www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 25 kwietnia 2024, w 116 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Marka, Jarosława, Erwiny, Kaliksta.
Kwietniowe przysłowia: Kiedy w kwietniu słonko grzeje, rolnik nie zubożeje. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Namysłowiacy: Nieśmiertelne przeboje musicalowe wg Rafała Songana i Jana Zarzyckiego

Po występach na scenach operowych prawie całego świata Rafał Songan (baryton) wystąpił w Zamościu. Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego, w koncercie "Przeboje musicali", dyrygował Jan Miłosz Zarzycki, jeden z najwybitniejszych dyrygentów polskich młodego pokolenia (21.02.).

Przeboje musicalowe są nieśmiertelne! Tak można stwierdzić obserwując frekwencję i reakcję publiczności podczas koncertu "Przeboje musicali", który odbył się na zakończenie karnawału w sali koncertowej Orkiestry Symfonicznej w Zamościu. To zapewne dlatego, że jest w tym gatunku coś magicznego, co przyciąga ludzi i budzi ich ogromne emocje.



W programie koncertu znalazły się wprost nieśmiertelne, wiecznie młode, pełne życia i tęsknoty za pięknem, poruszające do głębi utwory. Podczas dwuczęściowego koncertu wykonano symfonicznie, pod kierunkiem Jana Miłosza Zarzyckiego, osiem utworów, ze sławnych musicali: "Chicago", "Cheek to cheek" (z musicalu filmowego "Top Hat"), "Over the rainbow", "Highlights from Wicked" ("Czarownice z Oz"), "Fiddler on the Roff" ("Skrzypek na dachu"), "Get me to the church on time" ("My Fair Lady"), "Przetańczyć całą noc" ("My Fair Lady") oraz suitę z "West side story". Wykonania - po kilkudniowych próbach - przepiękne, majestatyczne i niezwykle poruszające.

Kolejne osiem utworów to partie solowe w wykonaniu zjawiskowego barytonu, czyli Rafała Songana z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego, pod mistrzowską batutą Jana Zarzyckiego. Z zapartym tchem, publiczność mogła wysłuchać: "Some enchanted evening" (z musicalu "South Pacific"), "Tę uliczkę znam" ("My Fair Lady"), "The impossible dream" ("Man of La Mancha"), "What a wonderful world", "Singin' in the rain" ("Deszczowa piosenka"), "Strangers in the night", aktorskiego wykonania "Gdybym był bogaczem" ("Skrzypek na dachu") i utrzymanego w jazzowym klimacie "Hello, dolly".

Po przyjętym owacjami, niepowtarzalnym koncercie, przyszedł czas na bisy. Ten zaplanowany to odbiegający od konwencji koncertu "Give thanks" ("Dziękować") i kolejny - ulubiony Rafała Songana - "What a wonderful world". Co było dalej? Publiczność nie chciała opuścić widowni. I choć w sali, po dwugodzinnym koncercie, nie było już czym oddychać, owacjami na stojąco dziękowano za ogrom wzruszeń i przeżyć - muzykom Orkiestry, dyrygentowi i zabójczo przystojnemu - barytonowi.

* * *

Na żywo, jeszcze w emocjach, rozmawiam ze światowymi muzykami/artystami - poza przebojami musicali i "Namysłowiakami" - bohaterami koncertu.

Jan Miłosz Zarzycki dyrygował większością polskich orkiestr filharmonicznych. Współpracował m.in. z Krzysztofem Jakowiczem, Konstantym Andrzejem Kulką, Lidią Grychtołówną, Januszem Olejniczakiem, Antonim Witem, Markiem Pijarowskim, Krzysztofem Pendereckim i Mścisławem Rostropowiczem. Koncertował w Niemczech, Francji, Belgii, Holandii, Austrii, Holandii, Republice Czeskiej, Macedonii, Rosji, we Włoszech, na Ukrainie oraz w Stanach Zjednoczonych. Współpracował z Sinfonią Varsovią, Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia i Warszawską Operą Kameralną. Jest dyrektorem naczelnym i artystycznym Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej.

