Rozmowa z Jackiem Zielińskim perkusistą Night Rider Symphony

O projekcie Night Rider Symphony rozmawiamy z jego współtwórcą Jackiem "Stopą" Zielińskim, perkusistą Night Rider i Night Rider Symphony, a w przeszłości również zespołów Hetman, Person i Oddział Zamknięty. Rozmowa została przeprowadzona po koncercie Night Rider Symphony w ramach 7. Zamojskiego Festiwalu Kultury "arte, cultura, musica e...".

- Jak to się stało, że projekt Night Rider Symphony powstał pięć lat temu, a dopiero dzisiaj odbyła się polska prapremiera?

Jacek "Stopa" Zieliński: Tak to prawda. W Ameryce było trochę łatwiej, bo były tam na to fundusze. W ogóle nie musieliśmy się martwić o kwestie finansowe. Były przeznaczone na to duże środki. Wynajęta została prestiżowym "Harris Theater", to jedna z ważniejszych scen w Ameryce. Cudowne miejsce, nieprawdopodobna akustyka. W Chicago udało się nam wspaniale.

- A później polska rzeczywistość...

Jacek "Stopa" Zieliński: Po przyjeździe do Polski nie udało nam się tego wystawić w podobnej formie jak w Ameryce, takiej jakbyśmy tego chcieli. Wszystko rozbija się o koszty. Nie jest to tanie przedsięwzięcie. Potrzebujemy dużej sceny, do tego światła, przygotowane przez nas wizualizacje, orkiestra symfoniczna i chór. Mamy środki i możliwości żeby zagrać ten materiał bez orkiestry. Możemy podpierać się wielotrackiem, ale przecież nie o to nam chodzi.

- A chodzi o...?

Jacek "Stopa" Zieliński: By się bawić muzyką, by dawała ona radość. Tak na prawdę muzyka klasyczna jest bardzo blisko rocka. Nawet nie wyobrażasz sobie jak blisko, na pewno dużo bliżej jej do rocka niż do jazzu, a przecież tylu muzyków jazzowych czerpie z klasyki. Grając ten materiał nie przebieramy w środkach, troszeczkę gramy w starym stylu, gdzie jest dużo różnych wariacji, improwizacji, solówek...

- Skąd wziął się pomysł na projekt Night Rider Symphony?

Jacek "Stopa" Zieliński: Tak jak już zostało powiedziane, zaczęło się to pięć lat temu. Napisała do mnie Wanda Majcher dyrektor Fundacji Kopernikowskiej z Chicago i zaproponowała zrobienie dużego projektu muzycznego koniecznie z z orkiestrą symfoniczną. Duży festiwal, okrągła rocznica... (20. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Chicago - dop. wald)

- Wiedzieliście od razu co macie robić, czy mieliście też inne pomysły na ten projekt z orkiestrą?

Jacek "Stopa" Zieliński: Jeśli chodzi o sam projekt, to nie wiedzieliśmy jak go zrobimy. Myśleliśmy o muzyce filmowej, o rockowych standardach przełożonych na muzykę klasyczną. Pomysły były różne, ale w końcu postanowiliśmy odwrotnie - ubrać muzykę klasyczną w rockowy strój.

- Jak długo przygotowywaliście materiał?

Jacek "Stopa" Zieliński: Projekt zrealizowaliśmy praktycznie w osiem miesięcy. Było duże ciśnienie na robienie kolejnych utworów, trzeba było partytury rozpisać, zaaranżować utwory itd.

- A powiedz, co zaważyło, że wybraliście jednak muzykę klasyczną? Dlaczego właśnie Beethoven, Mozart, Vivaldi...?

Jacek "Stopa" Zieliński: Realizując ten projekt myśleliśmy o młodzieży, żeby to było dla młodych ludzi takim pierwszym krokiem do słuchania muzyki klasycznej. Ja właściwie w bardzo podobny sposób zacząłem słuchać muzyki klasycznej. Jako młody człowiek usłyszałem"Bourree" w wykonaniu Jethro Tull. Cudowna wersja, można zakochać się w tym utworze. Dla mnie to był pierwszy krok do słuchania muzyki klasycznej. Myślę, że w ten sposób jest łatwiej trafić do młodych ludzi wychowujących się teraz na komercyjnych stacjach i telefonach komórkowych.

- Ale tak mówiąc przewrotnie, wybierając tak znane kompozycje, które praktycznie u każdego gdzieś głęboko siedzą w głowach, poszliście trochę na łatwiznę.

Jacek "Stopa" Zieliński: Po części było to zamierzone. Na pierwszą płytę musieliśmy wziąć łatwiejsze rzeczy, bardziej znane, żeby móc dotrzeć do młodego odbiorcy. Druga płyta - jeśli powstanie, bo nie ukrywajmy, projekt jest bardzo kosztowny - na pewno będzie trochę trudniejsza. Jest z czego czerpać i wybierać, jest wielu doskonałych mniej lub bardziej znanych kompozytorów, praktycznie jest to worek bez dna. Jakbyśmy byli bardziej znanym zespołem, to pewnie od razu byśmy pokusili się o trudniejsze rzeczy.

