www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w środę, 24 kwietnia 2024, w 115 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Horacego, Fidelisa, Egberta, Fidelii, Grzegorza.
Kwietniowe przysłowia: Kwiecień ciepły, mokry maj, będzie żyto jako gaj. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Studium tyranii - "Ryszard III" Jerzego Stuhra w Zamościu

"Finis coronat opus" - koniec wieńczy dzieło! Szekspirowski dramat "Ryszard III" zakończył XXXII letnie spotkania z teatrem w Zamościu. Po "Ryszarda III" sięgali najwybitniejsi reżyserzy, w rolę uzurpatora wcielali się najlepsi z najlepszych. Tym razem szaleństwo władzy zaprezentował publiczności Jerzy Stuhr z Teatrem Ludowym z Krakowa, spektakl wyreżyserował a siebie obsadził w roli demonicznego uzurpatora. "Konia z rzędem" (nie mylić z "Królestwo za konia") temu, kto dziś orzeknie jego sukces teatralny. Jaki był jego Ryszard III ocenią widzowie w plebiscycie. Czy Ryszard III na osłodę totalnej porażki jaką ponosi jako człowiek "chory na władzę" otrzyma "Buławę Hetmańską" - tego nie wiem. Natomiast już dziś można powiedzieć, że był to "Teatr totalny" i miał prawo uwieść zamojską publiczność, albo inaczej - miał prawo ją zamanipulować.

Kiedy pisałam w jednym z artykułów, że z każdym spektaklem ZLT "poprzeczka idzie w górę" nie sądziłam, że moje słowa mogą mieć coś na rzeczy. A i owszem wiedziałam, że Jerzy Stuhr to jeden z najwybitniejszych aktorów polskiego filmu i teatru, a od 1994 może się poszczycić tytułem profesora w dziedzinie sztuk teatralnych. Miałam prawo przypuszczać , że "Ryszard III" w jego reżyserii i obsadzie to może być coś dobrego. Jerzy Stuhr wie po co jest aktorstwo i czemu ono służy. Nie ma też wątpliwości, że Jerzy Stuhr wie po co jest teatr! W Teatrze Jerzego Stuhra doświadczyliśmy w sposób namacalny wszystkich ciemnych stron życia człowieka ogarniętego żądzą władzy i nie liczącego się z tym co ludzkie i boskie. Doświadczyliśmy za przyczyną spektaklu, niestety - także mechanizmów rządzenia światem. Przerażające jest, że te mechanizmy nie dotyczyły tylko XV wieku i Anglii, dotyczą i nas i XXI wieku. Taka formułę widzenia świata/rzeczywistości zaserwował nam Jerzy Stuhr/"Ryszrad III". Trudno go za to winić, taki jest świat. Właściwie taki jest Szekspir.

A może nie jest tak źle z tym światem? Scena końcowa świadczy za tym, że dobro jednak zwycięża. Rozpacz tyrana zawarta w słowach "Konia! Konia! Królestwo za konia!" zdaje się zaświadczać o jego słabości, o tym, że na nic zdały się wszelkie zbrodnie - kara za grzechy musi przyjść. No tak, ale to dopiero wiemy po dwóch godzinach makabry i przerażenia, które wieje ze sceny. Pytanie, czy to zasługa Williama Szekspira czy Jerzego Stuhra? Szekspir opisał to tak sugestywnie, że imię tego króla na zawsze związało się z obrazem wcielonego zła, demonicznego, cynicznego i okrutnego księcia, który "postanowił zostać łajdakiem" - i postanowienie to zrealizował, zostawiając po swoim niedługim panowaniu stosy trupów. Dobrego (a przynajmniej lepszego) imienia króla bronili historycy, udowadniający, że bohater Szekspira to kreacja literacka, nie mająca wiele wspólnego z prawdą historyczną, a dramaturg był na usługach propagandy Tudorów. Niewiele to nieszczęsnemu królowi pomogło. Rola Ryszarda stała się za to jedną z najbardziej efektownych i pożądanych w repertuarze teatralnym. Nie dziwi fakt, że zapragnął ją mieć w swoim repertuarze Jerzy Stuhr. Bardzo mocno zapragnął, co było zauważalne podczas spektaklu. Można rzecz, że był to teatr jednego aktora, mimo, że przez scenę przewinęło się około trzydziestu aktorów. Nasuwa się komentarz, że "historię piszą zwycięzcy", a reżyserzy decydują o spektaklach i rolach.

To co zobaczyliśmy na Rynku Wielkim na zakończenie XXXII ZLT można sparafrazować słowami - "teatr mój widzę ogromy", czyli znane powszechnie marzenie wybitnego twórcy teatru Leona Schillera. Jeśli dodam, że odbywające się w zjednoczonej Europie Międzynarodowe Dni Teatru mają na celu podkreślić korzenie teatru europejskiego i wspólne wychowanie w kulturze dramatów Szekspira, to nie ma już wątpliwości, że swoim spektaklem "Ryszard III" Teatr Ludowy z Krakowa wpisuje się w tę idee.