- Jaki jest wspólny mianownik dla wielkiej trójki: Jan Miłosz Zarzycki, Rafał Songan i Tadeusz Wicherek? - dopytuję dyrygenta po fascynującym koncercie "Przeboje musicali".



Jan Miłosz Zarzycki: Wszyscy jesteśmy muzykami. Gliwice to wspólny mianownik dla pana dyrektora Tadeusza Wicherka i dla mnie. Pan Rafał ma inne korzenie (pochodzi z Łodzi - przyp. autora). Aczkolwiek, z panem Tadeuszem Wicherkiem nigdy nie spotkaliśmy się w Gliwicach. Pan dyrektor Wicherek, bodajże kilka lat wcześniej - zanim ja zacząłem chodzić do szkoły muzycznej - opuścił już tę szkołę na rzecz liceum muzycznego w Katowicach. Ja nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widział go w Gliwicach, aczkolwiek bardzo dobrze znałem jego ojca, który prowadził naszą szkolną orkiestrę. Cudowny człowiek - naprawdę, wyjątkowy człowiek, wyjątkowy pedagog. Takich rzadko się spotyka. I znałem dobrze jego brata.

- Komu, czemu zawdzięczamy dzisiejsze dyrygowanie przez pana "Namysłowiakami"?

Jan Miłosz Zarzycki: Od pewnego czasu współpracujemy. Ja byłem tutaj po raz pierwszy dwa lata temu. Prowadziłem wtedy inny program. To był Mozart, Smetana. Także program poważny. To był mój pierwszy raz. Mam nadzieje, że ta współpraca będzie trwała, ponieważ fantastycznie się tu pracuje. Naprawdę - sama przyjemność. Orkiestra chce grać. Tylko życzyć sobie takich muzycznych przygód.

- Ten dzisiejszy program to zasługa końcówki karnawału w kalendarzu?

Jan Miłosz Zarzycki: Takiego programu zażyczył sobie pan dyrektor Wicherek. Ja mu kiedyś ten program proponowałem. I on pamiętał o tym. Powiedział, że potrzebuje teraz, na koniec karnawału - właśnie tego. Ja się bardzo ucieszyłem, że znowu spotkamy się z panem Rafałem, z którym miałem okazję wielokrotnie występować. Dla pana Rafała musical to jest chyba "chleb powszedni". Dla mnie - nie bardzo. Ja raczej specjalizuję się w tzw. muzyce poważnej, klasycznej. Musicalem, rozrywką dyryguję bardzo rzadko, ale bardzo to lubię, bo mam wielki sentyment właśnie do tej muzyki, na której, to się tak mówi - wyrośliśmy. To jest nasza młodość, nasze dojrzewanie. Na pewno takie musicale jak "Deszczowa piosenka", jak "West side story" - oczywiście one są dużo starsze od pana Rafała i ode mnie. Ja oglądałem jako dziecko, jako nastolatek bardzo dużo tych filmów, mam wielki sentyment do nich. Jestem absolutnie wielbicielem musicali. Dla mnie "Skrzypek na dachu", "West side story", "Deszczowa piosenka" - to jest absolutny majstersztyk. Niech kto chce, mówi co chce, ale dla mnie to jest fantastyczna sprawa. Chyba mój ulubiony gatunek filmowy. Dlatego z wielką przyjemnością przyjmuję takie zaproszenia.

- I tak jak pan już zauważył w trakcie koncertu, z wielką przyjemnością odbierał pan reakcje publiczności.

Jan Miłosz Zarzycki: Publiczność fantastyczna, ciepła, rodzinna. Tak jak powiedziałem - artyści grają, a publiczność stwarza atmosferę. Myślę, że na dzisiejszym koncercie ta interakcja się udała.

