| 
 
 | 
   Abstrakcja liryczna Macieja Sęczawy w BWA Wystawą "Malarstwa Macieja Sęczawy", prezentowaną od 22 grudnia 2013 r. do 12 stycznia br. - BWA Galeria Zamojska rozpoczęła nowy sezon działalności artystycznej. Spotkanie z autorem wystawy przyciągnęło tłumy miłośników jego malarstwa abstrakcyjnego (3.01.).
 Maciej Sęczawa, absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu, aktualnie nauczyciel tej szkoły, studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, u prof. Stefana Gierowskiego (dyplom w 1995 r.). Uczył się także malarstwa ściennego u prof. Edwarda Tarkowskiego. Jego mistrzowie to m.in.: prof. Ryszard Winiarski, prof. Stanisław Baj, Jacek Dyrzyński,  To niezwykle aktywny przedstawiciel zamojskiego środowiska plastycznego, prezentujący swoje dokonania na wystawach środowiskowych.
 
 
 
 - Na wystawie Maciej Sęczawa pokazuje głównie obrazy abstrakcyjne. Jest to malarstwo - tak można powiedzieć - z pogranicza dwóch kultur: Wschodu i Zachodu. Jego abstrakcja jest bliska natury/inspirowana naturą. Artysta podkreśla, że Zamość to dobre miejsce do tworzenia - mówił Jerzy Tyburski, dyrektor BWA podczas otwarcia wystawy.
 
 Dyrektor dodał, że w tym malarstwie zauważa dużo duchowości i mistycyzmu, bowiem Maciej Sęczawa maluje zgodnie z zasadami malarskimi, dysponując ulubionymi technikami, opartymi na specjalnych recepturach. - Maluje jak twórcy ikon, ikonopisarze. Ta wystawa jest podsumowaniem dotychczasowej jego twórczości. Gratulujemy Artyście wystawy i życzymy aby nadal się rozwijał. Gratulacje i życzenia składał dyrektor Tyburski, a następnie autorowi wystawy przekazał List od Prezydenta Miasta Zamościa.
 
 Artysta plastyk podziękował BWA za przygotowanie wystawy, Izabeli Winiewicz-Cybulskiej za opracowanie tekstu do katalogu i za wspaniały artykuł w Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym, Włodzimierzowi Filipskiemu za projekt katalogu oraz Januszowi Zimonowi za zdjęcia obrazów. 
- Władzom Miasta dziękuję za utrzymywanie BWA Galerii Zamojskiej, miejsca, gdzie można pokazać obrazy i porozmawiać o sztuce. To bardzo cenna rzecz - podkreślił Maciej Sęczawa.
 
 - Obrazy, zaprezentowane w BWA, powstały w ostatnich dziesięciu latach. Wszystko co cenię, albo jest dostępne z moich prac, czyli najlepsze obrazy - w moim odczuciu - pokazuję tutaj. Jest też najnowszy cykl, jeszcze w trakcie realizacji, umieszczony na ścianie reprezentacyjnej. Mam nadzieję, że będziecie Państwo mieli wrażenia, bez względu na to czy pozytywne czy negatywne - to sądzę, że nasycone intensywnością - mówił artysta plastyk i zapraszał do obejrzenia wystawy.
 
 
 
 - Przyznam, że nie czytałem nigdy nic wcześniej o Sęczawie. Ten tekst mi troszkę tak wyjaśnił całą sytuację, ale mam wrażenie, że dobrze te obrazy oddają, na tyle, na ile znam autora - jego charakter - dało się usłyszeć komentarz. Mówiono także o terapeutycznej roli twórczości w ogóle, powołując się na opinię samego Pawła Dudzińskiego.
 
 Z zainteresowaniem przysłuchiwałam się rozmowom uczestników wernisażu. Pojawił się głos, że kilka lat temu w BWA miała miejsce wystawa Macieja Sęczawy pt.: Nie myśl, patrz! - Ale mogę wymyślać w tej chwili - mówił jeden z dyskutujących.  - To hasło zostało mi w głowie i tak kojarzę go z osobą autora, i z obrazami. I tak to odbieram. Jeśli to jest klucz - no to w porządku, niech tak będzie. Mam wrażenie, że przy tej konwencji malowania, jest to jak najbardziej adekwatne. Trzeba to przyjąć. Autor jest zafascynowany Dalekim Wschodem  - może dlatego.
 
 - Maciej Sęczawa jest też z wykształcenia malarzem ściennym i to widać w tych pracach - dodawał drugi dyskutant. - Murale teraz są bardzo popularne - wtórował pierwszy rozmówca.  Wypowiedź uzupełnił następny uczestnik wystawy mówiąc o I edycji Festiwalu Fresku w Zamościu i udziale Macieja Sęczawa.
 