Ale powoli. Po pierwsze - A. Mickiewicz - co zauważył Schiller - chciał by teatr dotarł do wszystkich warstw społecznych, masowej widowni - tu się wszystko zgadza, kiedy teatry prezentują się na Rynku Wielkim w Zamościu. Wyspiański optował, by repertuar teatru był ku pokrzepieniu serc - nie tylko monumentalny. Pytanie - czy krzepi nas kreacja Ryszarda III? Czy raczej nas zniewala? Na pewno nie pozostawia obojętnym - nie tylko na grę aktora/aktorów. Oszołamia nas reżyser Jerzy Stuhr zastosowaniem superefektów w swoim spektaklu. Jego koncepcja teatru zawiera charakterystyczne cechy teatru elżbietańskiego i najnowsze osiągnięcia techniki XXI wieku. Ta różnorodność ma posłużyć sztuce, a Stuhr określa się takim widzeniem teatru - teatr to synkretyczna sztuka, łączy wszystko. Zastosowanie kamer przemysłowych, przejazd bohatera transporterem uzbrojonym mówi widzowi bardzo wiele - nadaje dramaturgii akcji, co więcej osacza widza. Wygląda na to, że teatr, by być bardziej wiarygodny lub przekonywujący musi sięgnąć po takie środki wyrazu. Kostiumy z epoki i aktorzy ubrani na modłę współczesną uwiarygodniają, że to wszystko może się zdarzyć tu i teraz. Wiele wskazuje na to, że reżyser podkreśla umowność zdarzeń na scenie. A może nawet to się już dzieje na naszych oczach, obserwujemy to na szklanym ekranie i co, i nic - mieliśmy prawo zobojętnieć, oswoić zło - może jednak tylko do czasu?

Zdaje się, że taki właśnie rozmach teatralny jest jednak potrzebny współczesnemu widzowi by zrobić na nim wrażenie. Wrażenie robi Ryszard III Jerzego Stuhra - ma demoniczną siłę, aktor zdaje się być stworzony do tej roli, znakomicie sportretowanej przez Szekspira. Stuhr rozwinął cały wachlarz swego talentu jako Ryszard. Sprzyja temu pomysł, by monologi będące wyrazem owej samoświadomości bohater mówił bezpośrednio do widzów, przy ustawionej przed nim przezroczystej ściance. To miejsce staje się symboliczną trybuną, z której uzurpator wygłasza bezpośrednio do publiczności swoje umoralniające i egocentryczne mowy. To znakomity pomysł Jerzego Stuhra, reżysera - to działa.

Widzimy więc i słyszymy, że Ryszard jest okrutny, cyniczny, inteligentny, przenikliwy, ironiczny. Potwór obdarzony szczególnym poczuciem humoru, mający przebłyski czegoś w rodzaju wyrzutów sumienia, pod koniec tracący impet, może w przeczuciu, że gra zabrnęła za daleko i śmierć jest bliska. Ryszard świetnie też wie, że władca (a zwłaszcza kandydat na władcę) musi być dobrze poinformowany o tym, co dzieje się wokół. Ścianka służy więc nie tylko za konfesjonał, ale i za włącznik rozwieszonego nad sceną ekranu. Ryszard najwyraźniej umieścił kamery w każdym pomieszczeniu pałacu - może śledzić wszystkich i wszystko. Razem z nim oglądamy więc rozmowy, knowania, egzekucje, a także sondę uliczną (współczesną) z reakcjami mieszkańców na wydarzenia w królewskiej rodzinie.

Spektakl ma niecodzienny walor, Stuhr poprzez konfesyjną formę widowiska niejako wciągnie w ten proceder widzów. Mylił się ten, kto sądził, że może się czuć bezpiecznie na swoim miejscu - jest duże prawdopodobieństwo, że ulegnie sile i prowokacji tyrana. No chyba, że ktoś już dawno zobojętniał na makabrę i nic nie jest go w stanie poruszyć. Jerzy Stuhr nie jest tu bowiem kalekim, zakompleksionym ("Nikt mnie tu nie kocha, i nikt nie zapłacze po mnie jak umrę") despotą mordującym ludzi bez zmrużenia oka, ale przebiegłym politykiem, kryjącym się za zasłoną obleśnych uśmiechów i populistycznych haseł. Jerzy Stuhr ma w sobie w tym spektaklu sto procent Stuhra. Oczywiście nie jest łatwo reżyserować i jednocześnie wcielać się w jedną z najtrudniejszych ról w historii teatru.

Można podejrzewać, że wzloty i upadki tyranów w najnowszej historii świata zapewne przesądziły o tym, że Jerzy Stuhr sięgnął właśnie teraz po "Ryszarda III". A może chciał pokazać także bunt wymierzony przeciw przewrotności władzy. Jak już wiemy, depcząc uświęcone wartości - sprawiedliwość, moralność, porządek praw - Ryszard osiąga tron, ale nie na długo, bo za nim podążają sprzymierzeńcy następnego pretendenta do władzy.