* * *

Rafał Songan przez wiele lat był solistą Teatru Wielkiego w Łodzi oraz Teatru Wielkiego w Poznaniu. Gościnnie występuje na scenach operowych Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Bydgoszczy i innych. Jest uczestnikiem półfinału Konkursu im. Luciano Pavarottiego w Modenie oraz laureatem konkursu wokalistyki operowej im. A. Didura w Bytomiu. Odbył liczne tournée, śpiewał m.in. w Niemczech, Francji, Belgii, Holandii, Danii, Włoszech, Anglii, Szwajcarii, Irlandii Płn., Rosji, Ukrainie, na Tajwanie i Martynice. W swoim repertuarze posiada partie z największych dzieł z literatury operowej.

- Jak się panu pracowało z naszą Orkiestrą Symfoniczną?



Rafał Songan: Cudownie. Ja, gdyby nie jakieś wcześniejsze uzgodnienia z dyrektorem Zarzyckim, to chętnie bym jeszcze pośpiewał. Cóż, nie byliśmy przygotowani... (śmiech). Publiczność - naprawdę fantastyczna. Tak jak mówiłem w "Strangers in the night" musiałem wnosić się na wyżyny aktorstwa, ponieważ nie mogłem się czuć ani przez chwilę samotnie z tą cudowną publicznością.

- Toteż już nazwano pana showmanem, po wykonaniu "Skrzypka na dachu".

Rafał Songan: Naprawdę? To jest wspaniałe, jeżeli wychodzimy i czujemy z drugiej strony partnerstwo, ze strony publiczności. To dzisiaj było odczuwalne, dlatego możemy sobie życzyć jak najwięcej tego typu koncertów.

- Nasza publiczność ubóstwia "Namysłowiaków, a jeszcze jak się pojawią muzycy z zewnątrz - to obdarza tym szacunkiem wszystkich występujących.

Rafał Songan: Miałem ten komfort psychiczny i widziałem jak dyrektor Zarzycki pracuje z orkiestrą, ponieważ miałem przyjemność już wielokrotnie z nim pracować. Więc wiedziałem, że wszystko będzie perfekcyjnie. Przyjechałem i oczywiście wszystko się zgadzało.



- A co pan najbardziej lubi śpiewać z programu, jaki pan zaprezentował zamojskiej publiczności?

Rafał Songan: "What a wonderful world" jest jednym z moich najbardziej ulubionych utworów, ale lubię również bardzo "Człowieka z Lamanczy" ("The impossible dream" (Man of la Mancha) - przyp. autora). Miałem okazję śpiewać cała tę partię. Jest to piękne dzieło. Darzę tę postać wielkim sentymentem. Generalnie - lubię ten gatunek. Opera może być zazdrosna o tę działkę, ponieważ dzielę swoje serce pomiędzy operę i tę lżejszą muzę.

- Ma na pan swoim koncie chyba wszystkie najważniejsze patie solowe w operze.

Rafał Songan: Fakt, jeżeli miałbym powiedzieć czy są role o których marzę to, byłoby trudno. Zaśpiewałem Makbeta, zaśpiewałem partię tytułową z Rigoletta, zaśpiewałem tytułową partę Nabucca, wcześniej Figara w Cyruliku Sewilskim, Renata w Balu maskowym. Czuję się spełniony jeżeli chodzi o repertuar operowy.

- Występował pan prawie na całym świecie. Z tego wielkiego świata przyjechał pan do Zamościa. Przyjął pan propozycję z powodu dyrektora Tadeusza Wicherka i dyrygenta Jana Zarzyckiego aby wystąpić z "Namysłowiakami"?

Rafał Songan: Zdecydowanie tak. Z dyrektorem Wicherkiem miałem kiedyś przyjemność występować w Warszawie. To był nasz pierwszy kontakt. Wymieniliśmy kontakty i wiedzieliśmy, że prędzej czy później zrobimy coś razem. Bardzo ucieszyłem się na tę propozycję.

- Proszę zaspokoić moją ciekawość - czy w Polsce jest pan od początku swojego świata?