- Czyli z tego co mówisz, projekt jest rozwojowy?

Jacek "Stopa" Zieliński: Tak. Będziemy go rozwijać. Nie jest to temat zamknięty. Myślę, że się nam uda, tak łatwo się nie poddajemy. Czekaliśmy pięć lat na koncert w Polsce. Skład się nie zmienia, nie odchodzą muzycy, a wręcz przeciwnie doszedł drugi gitarzysta.

- Powiedz, czy zdarzyło wam się trafić na utwór, z którego aranżacją sobie nie poradziliście. Nie spełniał waszych oczekiwań, nie brzmiał tak jak byście tego chcieli.

Jacek "Stopa" Zieliński: Przypominam sobie jedną taka sytuację. "Bolero" Ravela jakoś tak nam nie wyszło. Były różne rzeczy, nie pamiętam czemu tego nie skończyliśmy, bo mieliśmy już to prawie zrobione, ale jakoś w końcu zrezygnowaliśmy z tego. Może nie miało pazura rockowego, bo jedne rzeczy pasują a inne nie. Wyszło takie jakieś niejakie. Generalnie chodzi żeby się przy tym bawić, żeby to było w miarę przystępne.

- Czy są szansę, żebyście teraz - jak już macie za sobą pierwszy koncert w ojczyźnie - ruszyli w kraj?

Jacek "Stopa" Zieliński: Są szanse i będę nad tym pracował. Najbardziej bym chciał, żebyśmy grali dalej z zamojską Orkiestrą. Zdążyliśmy się już zaprzyjaźnić. Są to przewspaniali ludzie. Każdy uśmiechnięty, na próbach wiele rozmawialiśmy. Pan Tadeusz Wicherek również przemiły człowiek, to zresztą widać, zawsze uśmiechnięty. I bardzo nam pomógł.

- A powiedz na zakończenie jak doszło do tego, że dzisiaj mogliśmy uczestniczyć w waszym wspólnym koncercie?

Jacek "Stopa" Zieliński: Skontaktował nas manager z Rzymu. Pan Tadeusz był u nas na próbie, powiedział, że fajnie gramy i zaprosił nas do udziału w festiwalu. I chyba nieźle to wyszło. Jest to naprawdę duży wyczyn żeby zrobić tak złożony projekt. Mieliśmy tylko cztery próby i jedną generalną. Chór dopiero dzisiaj przyjechał. Dla przykładu Metalica przygotowywała się przez pól roku do występów z orkiestrą. Wielkie brawa dla Orkiestry, która dała radę, bo my przecież gramy bardzo głośno, musieliśmy się osłaniać, ale jak było widać fajnie to razem wyszło. Trochę tej klasyki przekazaliśmy dzisiaj młodym ludziom i może rzeczywiście zaczną sięgać też po oryginalne wersje utworów.

- Czego wszystkim nam życzę. Dziękuję za rozmowę.

Jacek "Stopa" Zieliński: Dziękuję.

Zamość onLine był patronem medialnym
7. Zamojskiego Festiwalu Kultury "arte, cultura, musica e..."

Zobacz podobne:
     XV ZFK: "Madama Butterfly", najpiękniejsza opera o miłości w Zamościu / 2022-07-16
     XV ZFK: San Remo w Zamościu / 2022-07-15
     13. ZFK: Włoskie Złote Przeboje pod niebem Zamościa / 2019-06-12
     13. ZFK: Tadeusz Wicherek o festiwalu i filharmonii / 2019-06-12
     13. ZFK: Niezwykła Włoska Noc Operowa na Rynku Wielkim / 2019-06-11
     13. Zamojski Festiwal Kultury "arte, cultura, musica e..." / 2019-06-03
     12. ZFK: VOX i Namysłowiacy w koncercie roku / 2018-06-10
     12. Zamojski Festiwal Kultury / 2018-06-04
     Zamojski Festiwal Książki / 2018-05-09
     Twórczość Herberta motywem przewodnim ósmej edycji Zamojskiego Festiwalu Książki / 2018-04-20
     Kuba Badach o koncercie, nauce w Zamościu i pierwszej płycie autorskiej / 2017-06-21
     11. ZFK: Kuba Badach i "Dire Straits Symfonicznie" / 2017-06-15
     11. ZFK: Włoska Noc Operowa "Pod słońcem Italii" / 2017-06-13
     11. Zamojski Festiwal Kultury w obrazach / 2017-06-13
     Maestro Wicherek o 11. Zamojskim Festiwalu Kultury / 2017-06-13
     11. Zamojski Festiwal Kultury "arte, cultura, musica e..." - program / 2017-06-03
     10. ZFK: Wieczór piosenki włoskiej w Zamościu / 2016-06-29
     10. Zamojski Festiwal Kultury "arte, cultura, musica e..." w obrazach cz.2 / 2016-06-27
     10. Zamojski Festiwal Kultury "arte, cultura, musica e..." w obrazach cz.1 / 2016-06-27
     VI Zamojski Festiwal Książki / 2016-05-06

Warto przeczytać:

[do góry]