|
Jedna połowa to za mało Po ostatniej wysokiej wygranej ze Stalą Rzeszów wydawało się, że w końcu drużyna złapała właściwy rytm i wpadki takie jak choćby mecz z Resovią (0:5) już się więcej nie przytrafią.
Pierwsza połowa meczu z Olimpią w Elblągu była tego potwierdzeniem. Niestety nie można tego powiedzieć o całym meczu. Dwie głupio stracone bramki zaraz po gwizdku rozpoczynającym druga połowę zadecydowały o tym, że po raz kolejny punkty przeszły koło nosa. Hetman poległ w Elblągu 1:4, choć po pierwszej połowie zakończonej remisem 1:1 nic nie wskazywało na to, że dobrze grający młodzi zawodnicy z Zamościa dadzą sobie strzelić jeszcze 3 bramki.
Pierwsza połowa zaczęła się bardzo obiecująco. Trzy sytuacje bramkowe w pierwszych 8 minutach uświadomiły gospodarzy, że Hetman przyjechał do Elbląga po punkty.
W 9 minucie zamościanie tracą bramkę po błędzie defensywy. Przerzut piłki na prawą stronę Hetmana, Paweł Piotrowski urwał się Kamilowi Sowie, dograł precyzyjnie do Piotra Trafarskiego, i ten ostatni precyzyjnym strzałem pokonał Mateusza Prusa.
Kolejne akcje mogły przynieść zmianę rezultatu, sytuacje bramkowe miały obie drużyny. Prus dwukrotnie obronna ręką wychodził z pojedynków jeden na jeden, pod przeciwległa bramką groźnie atakował Marek Fundakowski.
Ataki tego ostatniego przyniosły powodzenie w 38 minucie. Rafał Kycko technicznym podaniem uruchomił zamojskiego napastnika, który z bliskiej odległości doprowadził do wyrównania.
Przed przerwą Hetman powinien wyjść na prowadzenie, jednak Łukasz Kaczmarek nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
Niezła pierwsza połowa zakończyła się remisem i nie wskazywało na to, że po przerwie na boisku dominować będą już tylko gospodarze.
Już praktycznie pierwsza akcja gospodarzy dała im prowadzenie. I po raz kolejny po błędzie zamojskich defensorów. Strata przy wyprowadzeniu piłki, a później brak zblokowania doprowadziły do tego, że strzał z 17 metrów Pawła Nowackiego dał prowadzenie gospodarzom. Pięć minut później przy biernej postawie środkowych obrońców na 3:1 podwyższył Honorat Stróż.
Wynik ustalił w 81 minucie Łukasz Pietroń zdobywając gola strzałem z dystansu.
Wynik mógł zmienić jeszcze w 90 minucie Fundakowki, ale piłka po jego strzale głową trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.
- Dobra pierwsza połowa w naszym wykonaniu, gdybyśmy wykorzystali sytuacje z tej części spotkania, wynik powinien być dla nas korzystny. Dwa proste błędy z początku drugiej połowy zadecydowały o końcowym rezultacie. W 50 min przegrywamy 1:3 i jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, niemniej jednak nie dramatyczna, bowiem dochodzimy do sytuacji strzeleckich, których nie udaje nam się zamienić na bramkę. Wracamy bez punktu z durzą strata bramkową - podsumował spotkanie Zbigniew Pająk, dyrektor sportowy Hetmana.
Olimpia Elbląg - Hetman 4:1 (1:1)
Bramki: Trafarski (9 min), Nowacki (46 min), Stróż (52 min), Pietroń (81 min) - Fundakowski (38 min)
Żółte kartki: Stankiewicz (O), Sowa, Lindner (H)
Olimpia: Kuć - Kopycki, Jurgielewicz, Stankiewicz, Laskowski, Nowacki, Stróż, Kołodziejski (61 Styś), Pietroń, Trafarski (81 Roszak), Piotrowski (85 Kowalczyk)
Hetman: Prus - Demusiak (79 Miszczuk), Grunt, Frączek, Sowa - Litwiuk, Skórski, Lindner (82 Rajtar), Kycko (89 Szyper), Kaczmarek - Fundakowskiautor / źródło: wald dodano: 2009-08-24 przeczytano: 3100 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|