 
* * * O wrażenia z wystawy pytam Jacka Gorzkowskiego, wicedyrektora Liceum Plastycznego w Zamościu, którego nauczycielem jest Maciej Sęczawa.
 
 Teresa Madej - Maciej Sęczawa miał zamysł zaczarować widza? Udało się?
 
 Jacek Gorzkowski:  Jeśli o mnie chodzi to mogę powiedzieć, że to nie jest moja estetyka. Nie bardzo widzę to połączenie Wschodu z Zachodem. Myślę, że przesadzone było to, co powiedział pan dyrektor Tyburski, że to jest podobne do pisania ikon. Według mnie pisanie ikon to jest tak duchowa sprawa, że tego się nie da porównać z tym, co tutaj jest eksponowane. Widzę w tym jakąś przesadę, ale podobno prawdziwa sztuka zawsze się sama potrafi się obronić. Zobaczymy co będzie.
 
 
 
 Teresa Madej: Abstrahując  od sztuki Wschodu i zachodu oraz ikonopisania. Czy ten kolor przekonuje pana? Czy jest tu duchowość ubrana w kolor?
 
 Jacek Gorzkowski - Kolory są bardzo różne. Czasem aż za pstrokata ta barwa, może niektóre powinny być bardziej stonowane, ale nie wiem co miał artysta na myśli - tworząc. Jakoś tego nie znajduję, może nie jestem tutaj fachowcem, bo nie jestem plastykiem z wykształcenia, ale widziałem sztukę współczesną i widziałem sztukę, która do mnie trafiała. Ta akurat, nie. Jakiś pomysł na pewno był, tylko z samego obrazu, bez  odczytania tekstu zawartego w katalogu - to nie wiem czy bym do takich samych wniosków doszedł. Tematem krzyża jestem zdziwiony. I powiem szczerze, że jest dużo obrazów dokładnie o tej samej tematyce, pewnie był w tym jakiś zamysł, ale nie wiem do końca jaki. Owszem, znam te polne krzyże, dekorowane i odwiedzane w maju. Wydaje mi się też, że tych obrazów jest za dużo, cała ściana i więcej. Może tematykę należałoby zróżnicować. Oczywiście, że są i inne.
 
 
 
 Teresa Madej - Może to rodzaj wariacji na temat krzyża? Symbol jeden...
 
 Jacek Gorzkowski - Chyba tak. Bardzo możliwe. Tylko pomysł na przedstawienie różny. No cóż, można się cieszyć, że wystawę ma nasz nauczyciel, bo ostatnio, z tego co pamiętam, to było niewielu nauczycieli, którzy zaprezentowali tu wystawy. Byłem na wystawie pana Marka Sołowieja, pana Zygmunta Jarmuła  - w Szczebrzeszynie, ale była.  Była wystawa także Tomasza Bełecha. Tak, widziałem. Ciekawy pomysł na użycie metalu.
 
 
 * * * Nie mam wątpliwości, że Maciej Sęczawa spełnia się w sztuce. Decydująca o jego klasie artystycznej jest pozycja abstrakcjonisty liryka. Odkrywam w jego obrazach dowód na wizualną atrakcyjność tego rodzaju malarstwa, które - sądzę - wzbudza duże zainteresowanie miłośników sztuki współczesnej. Zamojski artysta plastyk rozbudowuje swój ulubiony sposób wyrażania treści artystycznej/estetycznej o nowe argumenty, nowe komplikacje, czy też symbole/pomysły. Jego czyste, ascetyczne kompozycje nabierają nowego wymiaru, nowego ducha, ducha liryzmu, po części ludycznego, po części tajemnego. Jedne i drugie rozgrywa z tym samym nieomylnym wyczuciem koloru, ale jednak różnicuje je, choć ciągle zauważamy/znajdujemy indywidualny styl, zapewne zapisany w jego cechach osobowości.
 
 
 
 Maciej Sęczawa próbuje "nowego", tego, co wydaje mu się interesujące. I nie jest to już abstrakcja geometryczna, lecz ekspresyjny wymiar symbolu, który go zainspirował i urzekł. Kolor, mocna strona jego obrazów - raz powściągliwy, innym razem wyraźnie wyrafinowany, także skontrastowany, z pełną paletą wariacji kolorystycznych. To zaświadcza o ogromnej wrażliwości kolorystycznej artysty plastyka, ale także o rzadkiej intuicji Macieja Sęczawy. Obrazy nie do pogardzenia.
 autor / źródło: Teresa Madej, fot. Janusz Zimondodano: 2014-01-06 przeczytano: 7014 razy.
 
 
 
 
  Zobacz podobne:             Warto przeczytać: 
 
 
   
 
 
 |  | 
 | 
 
 |