Rafał Songan: Możemy to tak ująć. Jestem łodzianinem, a ten kolor, to... Mój ojciec jest Kameruńczykiem.

- Dzieli pan swój czas na występy w teatrach i operach. Jak pan go znajduje?



Rafał Songan: Propozycje przychodzą w różnych okresach. Czasami jest tak, że trudno to pogodzić, a czasami patrzymy w kalendarz i mówimy: minął tydzień, półtora i nikt nie dzwoni (śmiech). To jest właśnie urok tego zawodu.

- A ten piękny (zniewalający) głos? To samo przyszło? Rafał Songan: Piękny? (śmiech). Jeżeli chodzi o głos - to technika jest czymś, na co mamy wpływ, natomiast głos - po prostu taki mam.

* * *

O opinię na temat koncertu pytam także przedstawicielkę publiczności.

- Koncert wspaniały. Może nie jestem fanką musicali, ale jestem zachwycona, jestem pod wrażeniem. Taka muzyka oczarowuje każdego. Jestem generalne zachwycona poziomem gry naszej Orkiestry, która się ogromnie rozwija. Baryton świetny, wspaniały, a przede wszystkim bardzo estradowy - showman. Rozbawił nas fantastycznie. Jestem pod wrażeniem. Piękny koncert. Natomiast jest nam tutaj gorąco, ciasno. Mieszkańcy Zamościa mogliby coś zrobić dla Orkiestry, mają siłę przebicia. Może powstałby jakiś komitet społeczny wsparcia dla Orkiestry, to może wtedy nasze władze uwierzyłyby, że to jest ważne dla wszystkich. Bo to się słyszy na ulicach, w taksówce, w rozmowach z ludźmi. Coś trzeba z tym zrobić - powiedziała Bożena Gałczyńska-Szurek.

Tak więc, jeśli ktoś chciał posłuchać niesamowitej, niepowtarzalnej muzyki, arcydzieł światowych musicali, wcale nie musiał jechać do Londynu na West End czy na Nowojorski Broadway. Wystarczyło wybrać się na piątkowy koncert u "Namysłowiaków". To była piękna muza dla każdego.


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2014-02-23 przeczytano: 14400 razy.



Zobacz podobne:
     Namysłowiacy przygotowują się do jubileuszu. Zbierają pamiątki związane ze swoją historią / 2021-05-15
     U "Namysłowiakow" "Polska jesień" w międzynarodowej odsłonie / 2019-10-21
     Namysłowiacy dla Niepodległej i Karola Namysłowskiego / 2018-10-29
     Namysłowiacy i Accantus Symfonicznie na tournée po Polsce / 2018-05-02
     135 lat "Namysłowiaków" w Zamościu / 2016-11-08
     Koncert promenadowy "Namysłowiaków" i chóru Basilica Cantans z Częstochowy / 2015-06-27
     Bella Italia, Bella Musica / 2015-04-18
     Koncert w Orkiestrze: SILVA & SILVA / 2015-02-22
     Powróćmy jak za dawnych lat - przedwojenne piosenki u "Namysłowiaków" / 2014-10-18
     "Rock kocha Chopina" - Namysłowiacy w Arena di Verona / 2014-10-17
     Namysłowiacy wystąpią w Weronie / 2014-10-01
     Wielka Symfonika Romantyczna Namysłowiaków / 2014-03-24
     Wielka Symfonika Romantyczna / 2014-03-17
     Przeboje musicali / 2014-02-15
     Kolędowo i świątecznie u "Namysłowiaków" / 2013-12-17
     Horror u "Namysłowiaków" / 2013-12-15
     Tańce polskie, węgierskie i słowiańskie u "Namysłowiaków" / 2013-11-03
     "Namysłowiacy" zapraszają na najbliższe koncerty / 2013-02-14
     Święta u Namysłowskich w Chomęciskach Szlacheckich / 2012-12-16
     "Namysłowiacy" zagrają słynne uwertury / 2012-09-23

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet