Myślę sobie, że prawdziwe szczęście mieszka w drobiazgach.

Takich, jakich pełno wokół nas każdego dnia. Dobrze to wiedzieć. Tak na własne potrzeby, żeby nie popadać we frustrację czy przygnębienie w oczekiwaniu na szóstkę w totka czy spadek po prababci. Idzie nowy rok. Nie przyniesie nam na pewno mistrzostwa świata w nogę. Nie uczyni też z Zamościa sportowej areny. Pozostaniemy wciąż kibicami na miarę swoich lokalnych możliwości. Na odległość pościskamy więc kciuki za lekkoatletów. Piłkarzom życzyć pozostanie, żeby nie spadli z trzeciej ligi, a pingpongiści i badmintoniści ugrali trochę więcej ponad normę. Może rozbłyśnie nam jakiś pływak, zapaśnik czy karateka... W cieniu tej większej rywalizacji będą się rozgrywały historie o wiele mniejsze. Bez udziału kamer, bez walki o puchary, medale, pieniądze. A jednak potrafiące dawać szczęście. Bo poprawiło się życiówkę (i na dodatek przeżyliśmy) na ulubionej leśnej trasie, wygrało się mecz z kolegami z pracy albo zaprowadziło dziecko na pierwszy trening. Ot, takie codzienne, umykające wielkiemu światu drobiazgi...

Zdrowie też się nam przyda. Choćby po to, żeby znosić ewentualne rozczarowania i cierpliwie czekać na szczęście.

W 2014 roku życzę więc nam Wszystkim, abyśmy odnaleźli swoje szczęście bądź też, jeżeli się nie uda, aby wystarczyło nam zdrowia na jego poszukiwanie.

autor / źródło: Tomasz Tomczewski / Gazeta Zamojska
w wersji drukowanej czytaj w
dodano: 2013-12-31 przeczytano: 2532 razy.