Nadal zagadką pozostaje dlaczego gra tylko Jerzy Stuhr, a role innych aktorów pozostają w cieniu. Być może jest to chwyt zamierzony reżysera, a chodzi o wywołanie wrażenia, że dla głównego bohatera inni ludzie to tylko bezkrwiste marionetki, pionki w grze. A może wszyscy są podatni na narkotyk władzy? Wśród zarażonych żądzą władzy nawet ofiary są winne. Historia nie ma początku, a śmiech i zbrodnię jednakowo rodzi natura ludzka od wieków. Reakcje Ryszarda po kolejnych zbrodniach i spiskach, kiedy udaje się mu wywieść w pole przeciwników lub pozyskać zwolenników wskazują na uciechę, jaką przynosi mu igranie z ludźmi. Gardzi nimi, a zarazem czerpie siły do dalszych działań z upokarzania i głupoty innych, ale także ujawnia mizerność ludzkich zabiegów o władzę i to w sposób oczywisty. Władza uwodzi ale i zawodzi.

Teatr nie jest po to, żeby tylko był. Teatr ma nauczać/edukować. Ma nami wstrząsnąć, zmotywować do wyciągnięcia wniosków. Świat nie musi być taki jak to serwują na co dzień przekazy telewizyjne. Człowiek nie jest z natury zły. Liderzy świata nie mają monopolu na mądrość i najczęściej nie są najlepszymi nawet aktorami, bywają jednak zręcznymi demagogami. Widz w swojej interpretacji wizerunku "czarnego władcy" ma możliwość skoncentrowania się na poszukiwaniu motywacji działania "złego bohatera" i genezy zła. Warto też uzmysłowić sobie, w jakich warunkach ono się rodzi - przy okazji studium życia okrutnika spróbować obnażyć mechanizmy zła, które jest też częścią naszego świata.

* * *

Nasze wyobrażenie o postaci króla Ryszarda III ugruntowało się na podstawie dramatu Williama Szekspira. Pamiętajmy jednak, że Szekspir to największy dramaturg wszystkich czasów, nie historyk. Dla swoich celów - które osiągał z niezrównanym dramatycznym i poetyckim geniuszem - wybierał z opracowań to, co miało walory teatralne, a zarazem nie ściągnęłoby nań niechęci czynników oficjalnych, a nade wszystko niełaski królewskiej.

Najdostępniejszym dla Szekspira źródłem dotyczącym Ryszarda III była biografia tego króla napisana przez Sir Tomasza More'a. More objął w służbie Tudorów (nastali po Ryszardzie III) stanowisko kanclerza i przez pewien czas był faworytem Henryka VIII. W ciągu tych właśnie lat napisał "Ryszarda III". Atmosfera tchnęła jeszcze nienawiścią do yorkistów. Tudorowie, o bardzo wątpliwych prawach dziedzicznych, musieli wciąż podkreślać, że objęli tron, by uwolnić królestwo od uzurpatora i tyrana. W owej epoce nikt, kto cenił własną głowę, nie mógł napisać biografii Ryszarda inaczej, niż przedstawiając go w tak czarnych barwach. /"Diabelski pomiot" George Bidwell/


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2007-07-06 przeczytano: 3088 razy.



Zobacz podobne:
     37. ZLT: Marzenia "Pomiędzy Niebem a Ziemią" / 2012-07-15
     37. ZLT: Tajemnica "Żółtej strzały" / 2012-07-13
     Lato Teatralne Młodych na 37. ZLT / 2012-07-12
     37. ZLT: "Requiem" nie tylko dla Gospodyni / 2012-07-11
     Misteryjna przygoda - rozmowa ze Zdzisławem Wardejnem / 2012-07-11
     37. ZLT: Interaktywne Lalki Pana Pejo z Rosji / 2012-07-09
     Głosuj na najlepszy spektakl 37. Zamojskiego Lata Teatralnego / 2012-07-08
     10 lat Szkoły Machulskich z ZLT / 2012-07-05
     37. ZLT: Litania do sumienia / 2012-06-29
     37. ZLT: "A koziołek wziął tobołek..." / 2012-06-26
     37. ZLT: "Przygody Koziołka Matołka" - zmiany w programie / 2012-06-25
     37. ZLT: "Przygoda" w imię miłości / 2012-06-24
     37. ZLT: Skazany na teatr - rozmowa z prof. Janem Englertem / 2012-06-23
     37. ZLT: Fortepianom śmierć / 2012-06-21
     Trzy tygodnie z teatrem w Zamościu - rozmowa z Januszem Nowosadem / 2012-06-16
     VII Letnie Spotkania Muzyczno-Poetyckie / 2012-06-14
     Przegląd "Wokół teatru" / 2012-06-14
     Spektakle 37. ZLT - "SALTO MORTALE" / 2012-06-11
     Spektakle 37. ZLT - "PRZYGODA" / 2012-06-11
     37. ZAMOJSKIE LATO TEATRALNE - program / 2012-06-03

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet