pierwszą i ostatnią część. Chcielibyśmy to jeszcze raz wykonać tak, jak to zamierzył kompozytor Walery Semeniuk.

Teresa Madej - Ten dzisiejszy koncert to wspólny pomysł z właścicielami Skarbca Wina?

Wiesław Jarocki - W zasadzie propozycja wyszła od nas, ale właścicielka lokalu Ewa Kruk, tańczyła kiedyś w ZPiT "Zamojszczyzna", to koleżanka Mirka i Agnieszki. Podtrzymują znajomość. Postanowiliśmy wznowić działalność i pokazać się publicznie po tych zmianach. Chcieliśmy zadebiutować w nieco mniej zobowiązującym miejscu i pomyśleliśmy, że ta muzyka pasuje do tej kawiarenki na zamojskim Rynku Wielkim. Mam nadzieję, że współpraca będzie kontynuowana.

Teresa Madej - Było znakomicie, rewelacyjne klimaty muzyczne.

Wiesław Jarocki - Czujemy się trochę niszowo, bo takiej muzyki rzadko się teraz słucha, i do tego w takim opracowaniu czterogłosowym. Dołączyliśmy akordeon. Dzięki Bogu mam ojca akordeonistę i wspiera nas Maciej Szcześniak z ZDK, akompaniator ZPiT "Zamojszczyzna". Cieszy nas, że mamy grono wielbicieli tej muzyki. Liczę, że również ci, którzy słuchają innej muzyki dzięki nam poznają te ludowe klimaty. A w repertuarze mamy ponad 20 takich pieśni. Wzbogacamy go na różne okazje. Swoją droga parę razy myślałem, żeby to rzucić, różnie bywało, ale teraz jestem znowu pozytywnie nastawiony. Trochę się obawiałem, że jak zrezygnuję to nasza wieloletnia praca pójdzie na marne. Nasi członkowie śpiewają też w folkowym zespole wokalno-instrumentalnym "Koromysło" - Małgosia i Piotrek Koczułap oraz Tomasz Kowalewski. Śpiewa z nimi solistka z Zespołu "Drewutnia", która zamieszkała w Szczebrzeszynie. Jestem ciekawy ich koncertu.

Teresa Madej - Gratuluję koncertu. Dziękuję za rozmowę i czekamy na wspólny koncert Zespołu "Nie Ten Dzień" i "Koromysła".

Wiesław Jarocki - Dziękuję bardzo.